Autor Wątek: Królicza "depresja"czyli smutny i zalękniony królik  (Przeczytany 184330 razy)

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Offline szatyna

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 10
Odp: kroliczek po przejsciach
« Odpowiedź #80 dnia: Luty 07, 2012, 22:17:38 pm »
Ja rowniez uwazam ze kroliki pewnie tak jak psy nie pamietaja przeszlosci. problem ze ona utorzsamia reke z niebezpieczenstwem i to chcialabym zmienic. Czytajac wiele z waszych odpowiedzi zdaje sobie sprawe ze my z Irma przez te 7 miesiecy dokonalismy wielu postepow. Ale chcialabym tak jak juz pisalam sprawic zeby strach z jej oczu zniknol kiedy probujemy jej dotknac.

Iskra wielke dzieki. bede ci wdzieczna jesli uda ci sie cos dowiedziec u tej Pani Alicji. bede czekac na wiadomosc od ciebie

Offline Madzia7

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4020
  • Płeć: Kobieta
Odp: kroliczek po przejsciach
« Odpowiedź #81 dnia: Luty 07, 2012, 23:13:01 pm »
Ja rowniez uwazam ze kroliki pewnie tak jak psy nie pamietaja przeszlosci.

A skąd takie przeświadczenie że psy nie pamiętają przeszłości? Uwierz, że doskonale pamiętają :)

Offline monika2415

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 12082
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Szczecin/Manchester
  • Moje króliki: Krispie (27.06.2009)
  • Za TM: Niusia (02.12.2007 - 14.08.2014) Słoneczko nasze najdroższe ... nigdy o Tobie nie zapomnimy :*
Odp: kroliczek po przejsciach
« Odpowiedź #82 dnia: Luty 07, 2012, 23:15:48 pm »
Muszą pamiętac - przykład : Krispie jest z adopcji,nigdy go nie uderzyliśmy a boi się ręki.Coś musi o tym świadczyć prawda ??

Offline Iskra

  • Moderator forum
  • ***
  • Wiadomości: 3622
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Szczecin/NDG
  • Moje króliki: Zając,Schab
  • Na DT: Pastylka, Kurkuma, Gorczyca, Bochenek +5
  • Pozostałe zwierzaki: Norgiś, Astra, Maruda + dwa potwory
  • Za TM: Axel, Sota, Dora, Mop, RyO, Golonka
Odp: kroliczek po przejsciach
« Odpowiedź #83 dnia: Luty 07, 2012, 23:27:09 pm »
Hmm, a to nie jest tak, że to moze być pewien rodzaj uwarunkowania? Jak z cytryną? Czy psem Pawłowa?
Ręka podniesiona-boli. Wniosek- boimy się jak ręka zostanie juz podniesiona.
To jak: światło zapalone-jedzenie. Czyli: pies ślini się, jak światło się zapala.
Dogs have owners, cats have staff and bunnies... bunnies have slaves.
. . . . . . . .. . . . . . . . . . . .

"Mówią, że ślepa. Ślepa? Ma bystre oczy snajpera
i śmiało patrzy w przyszłość- ona jedna."

Offline Eni

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2918
  • Płeć: Kobieta
  • moje posty są prywatnymi opiniam, NIE jestem z SPK
  • Lokalizacja: Głogów/Bardo
  • Moje króliki: Bizu
  • Pozostałe zwierzaki: Kajtek, Stella, Benio
  • Za TM: Amie [10.06.2013] Agneau [13.06.2014], Jasiu [13.02.2017]
Odp: kroliczek po przejsciach
« Odpowiedź #84 dnia: Luty 07, 2012, 23:28:38 pm »
Ale skąd pomysł, że króliki czy psy nie pamiętają przeszłości? Pamiętają, ale dla nich, w przeciwieństwie do części ludzi ważne są wyuczone w jej czasie reakcje, a nie doświadczenia w sensie emocji. Sformułowanie "żyć przeszłością" odnosi się do rozpamiętywania doświadczeń, przeżywania na okrągło emocji związanych z jakimś wydarzeniem etc. Królik nie analizuje przeszłości, nie skupia się na niej. Ale to nie znaczy, że nie pamięta - oj, króle są pamiętliwe. Natomiast ich reakcje można zmienić, bo są efektem wyuczonych zachowań. Czyli królik czy pies boi się np. ręki, bo w kojarzy się ona z mającym nadejść bólem. Tak, on to przeżył w przeszłości, ale nie zastanawia się nad tym, tylko reaguje tak, jak się nauczył w wyniku powtórzeń danego zachowania.

Ta informacja jest o tyle ważna, że ani pies ani królik nie są "zwierzętami z odzysku" bo coś tam przeszły. Dla nich przeszłość może nie istnieć, tylko muszą się nauczyć innych reakcji, muszą wiedzieć, jakich zachowań się od nich oczekuje i się ich nauczyć. Same się tego nie domyślą, no bo jak - w myślach nie czytają. Zapamiętają nowy wzorzec zachowania czy reakcji na sytuację i będą go stosować o ile będzie się im wydawał korzystny (jak np. królik uzna, że nie lubi głaskania bardziej niż lubi żurawinkę, to dla niej nie przyjdzie :P).

EDIT:
Dokładnie tak, jak napisała Iskra.

Zachowanie królika to nie tyle kwestia zaufania człowiekowi, co nauczenia się wspólnego życia. Dla przykładu - bite dziecko, nawet przy najbardziej zaufanej osobie się skuli, gdy ta się w jego stronę zamachnie (choćby po to, by je objąć). Królik "po przejściach" często nie dlatego ucieka, czy atakuje, że nie ufa czy nie czuje się u nas bezpiecznie, ale bo wykonujemy gesty, które ma skojarzone z czymś negatywnym. Nie wystarczy więc, żeby królik nas polubił, trzeba jeszcze pomóc mu nauczyć się bardziej efektywnych zachowań. Z uciekającym królikiem to problem i zawsze jest to pracochłonne i wymaga wieeeeelkiej cierpliwości. Dlatego ja np. zabierałam króliczka do siebie na kolana do posiedzenia przy mnie przed spacerem, żeby raz, go nie ganiać potem i nie psuć całej pracy, a dwa żeby mu się to siedzenie ze mną kojarzyło ze spacerem = czymś miłym. I dawkowałam ćwiczenia, by zwierzęcia nie zniechęcić i nie zrazić do siebie.
« Ostatnia zmiana: Luty 07, 2012, 23:40:40 pm wysłana przez Eni »
Wsadź wrażliwego na przeciągi króliczka w koszyk na rowerze, prowadzaj z natury panikującego królika na automatycznej smyczy, wyprowadzaj zwierzaka niczym psa do lasu czy na trawnik w mieście i... dziw się, że królik choruje...

Offline szatyna

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 10
Odp: kroliczek po przejsciach
« Odpowiedź #85 dnia: Luty 07, 2012, 23:50:23 pm »
zle sie wyrazilam chodzilo mi wlasnie o to ze zwierzeta nie zyja przeszloscia nie rozpamietuja jej jak my ludzie. dla nich bylo minelo zyja terazniejszosnia nie jak my...

Offline mika2680

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4433
  • Płeć: Kobieta
Odp: kroliczek po przejsciach
« Odpowiedź #86 dnia: Luty 12, 2012, 18:01:15 pm »
Ech, u mnie jest ten sam problem z Fifką, strasznie boi się nas, a jak wkładam rękę do klatki żeby dać małej jeść, lub nalać wody to jestem atakowana, mała wydaje z siebie takie dźwięki jak świnka morska w sensie takie kwiczenie. Nie bierze ode mnie przysmaków czyli rodzynek czy żurawinki ale jak położę w miseczce to chętnie je. Biorę ją na ręce i zmuszam do kontaktu ze sobą żeby całkowicie nie zdziczała :(

Offline marciula

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1923
  • Płeć: Kobieta
    • dolnośląskie domy tymczasowe
Odp: Dziwne lęki
« Odpowiedź #87 dnia: Luty 18, 2012, 15:01:34 pm »
Dzisiaj Shiva zaczęła przeraźliwie piszczeć(straszne to było...) gdy mój TŻ wyciągał garnek z szafki i zrobił nimi hałas. Mała leżała około metr od szafki, nie zaczęła uciekać, hałas trwał około 15sek, ona piszczała póki nie przestał szukać....
Czy to możliwe, że ona boi się takiego dźwięku? Wcześniej się tak nie zachowywała... A najbardziej przeraża mnie, w jakich okolicznościach musiała przeżyć traumę, skoro garnki ją przerażają...
A może to było spowodowane czymś innym? Co mam zrobić aby to się nie powtórzyło - zabierać ją z kuchni, gdy potrzebuję garnek wyciągnąć?
Nie chcę już nigdy usłyszeć takiego pisku...  :icon_eek

Offline Madzia7

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4020
  • Płeć: Kobieta
Odp: Dziwne lęki
« Odpowiedź #88 dnia: Luty 18, 2012, 15:16:27 pm »
Kroliki maja baaardzo delikatny i dobry sluch. Wiec moze przerazil ja ten drzwiek, albo byl na tyle glosny że aż sprawil bol?
Tym bardziej że lezala dosyc blisko tej szafki.
Lepiej unikac takiego halasowania albo wuganiac krolinke z kuchni żeby się nie bala. Chociaż z drugiej strony patrzac, nie moze się bac dzwiekow dnia codziennego.

Offline Pit i Ula

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 106
  • Moje króliki: Ananasek, Diabolinka
  • Za TM: Królewna, Tofisia
Odp: Dziwne lęki
« Odpowiedź #89 dnia: Marzec 27, 2012, 11:15:17 am »
Nasza Kropelka (a raczej Kropelek, jak się okazało po niewczasie :glupek:) też ma dziwny lęk. Otóż postanowiliśmy wyprać dywan, który leży na środku pokoju,a po którym lubi kicać (i tańczyć wokół Pita). Pranie ręczne, szamponem do dywanów, specjalnie obadanym na okoliczność szkodliwości dla zwierząt (mamy jeszcze żółwia, który lubi czasem wyjść na spacer), niezbyt silnie pachnący. Wypraliśmy ten dywan, wietrzył się przez 2 dni na balkonie, żeby zapach nie przeszkadzał królikowi. Jednak on za żadne skarby nie chce teraz na niego wejść. Po jednej stronie pokoju ma klatkę, w której siedzi w dzień, a po drugiej stronie "sypialnię", rozdziela je dywan. Teraz przestał wyskakiwać z klatek i trzeba go przenosić, inaczej nie wyjdzie. Po innej części pokoju biega bez problemu, ale gdy posadziliśmy go na dywanie, to przerażony dosłownie poleciał do klatki  :spacerek: Tak jest już 3 dzień. Dziś położyłam mu stary kocyk na tym dywanie, to ostrożnie wyszedł z sypialni i pobiegł do klatki, ale był bardzo nieufny.  :icon_sad:

Offline Jadwinia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3127
  • Płeć: Kobieta
Odp: Dziwne lęki
« Odpowiedź #90 dnia: Marzec 27, 2012, 14:12:33 pm »
Płochliwe uszaki "oswajają" nowe otoczenie rozsiewając swoje zapachy - to daje im poczucie bezpieczeństwa. Pozostaje czekać, aż dywan przestanie być obco pachnący i króliś odważy się go ponownie uperfumować  :mhihi pomysł z kocykiem może mu pomóc szybciej przezwyciężyć strach.
"Przestań się oszukiwać, Ty też jesteś królikiem (...) Wszyscy tu jesteśmy królikami, w różnym wieku, w różnym stopniu, i kicamy sobie po świecie (...)"Lot nad kukułczym gniazdem, Ken Kesey

Offline kagar

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1430
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY FPK
    • Tu znajdziesz temat księżniczek ;)
Odp: Dziwne lęki
« Odpowiedź #91 dnia: Marzec 28, 2012, 09:36:16 am »
U nas dziewczyny najbardziej boją się dźwięku smarowania grzankek masłem :)

No i Brandy mogę powiedzieć z całą pewnością może robić za alarm - Kiedyś o 3 nad ranem zaczęła tupać jak szalona bo okazało się, że po sklepie, który jest obok bloku chodził kot. Wówczas godzine spędziliśmy na uspokojaniu :)

A co do słuchu to faktycznie króliki słyszą dużo więcej niż my ;)

Offline sowcia_masterka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 442
  • Płeć: Kobieta
problem z samcem odludkiem
« Odpowiedź #92 dnia: Kwiecień 11, 2012, 18:20:14 pm »
Witam, mam dwa króliczki. Karzełka-samiczkę Burzę i miniaturkę-samczyka Cichego. Obydwa z jednej hodowli. Od początku były trzymane razem, bo świata za sobą nie widziały. Nie dawno skończyły 4 miesiące, u mnie są od miesiąca, tylko że pan samczyk to odludek. Imiona zostały im nadane, ze względu na charaktery jakimi dysponują  Burza, już pierwszego dnia zwiedziła moje, łóżko i wszystkie zakamarki. Żywiołowa i ciekawska, szybko stała się moją przyjaciółką. Cichy odkąd z nami zamieszkał siedzi w kąciku. Boi się dotyku, wciąż ucieka, nawet głaskanie podczas jedzenia, nie daje rezultatów. Próbowałam, przekupywać go mleczem, albo świeżą trawką, ale tylko wyrywa ją z ręki, a konsumpcję przeprowadza pod zasłoną, żeby go nikt nie widział... W dzień jest tak, jakby w ogóle go nie było, czasem sprawdzam, czy chłopak żyje, bo taka cisza...
Przy jedzeniu, nie przybiega do miseczki tylko, czeka aż sobie pójdę po nasypaniu jedzonka. Nie myślę, żeby był chory, bo gdy przychodzi noc, to staje się latającym królikiem i to dosłownie. Bawiąc się ze swoją partnerką rozkłada łapki przy skokach jak latająca wiewiórka i przelatuje miedzy poduszkami, kręci się w powietrzu lepiej niż nie jeden łyżwiarz zawodowy.Czemu ON nie może zaakceptować mnie?????

ps.I proszę mi nie imputować, że jestem bezmyślnym opiekunem, ponieważ oba moje skarby zostaną poddane zabiegowi sterylizacji, pan królik już w połowie kwietnia.
Zniewo­liliśmy resztę zwierzęce­go stworze­nia oraz pot­rakto­waliśmy naszych da­lekich ku­zynów w fut­rach i piórach tak ok­rutnie, że po­za wszelką wątpli­wość, gdy­by mieli oni stworzyć re­ligię, sza­tanem byłby dla nich człowiek.
William Ralph Inge

Offline miedzynarodowa92

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1099
  • Płeć: Kobieta
Odp: problem z samcem odludkiem
« Odpowiedź #93 dnia: Kwiecień 11, 2012, 18:35:25 pm »
myślę że to właśnie wina jego charakteru. moja Pepa jest u mnie od sierpnia i nadal czasami zachowuje się jakby mnie pierwszy raz na oczy widziała i zwiewa w tempie światła pod ławę albo do zagrody.

Offline monika2415

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 12082
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Szczecin/Manchester
  • Moje króliki: Krispie (27.06.2009)
  • Za TM: Niusia (02.12.2007 - 14.08.2014) Słoneczko nasze najdroższe ... nigdy o Tobie nie zapomnimy :*
Odp: problem z samcem odludkiem
« Odpowiedź #94 dnia: Kwiecień 11, 2012, 18:39:14 pm »
Tak,to kwestia charakteru.Ja mam dwa króliki,różne - jedno zadziorne,ciekawskie,mizialskie a drugie strachliwe,niedotykalskie.I nic z tym nie mogę zrobić bo próbowałam różnych metod i nic nie skutkuje przynajmniej na tego strachliwego.

Offline Tuberoza

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 516
  • Płeć: Kobieta
Odp: problem z samcem odludkiem
« Odpowiedź #95 dnia: Kwiecień 11, 2012, 18:43:03 pm »
Ja mam podobny problem już od roku.Leon zachowuje się dokładnie tak samo,jak Cichy.Myślę,że u Leona wynika to z zazdrości o Chili i chęci dominacji.Mam wrażenie,że Leon głaski odbiera jako próbę zdominowania go-albo wtedy ucieka albo chwyta moją rękę zębami i ją odsuwa.Kiedy Chili przychodzi do mnie na głaski,Leon usiłuje ją ode mnie przegonić.W nocy oboje wariują.W dzień Chili za mną chodzi,przeszkadza mi,sprawdza,co robię,a Leon przesiaduje pod wersalką,w tunelu,byle dalej ode mnie.Jeść też woli w samotności.


Offline sowcia_masterka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 442
  • Płeć: Kobieta
Odp: problem z samcem odludkiem
« Odpowiedź #96 dnia: Kwiecień 11, 2012, 18:44:32 pm »
a  może po kastracji stanie się bardziej otwarty????
Zniewo­liliśmy resztę zwierzęce­go stworze­nia oraz pot­rakto­waliśmy naszych da­lekich ku­zynów w fut­rach i piórach tak ok­rutnie, że po­za wszelką wątpli­wość, gdy­by mieli oni stworzyć re­ligię, sza­tanem byłby dla nich człowiek.
William Ralph Inge

Offline miedzynarodowa92

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1099
  • Płeć: Kobieta
Odp: problem z samcem odludkiem
« Odpowiedź #97 dnia: Kwiecień 11, 2012, 18:46:01 pm »
po kastracji/sterylizacji obydwa króliczki odrobinę się zmienią złagodnieją. Zmniejszenie dominacji samiczki może trochę pomóc chłopakowi i może będzie odważniejszy:)

Offline Tuberoza

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 516
  • Płeć: Kobieta
Odp: problem z samcem odludkiem
« Odpowiedź #98 dnia: Kwiecień 11, 2012, 18:57:16 pm »
Leonek jest kastratem od niemal roku,Chili miała sterylkę rok temu.Po zabiegach nie zauważyłam żadnych zmian w ich charakterach,niestety.

Offline monika2415

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 12082
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Szczecin/Manchester
  • Moje króliki: Krispie (27.06.2009)
  • Za TM: Niusia (02.12.2007 - 14.08.2014) Słoneczko nasze najdroższe ... nigdy o Tobie nie zapomnimy :*
Odp: problem z samcem odludkiem
« Odpowiedź #99 dnia: Kwiecień 11, 2012, 18:59:27 pm »
U Niusi sterylizacja nie pomogła żeby się uspokoiła - ma taki sam atakujcy charakter jak przed.Krispie nie wiem jaki był przed kastracją bo jest adoptowany i do nas do domu trafił już wykastrowany.