Autor Wątek: Agresywny królik: przyczyny, charakterystyczne zachowania  (Przeczytany 248067 razy)

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Offline kelpie

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 655
  • Płeć: Kobieta
  • Moje króliki: Toffik, Trusia i Dżogurt
Odp: Agresja u królika
« Odpowiedź #420 dnia: Styczeń 13, 2014, 10:51:10 am »
U nas po tym jak się królik (znajda z ulicy) trochę oswoił z nowym otoczeniem też doświadczyliśmy z jego strony dużo agresji. Zaczęło się od tego, że puszczaliśmy Tofika na 24h bez zamykania w klatce, jednak po dwóch, trzech takich dobach zaczął rzucać się na nas jak wchodziliśmy do domu, przechodziliśmy przez mieszkanie... Gryzł do krwi i to z uwieszaniem się. Skończyło się na tym, że zamykaliśmy go na noc i w ciągu dnia było lepiej, ale tylko trochę. Próby przyciśnięcia główki się nie sprawdzały, bo królik cały się szamotał i miałam wrażenie, że po tym było tylko gorzej. Założyłam więc, że on po prostu nie wie, że można inaczej komunikować swoje potrzeby. Dorobił się w swoim ulubionym miejscu (pod komputerem, tuż przy naszych nogach) poduszki z której absolutnie nigdy go nie zabierałam na siłę, którą mógł obsikać i obobczyć a i często dostawał tam coś dobrego. Ale sama ze strachu często siedziałam przy komputerze z nogami na blacie ( :rotfl2 ) W klatce sprzątałam jak był poza zasięgiem, karmiłam z ręki głaskając. Starałam się zawsze mieć coś w kieszeni (zwinięte skarpetki) żeby widząc atakującą postawę królika rzucić przed siebie, żeby nie rzucił się na mnie tylko coś innego. Głaskałam tylko jak się mocno tego dopraszał. Już przed kastracją mieliśmy poprawę, a po jest niebo lepiej :). Chociaż dalej podgryza i wyraźnie widać, że zrywa go jak moja ręka nagle pojawia się z jego lewej strony. I nadal bardzo nie lubi zbliżających się do niego obcych.
"You're no bunny till some bunny loves you"

Offline Eni

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2918
  • Płeć: Kobieta
  • moje posty są prywatnymi opiniam, NIE jestem z SPK
  • Lokalizacja: Głogów/Bardo
  • Moje króliki: Bizu
  • Pozostałe zwierzaki: Kajtek, Stella, Benio
  • Za TM: Amie [10.06.2013] Agneau [13.06.2014], Jasiu [13.02.2017]
Odp: Agresja u królika
« Odpowiedź #421 dnia: Styczeń 13, 2014, 11:08:19 am »
Iskra, ale masz pewność, że nic go nie boli? Choćby trochę? Bo mój Jasiek dostaje amby, jak coś go pobolewa - wtedy rzuca się na wszystko, atakuje zębami i broni różnych przedmiotów i miejsc. Ale na zmiotkę i szufelkę się rzuca od urodzenia, odkąd zaczął chodzić. I nigdy nią nie dostał, krzywda mu się nie stała, a jednak te dwa przedmioty wywołują w nim chęć zemsty, porwania ich i zniszczenia. :D

A co do nasilania się agresji, to zauważyłam u swojej Miśki, że ona reagowała tak max agresywnie, jak została beze mnie z dziadkiem na miesiąc - była rozpieszczana i mieszkała luzem, a jednak tak przeżyła rozdzielenie, że jak wróciłam, to królik prawie rzucał się do gardła. Z tym, że ona się uspokajała, jak udało mi się ją chwycić na ręce i mocno przytulić (jak już poczuła, że to ja, to normlniała - ale po postawieniu na podłogę włączał jej się tryb obronny i rzucała się jak pitt - bull). Pomogła zmiana miejsca i ponowne oswajanie - na zapach dziadka mieszkania miewała jednak odpały agresji :/

Obecnie mam 7-mio letniego barana, który choć jest strasznym pieszczochem i tuli się od pierwszego dnia (a krzywdy raczej nie zaznał, tylko opiekun często wyjeżdżał), to jak mu coś nie pasuje, to gryzie, by zabić - czy samca królika, czy mnie (przez spodnie, po stopach), a jest u mnie już 4-ty miesiąc chyba. On raczej ma taki buldogowaty charakter, z jednej strony bardzo asertywny, z drugiej uparty i zawzięty, ma wysoki próg pobudzenia na szczęście i słabszy refleks od Jaśka, więc zwykle zdążam go chwycić za szmaty i przycisnąć do ziemi, jak szarżuje. Nadal liczę, że się wyciszy po kastracji, bo jakoś tak lepiej chyba jest.
Wsadź wrażliwego na przeciągi króliczka w koszyk na rowerze, prowadzaj z natury panikującego królika na automatycznej smyczy, wyprowadzaj zwierzaka niczym psa do lasu czy na trawnik w mieście i... dziw się, że królik choruje...

Offline pat88

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1466
  • Płeć: Kobieta
  • Bunnies have slaves- 100% PRAWDY
Odp: Agresja u królika
« Odpowiedź #422 dnia: Styczeń 13, 2014, 11:14:19 am »
Ha dobry wątek... a zatem moja wstręciula Kiki, miała to i owo za uszami, ale przyciskanie gówki, stanowczy ton, ewentualna kara zmknięcia w klatce na 2/3h (dłużej nie miałam serca) przyniosło zniewalające efekty-kochający, grzeczny a przede wszystkim nieagresywny króliczek....do czasu,gdy tymczasowałam Konwalię w osobnym pomieszczeniu (aż jeden dzień) później pełna dezynfekcja wszystkiego, ale mój Kikcior i tak wyczuł "rywalkę" od tego czasu minęło juz sporo bo ok 4/5 miesięcy i co? I nadal ma napady agresji,że ja nie mogę wszystkiego za to Tatko (mój narzyczony) może wszystko, choć tak samo jak ja głaskał i był przy Konwalii.

Poprostu ja chyba się jej kojarzę ze złem..(w jej mniemaniu) podaję leki (jak zajdzie konieczność), badam jese stan ogólny oczy, uszka, pazurki, wuterko, wyczesuję, zabieram do Siccy (która obchodzi się z nia jak ze złotym jajkiem) ale to nie ważne, ona i tak czuje się pokrzywdzona.

A Tatko rozpuszcza, pozwala na wszystko (w granicach rozsądku)i z nim tylko przyjemne rzeczy oglądanie TV, masaże zero stresogennych sytuacji...no i znowu dobry i zły glina :/

Ze mną nie liczy sie w ogóle... psoci, jak jej zwrócę uwagę to się na mnie rzuca, a ja nie potrafię być konsekwentna  :(
Luke (mój TŻ) za to jest surowy i kochający zarazem, ale przede wszystkim ona wie kto rządzi w tym duecie (napewno  nie ona :DD)

Jak Luke widzi,że Kikcior jest wobec mnie agresywna to chce jej wymierzyć karę, nakrzyczeć...ale ja znowu, nie bo to mały króliczek (kobyła 2 letnia 2,3 kg) i zawsze jej bronię z krwawiącymi i pogryzionymi rękami  :wow Dobrze,że jest zima, bo przez lato ludzie mogli by pomysleć,że stosowana jest jakaś przemoc domowa, albo samookaleczenie :nie_powiem :DD Ktoś kto króliki zna tylko z pocztówek, albo zza szyby sklepowej uwierzy,że to małe słodkie puchate stworzonko mnie tak urządziło...mmmmmm jasne, juz to widzę i_am_smiling

A zatem jakie rozwiązanie...z własnego przykładu wiem,że to moja wina, że pokazałam jej,że ja jestem "miękka", niekonsekwentna i uległa ( jak widzę te kłapate uchole i błyszczące oczęta...) no właśnie same widzicie...BŁĄD BŁĄD BŁĄD- konsekewncja, stanowczośc i praca u podstaw-rezultat murowany, tylko trzeba sie pilnować, bo jak króliczek będzie kochany i grzeczny, to można się zapomnieć z tymi zasadami i "tragedia" w postaci powrotu rozkapryszonego banulca murowana :DD- MÓJ PRZYKŁAD :DD  


Przykład drugi Czako i Sicca , przecież to kolejny duet który pokazuje jak ważne jest ustanowienie hierarchii i jasny zasad od początku, chyba nikt poza nią nie potrafi okiełznać tego młodego kawalera.

I jaki morał z tej opowieści...same wiecie :DD

PS zdjęć moich rąk i nóg nie załączam bo są kwawe i drastyczne :mumia
Jesteśmy odpowiedzialni za to co oswoiliśmy. Obojętność na krzywdę to bierne zwyrodnialstwo. Moje banusie http://forum.kroliki.net/index.php/topic,16104.new.html#new

[/url]



Offline Eni

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2918
  • Płeć: Kobieta
  • moje posty są prywatnymi opiniam, NIE jestem z SPK
  • Lokalizacja: Głogów/Bardo
  • Moje króliki: Bizu
  • Pozostałe zwierzaki: Kajtek, Stella, Benio
  • Za TM: Amie [10.06.2013] Agneau [13.06.2014], Jasiu [13.02.2017]
Odp: Agresja u królika
« Odpowiedź #423 dnia: Styczeń 13, 2014, 12:12:58 pm »
Oczywiście zgadzam się, że niekonsekwencja czy rozpieszczenie królika może być powodem nasilenia się terytorializmu czy żądzy władzy nad światem, ale jakoś mam wrażenie, że część zachowań agresywnych u królików może wynikać z braku selekcji do hodowli.
W każdym gatunku zdarzają się zwierzęta przejawiające agresję bez powodu czy lękliwość, tak jak zdarzają się choroby czy zmiany w mózgu. Psy czy koty w dobrych hodowlach, przy zauważeniu problemu, nie zostaną dopuszczone do rozrodu, a nikt nie prowadzi hodowli królików miniaturowych tak, by ustrzec się "piranii" czy wad zgryzu. Niestety, jeśli tylko pseudohodowcy będą zajmowali się hodowlą króliczków, to niedługo może się okazać, że nie ma już zdrowych, zrównoważonych zwierząt.
Wsadź wrażliwego na przeciągi króliczka w koszyk na rowerze, prowadzaj z natury panikującego królika na automatycznej smyczy, wyprowadzaj zwierzaka niczym psa do lasu czy na trawnik w mieście i... dziw się, że królik choruje...

Offline marta1984

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 7390
  • Płeć: Kobieta
Odp: Agresja u królika
« Odpowiedź #424 dnia: Styczeń 13, 2014, 13:22:15 pm »
oooo to chyba wątek gdzie absolu umieściłaby Piccolinde:)wystarczy ze Ola (i pare innych osób- ok prawie wszyscy)wejda do mieszkania czyli na jej teytorium...piccolak chce ich pozabijac...po ataku kladzie sie i zasypia lub zaczyna jesc jakby nigdy nic
[/URL]http://imageshack.us/photo/my-images/191/picola.png/
AS!!!!!

Offline mika2680

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4433
  • Płeć: Kobieta
Odp: Agresja u królika
« Odpowiedź #425 dnia: Styczeń 13, 2014, 14:50:00 pm »
U nas agresja pojawiła się u Meli po sterylizacji, Fifi jest agresywna ale do tego się już przyzwyczaiłam ale co się stało  z Melą to nie jestem wstanie tego pojąć :( Już jej nie głaskam i nie zaczepiam bo kończy się to atakiem, warczeniem i gryzieniem :(

Offline marta1984

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 7390
  • Płeć: Kobieta
Odp: Agresja u królika
« Odpowiedź #426 dnia: Styczeń 13, 2014, 14:51:09 pm »
ja mam sposob na agresorow.. trza ich zmeczyc i czyms zajac...
[/URL]http://imageshack.us/photo/my-images/191/picola.png/
AS!!!!!

Offline Sicca

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1423
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Bytom
  • Moje króliki: Hermiona, Ghandi, Honkirion.
  • Na DT: Kłopot, Malina, Pestka, Niutonka, Krysia, Texas, Alaska, Atlanta, Nevada, Oklahoma, Salem, Denver.
  • Pozostałe zwierzaki: owczarek szkocki Miszka, kundelek Blanche.. I reszta DT: Alabama i Haszysz :)
  • Za TM: Zuzia, Tuptuś, Inka, Ahmed [*]
Odp: Agresja u królika
« Odpowiedź #427 dnia: Styczeń 13, 2014, 16:04:49 pm »
Królik wbrew pozorom ma wiele wspólnego z psem czy kotem (rozumie dominację i podporządkowanie, wymaga powtarzalności i asertywności), z założenia jest jednak - takie prawo natury - ofiarą, a nie drapieżnikiem.
Dla mnie pierwszą, fundamentalną i wymienianą tu już zasadą, jest powtarzalność. Zawsze, o tej samej godzinie, to samo, bez względu na cokolwiek i czyjekolwiek widzimisię.
Druga - totalna olewka i lekceważenie ze strony człowieka - zero mówienia, zero patrzenia, zero zainteresowania. Przychodzisz i robisz. Wiem, że się chce coś powiedzieć, zerknąć, co królik robi, spojrzeć mu w oczy - ale nie. Robię tak z każdym królikiem, psem, czy kotem. Przychodzisz do mnie, na moich zasadach, do mojego stada. To jest MOJE. I Ty nie zmieniasz mojego stylu życia ani planu dnia. Żyjesz razem ze mną. To nie ja poświęcam Ci swój czas, robię to, co dla mnie normalne i pozwalam Ci w tym brać udział.
(miałam psy, które całe swoje życie mieszkały w lesie i były dzikie - łącznie z pamiątkami w postaci śrutów w całym ciele; pierwsze dni żyły w szafie/na stole)
Trzecia - nastawienie psychiczne - królik nie jest przygłupem, tylko empatą - wybije go z równowagi zarówno strach, litość, ostrożność jak i gniew. Ofiara ucieka lub akceptuje (taka natura), atakuje w konkretnych sytuacjach = bodźcach (pobudzenie seksualne, potomstwo, słaby lub chociaż równy sobie przeciwnik). Królik też doskonale pamięta i kojarzy, stąd - pierwsze spotkanie i reakcja na atak często stanowią podwaliny dalszej znajomości :P
Królik sangwinik będzie gwiazdą sesji fotograficznych, wdrapuje się na kolana każdego nowego człowieka w mieszkaniu, bryluje w towarzystwie - musi błyszczeć.
Flegmatyk ma wszystko w d...
Melancholik jest spokojny, asertywny, bardzo miły i grzeczny, za to jak się wkurzy to i choleryk ucieka :P
Królik nadwrażliwy na bodźce (choleryk) interpretuje je intensywniej i znacznie bardziej emocjonalnie - agresją pomieszaną ze strachem, panicznym lękiem lub czystą agresją, jak choleryczny człowiek w różnych sytuacjach. I on najbardziej na świecie potrzebuje ciszy, spokoju, regularności, stabilności i asertywności (i niestety - nie ma, że boli, bo on słodki, puchaty, kochany, do całowania i w ogóle - bo to już ludzkie egoistyczne myślenie, a chcemy przecież, żeby królikowi było dobrze, a nie nam.. uczłowieczanie uszaka nie ma sensu). Niestety - nie każdy uszak-choleryk nadaje się dla każdego.
(no i trzeba pamiętać, że zazwyczaj typy osobowości się mieszają.. żeby nie było za dobrze :P )

Prosty przykład - Rakija (pomijając zmiany pourazowe w mózgu) - jest melancholiko-cholerykiem. To baaaardzo grzeczny i opanowany królik, który kocha jednostajność - wtedy odżywa, jest wesoła, bryka, można ją pogłaskać, je z ręki, prosi o nie itd. Bodziec wywołuje reakcję, w której ona traci kontrolę - jest gniewostrach (zaatakuje wtedy kogokolwiek, najczęściej psa) i koniec. Kocham ją strasznie i staram rozumieć, a ona odpłaca mi to szacunkiem - dzięki temu żyjemy sobie w zgodzie lecz nie wzajemnej adoracji :P Nigdy nas nie próbowała ugryźć w stabilnym stanie umysłu - jakby ktoś wyłączył guzik.

Czako to choleryko-sangwinik. Jest bardzo ciekawski, szybki, wszędobylski, lecz sytuacja bodźcowa = lęk = atak (nie zaatakował nas ani razu). Najbardziej boi się dzieci i gwałtownych ruchów. Daje się głaskać i wcina podsuwane smakołyki. Psów nie goni, ani przed nimi nie ucieka.
Im obu wystarczy cisza, spokój, powtarzalność, konkretne, stanowcze postępowanie (żadnego straszenia ręką, krzyku, przyciskania do ziemi; w sytuacjach ostatecznych biorę na ręce i przytulam - jednym ruchem, bez szarpania i okaleczania :P ).

Iskra, nie jest to łatwe, bo przede wszystkim wymaga pracy nad sobą, a nie królikiem (pewność siebie, wiesz co i po co robisz, nie analizujesz - robisz, jesteś szefem) - uszak musi wiedzieć, że wykonasz daną czynność czy to mu się podoba czy nie, a on się ma dostosować i tyle. Bo kochamy, ale mądrze :) You can do it (i aktualny DT faceta również, a myślę, że z chłopem to łatwiejsze niż z babą, hormony spadają zazwyczaj do 6 tygodni, lecz zachowania utrwalone wcale nie są łatwe do wytłumienia - a to już zależy od umiejętności domowników).
Tam się kończy Twoje dobro, gdzie zaczyna się krzywda innych istot.
-
Siccolisko: http://forum.kroliki.net/index.php/topic,16117.new.html#new

Offline Solvieg

  • Administrator
  • *****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 23459
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Ustka
  • Moje króliki: Gusto, Frania
  • Za TM: Maniuś,Maluś,Hopi,Holly
Odp: Agresja u królika
« Odpowiedź #428 dnia: Styczeń 13, 2014, 16:48:07 pm »
a ja mam jeszcze takie pytanie - czy agresja nie wróci jak królik zmieni środowisko- np trafi do nowego domu ?
Nasz wątek :) http://forum.kroliki.net/index.php/topic,13511.0.html :)

Wirtualny opiekun Florka z Sopockiego Uszakowa

Offline Sicca

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1423
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Bytom
  • Moje króliki: Hermiona, Ghandi, Honkirion.
  • Na DT: Kłopot, Malina, Pestka, Niutonka, Krysia, Texas, Alaska, Atlanta, Nevada, Oklahoma, Salem, Denver.
  • Pozostałe zwierzaki: owczarek szkocki Miszka, kundelek Blanche.. I reszta DT: Alabama i Haszysz :)
  • Za TM: Zuzia, Tuptuś, Inka, Ahmed [*]
Odp: Agresja u królika
« Odpowiedź #429 dnia: Styczeń 13, 2014, 16:50:47 pm »
Jest na to całkiem spora szansa, gdy trafi na podatne ku temu środowisko - czasem grzeczne króliki w nowym domu zmieniają się w piranię i niszczycieli :)
Tak samo jest z każdym zwierzęciem, które trafia w nowe warunki - dt może wpoić zasady, ale gdy w ds się one zmieniają oraz brak jest konsekwentnego postępowania - no cóż..
Tam się kończy Twoje dobro, gdzie zaczyna się krzywda innych istot.
-
Siccolisko: http://forum.kroliki.net/index.php/topic,16117.new.html#new

Offline pat88

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1466
  • Płeć: Kobieta
  • Bunnies have slaves- 100% PRAWDY
Odp: Agresja u królika
« Odpowiedź #430 dnia: Styczeń 13, 2014, 20:33:25 pm »
Królik wbrew pozorom ma wiele wspólnego z psem czy kotem (rozumie dominację i podporządkowanie, wymaga powtarzalności i asertywności), z założenia jest jednak - takie prawo natury - ofiarą, a nie drapieżnikiem.
Dla mnie pierwszą, fundamentalną i wymienianą tu już zasadą, jest powtarzalność. Zawsze, o tej samej godzinie, to samo, bez względu na cokolwiek i czyjekolwiek widzimisię.
Druga - totalna olewka i lekceważenie ze strony człowieka - zero mówienia, zero patrzenia, zero zainteresowania. Przychodzisz i robisz. Wiem, że się chce coś powiedzieć, zerknąć, co królik robi, spojrzeć mu w oczy - ale nie. Robię tak z każdym królikiem, psem, czy kotem. Przychodzisz do mnie, na moich zasadach, do mojego stada. To jest MOJE. I Ty nie zmieniasz mojego stylu życia ani planu dnia. Żyjesz razem ze mną. To nie ja poświęcam Ci swój czas, robię to, co dla mnie normalne i pozwalam Ci w tym brać udział.
(miałam psy, które całe swoje życie mieszkały w lesie i były dzikie - łącznie z pamiątkami w postaci śrutów w całym ciele; pierwsze dni żyły w szafie/na stole)
Trzecia - nastawienie psychiczne - królik nie jest przygłupem, tylko empatą - wybije go z równowagi zarówno strach, litość, ostrożność jak i gniew. Ofiara ucieka lub akceptuje (taka natura), atakuje w konkretnych sytuacjach = bodźcach (pobudzenie seksualne, potomstwo, słaby lub chociaż równy sobie przeciwnik). Królik też doskonale pamięta i kojarzy, stąd - pierwsze spotkanie i reakcja na atak często stanowią podwaliny dalszej znajomości :P
Królik sangwinik będzie gwiazdą sesji fotograficznych, wdrapuje się na kolana każdego nowego człowieka w mieszkaniu, bryluje w towarzystwie - musi błyszczeć.
Flegmatyk ma wszystko w d...
Melancholik jest spokojny, asertywny, bardzo miły i grzeczny, za to jak się wkurzy to i choleryk ucieka :P
Królik nadwrażliwy na bodźce (choleryk) interpretuje je intensywniej i znacznie bardziej emocjonalnie - agresją pomieszaną ze strachem, panicznym lękiem lub czystą agresją, jak choleryczny człowiek w różnych sytuacjach. I on najbardziej na świecie potrzebuje ciszy, spokoju, regularności, stabilności i asertywności (i niestety - nie ma, że boli, bo on słodki, puchaty, kochany, do całowania i w ogóle - bo to już ludzkie egoistyczne myślenie, a chcemy przecież, żeby królikowi było dobrze, a nie nam.. uczłowieczanie uszaka nie ma sensu). Niestety - nie każdy uszak-choleryk nadaje się dla każdego.
(no i trzeba pamiętać, że zazwyczaj typy osobowości się mieszają.. żeby nie było za dobrze :P )

Prosty przykład - Rakija (pomijając zmiany pourazowe w mózgu) - jest melancholiko-cholerykiem. To baaaardzo grzeczny i opanowany królik, który kocha jednostajność - wtedy odżywa, jest wesoła, bryka, można ją pogłaskać, je z ręki, prosi o nie itd. Bodziec wywołuje reakcję, w której ona traci kontrolę - jest gniewostrach (zaatakuje wtedy kogokolwiek, najczęściej psa) i koniec. Kocham ją strasznie i staram rozumieć, a ona odpłaca mi to szacunkiem - dzięki temu żyjemy sobie w zgodzie lecz nie wzajemnej adoracji :P Nigdy nas nie próbowała ugryźć w stabilnym stanie umysłu - jakby ktoś wyłączył guzik.

Czako to choleryko-sangwinik. Jest bardzo ciekawski, szybki, wszędobylski, lecz sytuacja bodźcowa = lęk = atak (nie zaatakował nas ani razu). Najbardziej boi się dzieci i gwałtownych ruchów. Daje się głaskać i wcina podsuwane smakołyki. Psów nie goni, ani przed nimi nie ucieka.
Im obu wystarczy cisza, spokój, powtarzalność, konkretne, stanowcze postępowanie (żadnego straszenia ręką, krzyku, przyciskania do ziemi; w sytuacjach ostatecznych biorę na ręce i przytulam - jednym ruchem, bez szarpania i okaleczania :P ).

Iskra, nie jest to łatwe, bo przede wszystkim wymaga pracy nad sobą, a nie królikiem (pewność siebie, wiesz co i po co robisz, nie analizujesz - robisz, jesteś szefem) - uszak musi wiedzieć, że wykonasz daną czynność czy to mu się podoba czy nie, a on się ma dostosować i tyle. Bo kochamy, ale mądrze :) You can do it (i aktualny DT faceta również, a myślę, że z chłopem to łatwiejsze niż z babą, hormony spadają zazwyczaj do 6 tygodni, lecz zachowania utrwalone wcale nie są łatwe do wytłumienia - a to już zależy od umiejętności domowników).


Sicca ujęłaś to wybitnie...wręcz brylantowo :brawo:

Zgadzam się z Tobą, że czasem to nad sobą trzeba popracować, a nie nad królikiem (tzn. ja nad sobą  :DD)

Teraz mam w domu melancholika/sangwinika czyli Ciapulindę Wielką, jak i choleryka/sangwinika/flegmatyka Kikulca Rozbójnicę.


Sicca powinnaś prowadzić program na YT . Piszę o tym całkiem serio !! Tak jak Cesar Millan ustawia psy i ludzi do pionu, tak Ty zostałabyś pierwszą Króliczą Guru  :bunny: "Współpraca" z Czako czy Niezapominajką to naprawdę jest coś. Dziewczyno nie marnuj takiego talentu...napewno sporo "nieustawionych" chętnych stawiło,by się w kolejce...ja jako pierwsza ;-)
Jesteśmy odpowiedzialni za to co oswoiliśmy. Obojętność na krzywdę to bierne zwyrodnialstwo. Moje banusie http://forum.kroliki.net/index.php/topic,16104.new.html#new

[/url]



Offline marta1984

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 7390
  • Płeć: Kobieta
Odp: Agresja u królika
« Odpowiedź #431 dnia: Styczeń 13, 2014, 20:36:53 pm »
tez o tym pomyslalam:)
zazwyczaj ogladam kota z piekla rodem czy wlasnie cezara....i taki program prowadzony przez sicce możliwe że by ocalił wiele królików przed nakazem...eksmisji z powodu agresji
[/URL]http://imageshack.us/photo/my-images/191/picola.png/
AS!!!!!

Offline mika2680

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4433
  • Płeć: Kobieta
Odp: Agresja u królika
« Odpowiedź #432 dnia: Styczeń 13, 2014, 20:47:41 pm »
U nas eksmisji nie będzie na pewno po prostu robimy swoje (czyt. służymy - i wszystko co z tym związane) tylko nie zmuszamy z kontaktu z nami wtedy kiedy agresja jest ewidentna i nasilona. Jak się dziewczyny uspokajają to sekundowe mizianko jest :)
Zastanawiam się nad tą zmianą zachowania Meli. Czym to może być u niej spowodowane. Czy sterylizacja może tak wpłynąć na zachowanie królika, Sicca, dziewczyny co o tym sądzicie??

Offline Werka77

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5
  • Płeć: Kobieta
Odp: Agresja u królika
« Odpowiedź #433 dnia: Styczeń 21, 2014, 20:03:43 pm »
Witam
Moja króliczka Missi ma 1,5 roku i też jest agresywna,ręki jej do klatki nie włoże ale poza klatką bywa różnie,jest jeden plus tej jej agresji bo jak latem przez przypadek wyszła z klatki na ogródku a mnie nie było-musiała tam latać całą noc to przynajmniej moje dwa koty ja nie zaatakowały bo się ją boją,ona po prostu na nich skacze.Ale pomimo że gryzie jest kochana ale poza klateczką:)) Zastanawiam się czy na jej agresję nie mieli wpływu koty bo jak była mała to koty byli w domu i zawsze sie koło niej kręcili.

Offline pat88

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1466
  • Płeć: Kobieta
  • Bunnies have slaves- 100% PRAWDY
Odp: Agresja u królika
« Odpowiedź #434 dnia: Styczeń 21, 2014, 20:25:38 pm »
A mnie zastanawia ,że jak jest "tatuś" w domu to Majkusia jest grzeczna, rozbrykana, nie sika na kołdrę poprostu anioł. Jak tylko stary idzie do pracy zaczyna się rausz... wskakuje do mnie do wyrka i albo ugryzie w nogę, a jak się cała poprzykrywam to nasika , broi niemożliwie. Cóż to za banulec  :oh:
A kocham tą zmorę i tak nad życie  :DD W sumie jak tam broi to wiem,że zdrowa :pokoj:
Jesteśmy odpowiedzialni za to co oswoiliśmy. Obojętność na krzywdę to bierne zwyrodnialstwo. Moje banusie http://forum.kroliki.net/index.php/topic,16104.new.html#new

[/url]



Offline Eni

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2918
  • Płeć: Kobieta
  • moje posty są prywatnymi opiniam, NIE jestem z SPK
  • Lokalizacja: Głogów/Bardo
  • Moje króliki: Bizu
  • Pozostałe zwierzaki: Kajtek, Stella, Benio
  • Za TM: Amie [10.06.2013] Agneau [13.06.2014], Jasiu [13.02.2017]
Odp: Agresja u królika
« Odpowiedź #435 dnia: Styczeń 21, 2014, 20:29:25 pm »
Moja króliczka Missi ma 1,5 roku i też jest agresywna,ręki jej do klatki nie włoże ale poza klatką bywa różnie

Jak samiczka jest niesterylizowana, to taka agresja w klatce jest zupełnie normalna, tak samica broni gniazda - to jest terytorializm.
Wsadź wrażliwego na przeciągi króliczka w koszyk na rowerze, prowadzaj z natury panikującego królika na automatycznej smyczy, wyprowadzaj zwierzaka niczym psa do lasu czy na trawnik w mieście i... dziw się, że królik choruje...

Offline izaf

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 8675
  • Płeć: Kobieta
  • A ser­ca - tak ich mało, a us­ta - ty­le ich.
  • Lokalizacja: Kobyłka
  • Moje króliki: Kleo, Herbi, Puszkin, Sami
  • Pozostałe zwierzaki: Gilbert, Izma, Mysz Stanisław
  • Za TM: Ala, Gabi, Maciek, Unkas, Nala , Franki, Lusia , Bukfa, Kropcia ...
Odp: Agresja u królika
« Odpowiedź #436 dnia: Styczeń 21, 2014, 21:00:27 pm »
Ja się nie znam...Moja Kleo ma charakter, bywała agresywna jak była chora i Ją bolało...teraz po roku to miziak...ma swoje fochy, ale to nie agresja...Nie gryzie do krwi już od dawna...czasem pokaże,że coś nie po Jej myśli, ale to nie agresja.Jak się przestraszy, czy czuje inne zwierzę raczej otupie niż ugryzie. W stosunku do domowników jest przytulaskiem  :) Co innego zwierzaki...ale taki ma charakter po prostu, musi rządzić i tyle  ;)Generalnie chodzi mi o to,że moim zdaniem musi być przyczyna agresji, nie zawsze wiemy jaka...ale tak samo zwierzę z siebie...to ja raczej się nie spotkałam...

Offline Werka77

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5
  • Płeć: Kobieta
Odp: Agresja u królika
« Odpowiedź #437 dnia: Styczeń 22, 2014, 14:30:00 pm »
Wcześniej też miałam królika Maciusia,siostra me też samca i takie łagodne są a ta moja diabełek wcielony,ale najfajniejsze jest to ze nie muszę jak jest na wybiegu na kable uważać bo z klatki na dywan a z dywanu na łóżko i tak się koło zamyka bo na panelach nie lubi chodzić:)) To nie trzeba na kable uważać:)) Bo poprzedni Maciuś gryzł wszystkie kable i na szczęscie nic mu się nie stało no i uwielbiał piłkę turlać:))

Offline emilia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2756
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: woj.Wielkopolskie
  • Moje króliki: Tamisia,Mika,Kikuś, Chica,Leoś , Niusiek,Lusia,Laidy
  • Za TM: Tosia,Daisy
Odp: Agresja u królika
« Odpowiedź #438 dnia: Styczeń 22, 2014, 16:45:20 pm »
Werka mała jest po sterylizacji ?

edit:warto sterylizować...,poczytaj na ten temat, nie sterylizowane królice często zapadają na nowotwory narządów rodnych plus agresja ,terytorializm .... ale zabieg musi wykonać wet który zna się na leczeniu królików
« Ostatnia zmiana: Styczeń 22, 2014, 16:56:24 pm wysłana przez emilia »
Najgorszym grzechem wobec naszych bratnich istot nie jest nienawiść, ale OBOJĘTNOŚĆ KTÓRA STANOWI KWINTESENCJE NIELUDZKOŚCI.

AS !

Offline Werka77

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5
  • Płeć: Kobieta
Odp: Agresja u królika
« Odpowiedź #439 dnia: Styczeń 23, 2014, 15:13:14 pm »
Niestety nie jest po sterylizacji,nawet mi to na myśl wcześniej nie przyszło ze króliczki się sterylizuje,ale jakoś nie chce mi sie wierzyć że po tym zabiegu bedzie zero agresji:(