Dziękuję bardzo za post.Martwiłam sie bardzo o uszatka bo przy mnie jest kochany i spokojny,dużo kica i żywy ale nie mam zadrapań ani ran.Nigdy nie miałam wcześnie w relacjach ze znajomymi takiej sytuacji i nie ujawniał lub ukrywał eks wcześniej swojej niechęci do króliczka który był zawsze w mieszkaniu owszem pokazywał,że jest pedantem ale uszatek ma swoją kuwetę nawet dwie. Wystraszyłam się i byłam w szoku wcześniej miałam baranka,mój kolega z pracy ma dwa baranki w swoim mieszkaniu i tez mówi,ze są przyjazne.Nie mogłabym być z kimś kto nie zaakceptuje mojego uszatka bo królik dla mnie jest członkiem rodziny. Właśnie dziwi mnie to,bo przy mnie maluszek go nie ugryzł specjalnie obserwowałam nawet jak byłam w innym pomieszczeniu to udając,ze nie patrze podglądałam malca z chłopakiem i nie atakował go królik. Odnośnie eks chłopaka kiedyś chciał mieć odszkodowanie z ubezpieczenia to wiem,ze się specjalnie pociął teraz podczas mojej nieobecności miał głęboko rozcięte rany gdzie uszatek gryzie bardziej szczypiąc lub drapiąc .Po drugie uszatek w obecności chłopaka wskoczył na łózko i sikał,gdzie od czasu sterylizacji i po wyjeździe chłopaka tego nie robi.Maluszek mój ma domek dla kota z drapakiem,który bardzo mu się podoba i sobie drapie jak ma ochotę,jeżyk chodzi obok niego i on nie zwraca na jeża uwagi.Wcześniej spał z dziewczynką 12-nią tak słyszałam od osób,które oddały mi króliczka,gdyby był agresywny to raczej nie miałoby z nim kontaktu dziecko. Mi czasem na łóżko też wskakuje ale gdy ma ochotę na głaskanie lub zerknąć i znika.Jest pieszczochem lubi być głaskany.Szokiem była dla mnie ta informacja.Nawet przed kastracja u dr Dziwaka reagował na czekanie chęcią poznania całej kliniki raczej żywiołowością nie mógł usiedzieć w transportereku nie było w tym agresji.Weterynarz go oglądał,badał mówił,ze młody i żywy ale nie było mowy by był agresywny.