Ciągle żałuję Aleksandra, bo naprawdę się w nim zakochałam, ale może to i lepiej. Z jednym królikiem póki co będzie mniej kosztów i nabędę trochę doświadczenia w opiekowaniu się. A potem jak już będę trochę lepsza w te klocki, to pomyśli się nad towarzystwem dla tego rudego złośnika
Astaroth, niestety nie wiem, do kogo trafił Aleksander. Wiem tylko tyle, ile zacytowałam, że ma już wybrany nowy dom. Może gdybyś Ty zapytała Panią Jolę to by Tobie zdradziła tą informację, bo już się jakoś znacie, ja jestem w sumie obcą osobą. Ja wiem tylko jedno - to prawdziwi szczęściarze!