Dzięki za głaski.
Grafi całe popołudnie bryka po pokoju - aktualnie leży wywalona pod łóżkiem
Nic sobie nie robi z psa, prawie go taranuje, jak jej stanie na drodze. Już się zaczyna pętać pod nogami i nie nawiewa tak szybko - jak niosłam obiad, tomusiałam ją przesunąć, żeby mieć gdzie nogi położyć
Zieleninkę wcinała mi z ręki, a potem podsuwała pysiek pod rękę - chyba po głaski, choć ja przyzwyczajona, że mnie Miśka liże, żeby ją pomiziać, więc ma szczęśćie, ze zakapowałam
Bobczy równo, tylko taka to drobnica w porównaniu do Miśki - a mam co powórnywać, bo mój pokój cały obobczony i wczoraj przechodziłam sama dwa zaznaczania + raz łóżko, a dziś leje po całej podłodze i swoich poduszkach
Za to Grafinka nie uznała kuwetki za dobre miejsce. Włożyłam jej teraz znacznei dłuższą i płytszą, żeby objąc te miejsca, gdzie siusiała. Sprawdziłam, w domku tego nie robiła. Ale dzisiaj była też brzydka kupcia, ale tylko jedna - takie jakieś czarne papkowate. Dupencję oglądałam i jako że posypały się bobeczki, a nie była brudna, to dałam małej spokój - może jakieś złogi wypchnęła tym siankiem, co tak wsuwa.
Faktycznie lubi koperek - obszukuje rękę, jak się kończy
No, ale trzeba dawkować, żeby się nie nabawiła biegunki, więc nie mogę jej rozpieszczać
Wszystko fajnie, tylko żeby ten mój szkodnik tak się tym tymczasem nie przejmował - nawet trudno mi się gniewać na Miśkę, bo ona wyraźnie się przejmuje, nie złośliwie - przytula się, liże mnie i własnie sika