też mam panele i moje króliki latają po całym pokoju, klatka otwarta, pokój zabezpieczony
klatkę 90 cm ciężko nazwać apartamentem
Może za mało uwagi mu poświęcałeś, sama widzę po swoich maluchach że gdy jestem bardzo zajęta to Tupcio mnie zaczepia, szturcha noskiem abym się nim zainteresowała a Yuki woli się wylegiwać i leniuchować, czasami mógłby tak kilka godzin leżeć, poza tym królik nie jest aktywny cała dobę, a w weekendy zauważam, że w godzinach w których jestem w pracy (miedzy 8 a 16) wola leżeć i odpoczywać niż biegać.
Poza tym trzeba być cierpliwym Tupcio wszystko szybko łapał i łapie, nauka korzystania z kuwety - 1 dzień, natomiast Yuki trafił do nas w fatalnym stanie niedożywienia, odwodnienia i z masakryczną grzybica uszka, miał jakiś uraz do ludzi, nie lubił się głaskać i dotykać, oswajanie go trwało długo, nauka korzystania z kuwety - miesiąc, sikał mi podłogi co chwilkę (jako że był odwodniony to co się załatwił musiał się napić, jak by się bał, że zaraz wody nie będzie), wszędzie gubił bobki, musiałam sprzątać co chwilkę, ale opłaciło się
choć jeszcze nie zaczął dojrzewać a to już tuż, tuż...
Co do sprzątania - kuwetę sprzątam przynajmniej raz dziennie, czasami dwa ponieważ jest w niej pełno bobków i mokro, nie lubię jak maluchy muszą wchodzić 'do brudnego kibla' sam pewnie też nie chciał byś korzystać z takiej toalety, a przy dwóch królikach szybciej robi się brudno, oczywiście klatki nie szoruję codziennie, choć codziennie wytrzepuję dywaniki i zamiatam wnętrze, bo zawsze sie gdzieś sianko z paśnika naprószy.
Nie jestem idealistką, popełniłam (i pewnie jeszcze popełniam) mnóstwo błędów szczególnie na samym początku biorąc królika i zupełnie nic nie wiedząc o ich potrzebach lecz praktyka i doświadczenie oraz ciągle dokształcanie się poprzez czytanie forum czy różnych artykułów wiele zmieniły.