Nie udało się dziś
Było nas trochę za mało, zwiał nam przez ogrodzenie i wbiegł w taki kanał którym idą rury. Jeden plus, że ma tam ciepło. Zostawiłyśmy mu też jedzonko.
Jutro chciałybyśmy spróbować raz jeszcze, może więcej osób będzie mogło.
Więc tak, będziemy potrzebować, po pierwsze chętnych do pomocy,
Po drugie więcej zagród, siatek, płotków, żeby troche ograniczyć teren
Po trzecie, przydałby się taki długi podbierak. Dziś pozwolił podejśc naprawdę bardzo blisko (co z resztą nas zmyliło), więc moze by się dało go takim podbierakiem złapać
Zastanawiamy się tez nad taką klatką- łapką. Tylko trzeba się porozglądać po forach czy ktoś w Warszawie ma coś takiego i chciałby pomóc.
To jak, kto jutro może pomóc? Tylko to muszą być godziny w których jest jasno