no więc moje obserwacje z dziś i wczoraj:
- Jojo je dużo sianka [sam],
- poza tym zmniejszyłam mu już ilośc granulatu [bo chyba dawałam mu za dużo], ale on jakoś nie ubolewa nad tym, je poza sianem dużo suszek itp. zjadł ładnie koperek i brokuła
- dostał gałązki, które też skubał
- siuśki i bobki robi ładne, wszystko w normie [nie ma ani mokrych bobków, ani małych twardych, ani posklejanych włosami - wręcz podręcznikowe bym powiedziała]; nie ma żadnego napinania się ani nic z tych rzeczy
tak więc co mnie martwi, to to, że jakiś jest smutny, siedzi pół dnia w swoim domku zwinięty w kulkę, albo wychodzi pod moje krzesło i tam tez siedzi, uszka przyklapnięte do plecków.. nie wiem o co kaman. troszkę mieli ząbkami, jak sobie tak sam siedzi [ale nie dużo i nie głośno, raczej tak jak podczas głasków]. zawsze wtedy idę go glaskac itp, ale on dalej jakiś taki smutny jest, mimo pieszczotek.
gania się zazwyczaj w nocy i nad ranem, ale jakoś specjalnie nie obudziłam się ostatnio od jego harców.
poza tym, zawsze rano jak wstawałam to kucałam na podłodze i się 'witaliśmy', a dzisiaj rano nawet nie był zainteresowany, żeby do mnie przyjsc.
ja już zglupiałam naprawde, obserwuje każdy jego ruch, bo się boję, żeby mu się nic nie stało. może jestem przewrazliwiona? ale mimo wszystko jest jakiś smutniejszy, niż był wcześniej.