Autor Wątek: Nie radze sobie :(  (Przeczytany 21587 razy)

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

Offline jusstyna85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 244
Nie radze sobie :(
« dnia: Marzec 20, 2011, 00:46:03 am »
Od tygodnia mam królika na dt ze schroniska.

Zupełnie sobie nie radze z nim,jestem wykończona,po nocach nie śpie...:(

Wiele razy miałam króliki,ale nigdy tak złośliwego i dominacyjnego...

kastracja dopiero za ok 2 tyg.:( nie wiem,czy ona nawet coś zmieni...

Królik ma istne adhd, w klatce nie chce być nawet na minute,potrafi tupać nogami,gryźć klatke nawet przez godzine,a podejrzewam,że i nawet dłużej.Ciągle tylko chodzi,biega i wszystko gryzie.Zamiast wąchania,to po prostu podgryza.Wszystko wymusza,a najbardziej jedzenie,mógłby jeść,jeść i jeść.Nie ma w ogóle wyczucia.ma zabawki,przeróżne,ale wcale go nie interesują.Skacze po meblach,nie można go spuścić z oka,bo potrafi bardzo wysoko wskoczyć,boję się,że sie połamie

Człowiek jest mu potrzebny tylko do podawania jedzenia.

jedyny plus jest taki,że nie gryzie człowieka...

marze o 1 przespanej nocy...Ma ktoś jakieś rady?:(

Dodam,że
« Ostatnia zmiana: Marzec 20, 2011, 00:54:34 am wysłana przez jusstyna85 »

Offline herbata

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2462
  • Płeć: Kobieta
  • Za TM: Lupcio-22.05.2011 r. Filuś-10.07.2014 r. Nika-4.09.2014 r.
Odp: Nie radze sobie :(
« Odpowiedź #1 dnia: Marzec 20, 2011, 00:59:54 am »
Musisz mu znaleźć zajęcie na noc. Kilka kartonów , jakieś gałązki, coś czym się zajmie a co będzie jadalne i nieszkodliwe, górę siana, jakieś rolki z papieru, tunele, coś nowego co go zainteresuję. Jeżeli chcesz osiągnąć lepszy efekt to  niestety wychodzi na to, że trzeba by to przetrzymać, czyli poświęcić jedna noc całą (albo i kilkanaście) i go zamknąć w klatce i nie reagować, przy zgaszonym świetle im bardziej tupie, gryzie i okazuje zniecierpliwienie tym mniej reagujesz - wszystkie sposoby sprawdzone mam na sobie, jednego dobrego i natychmiastowego nie ma, ale uszatki są inteligentne jak raz uda im się coś wymóc to już zapamiętują sposób na stałe.
Czyli pozostaje albo anielska cierpliwość i wytrwałość albo  inwencja twórcza w znajdowaniu coraz to nowszych zajęć dla uszu.
Lupcio - mój pontonik
Filuś - uszaty przyjaciel
Nika - pasiasty stwór 
                          

Offline jusstyna85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 244
Odp: Nie radze sobie :(
« Odpowiedź #2 dnia: Marzec 20, 2011, 01:29:09 am »
Musisz mu znaleźć zajęcie na noc. Kilka kartonów , jakieś gałązki, coś czym się zajmie a co będzie jadalne i nieszkodliwe, górę siana, jakieś rolki z papieru, tunele, coś nowego co go zainteresuję. Jeżeli chcesz osiągnąć lepszy efekt to  niestety wychodzi na to, że trzeba by to przetrzymać, czyli poświęcić jedna noc całą (albo i kilkanaście) i go zamknąć w klatce i nie reagować, przy zgaszonym świetle im bardziej tupie, gryzie i okazuje zniecierpliwienie tym mniej reagujesz - wszystkie sposoby sprawdzone mam na sobie, jednego dobrego i natychmiastowego nie ma, ale uszatki są inteligentne jak raz uda im się coś wymóc to już zapamiętują sposób na stałe.
Czyli pozostaje albo anielska cierpliwość i wytrwałość albo  inwencja twórcza w znajdowaniu coraz to nowszych zajęć dla uszu.

On to ma wszystko, ma nawet specjalne zabawki dla królików,sprowadzane z Niemiec.Akurat w Schronisku były.Na niego nic nie działa,mnie zaczyna kojarzyć tylko z jedzeniem,bo na noc daje mu wszystkiego po troche,żeby siedział cicho.Wszystko zjada,a potem zaczyna swoje...

Mam już po ładowarce,krzesło obgryzione,szafa też,bluzka,mnóstwo innych rzeczy.W dzień nie ustępuje mu,ale w nocy musze.Sąsiedzi wyprowadzą mnie.

Offline Anna39

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 427
  • Płeć: Kobieta
Odp: Nie radze sobie :(
« Odpowiedź #3 dnia: Marzec 20, 2011, 08:11:57 am »
Nie załamuj się. Też wiele przeszłam ze swoim Trusiem. Jak już nie wytrzymywałam nocnych hałasów zamykałam królika w klatce w łazience (było trochę ciszej). Może spróbuj go wieczorem trochę "wymęczyć" poganiać się z nim pobawić nie dawać się zignorować, na pierwsze godziny nocne może trochę pomoże, zmachany zabawą uszak będzie zmęczony i może trochę pośpi. Wytrwaj do kastracji. U mojego Trusia diametralnie zmieniła jego zachowanie. Uspokoił sie , trochę wyciszył. W miarę upływu czasu od kastracji coraz bardziej się socjalizował. A teraz nie ma z nim żadnego problemu w zakresie zachowania. Też nie raz byłam w rozpaczy gdy wariował a mój mąż jeszcze swoje dokładał zirytowany nocnymi hałasami. Ale to minęło. Życczę ci dużo cierpliwości i wytrwałości. Będzie dobrze. Nie załamuj się. Trzymam kciuki.

Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Odp: Nie radze sobie :(
« Odpowiedź #4 dnia: Marzec 20, 2011, 09:28:12 am »
Ja mysle, ze krolik odreagowuje teraz okres zamkniecia jak byl w schronisku. Ja pamietam, ze u nas takie szarpanie krat bylo tez wtedy jak kroliki mialy rujke. Czesto pomagalo przykrycie klatki. Mialam nawet uszyty taki pokrowiec na klatke, z klapka z przodu. Na noc roleta w dol i spimy ;) Ale nie ukrywam, ze np. u Toski to sie czesto nie sprawdzalo. I jak spalam to mialam pod reka jakies smakolyki i podrzucalam jej do klatki, zeby tylko byla cicho przez jakis czas.
A moze moglabys wstawic klatke do lazienki, ale nie zamykac go, tylko zeby mogl biegac? Tylko trzeba by pochowac wszystko co moglby zniszczyc :/
Trzymaj sie jakos. Jemu sie pewnie nalozylo wiele rzeczy, nowe miejsce, tyle wolnosci, radosc z jedzenia i z tego, ze moze byc szefem. Trzeba jakos zrozumiec glupolka malego... Oby kastracja troszke go wyciszyla.

Offline jusstyna85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 244
Odp: Nie radze sobie :(
« Odpowiedź #5 dnia: Marzec 20, 2011, 11:45:28 am »
Nie załamuj się. Też wiele przeszłam ze swoim Trusiem. Jak już nie wytrzymywałam nocnych hałasów zamykałam królika w klatce w łazience (było trochę ciszej). Może spróbuj go wieczorem trochę "wymęczyć" poganiać się z nim pobawić nie dawać się zignorować, na pierwsze godziny nocne może trochę pomoże, zmachany zabawą uszak będzie zmęczony i może trochę pośpi. Wytrwaj do kastracji. U mojego Trusia diametralnie zmieniła jego zachowanie. Uspokoił sie , trochę wyciszył. W miarę upływu czasu od kastracji coraz bardziej się socjalizował. A teraz nie ma z nim żadnego problemu w zakresie zachowania. Też nie raz byłam w rozpaczy gdy wariował a mój mąż jeszcze swoje dokładał zirytowany nocnymi hałasami. Ale to minęło. Życczę ci dużo cierpliwości i wytrwałości. Będzie dobrze. Nie załamuj się. Trzymam kciuki.

Męcze go przed spaniem,ale jego nie da sie wymęczyć,nie wiem skąd bierze siły.Teraz łaskawie wszedł do klatki i od godziny  śpi,co chwile gryząc klatke i waląc w nią nawet głową.Boję się,że zrobi sobie krzywde.On jest tak złośliwy,że jak widzi,że mój pies jest na łóżku,to sam wskakuje,biega po nim,kiedy tylko schodzi,to juz łóżko go nie interesuje.


Ja mysle, ze krolik odreagowuje teraz okres zamkniecia jak byl w schronisku. Ja pamietam, ze u nas takie szarpanie krat bylo tez wtedy jak kroliki mialy rujke. Czesto pomagalo przykrycie klatki. Mialam nawet uszyty taki pokrowiec na klatke, z klapka z przodu. Na noc roleta w dol i spimy ;) Ale nie ukrywam, ze np. u Toski to sie czesto nie sprawdzalo. I jak spalam to mialam pod reka jakies smakolyki i podrzucalam jej do klatki, zeby tylko byla cicho przez jakis czas.
A moze moglabys wstawic klatke do lazienki, ale nie zamykac go, tylko zeby mogl biegac? Tylko trzeba by pochowac wszystko co moglby zniszczyc :/
Trzymaj sie jakos. Jemu sie pewnie nalozylo wiele rzeczy, nowe miejsce, tyle wolnosci, radosc z jedzenia i z tego, ze moze byc szefem. Trzeba jakos zrozumiec glupolka malego... Oby kastracja troszke go wyciszyla.


Tocha-on w schronisku był tylko 1,5 dnia.Ja próbowałam przykryć klatke ręcznikiem, było jeszcze gorzej,łapkami próbował ściągnąc go do siebie i oczywiście gryzł.W łazience mam kafelki,a on potrafi chodzić tylko po dywanie.
czy to w schronisku,czy u mnie nie przejawiał w ogóle strachu,od razu ciekawski,niczego sie nie bał,nawet moich psów,radośnie do nich podbiegał.

W ogóle nie tęskni...

Nigdy w życiu nie miałam czegoś takiego na dt,on jest nie do opanowania.Zastanawiam sie,czy nie ma próblemów z psychiką,bo nie dość,że wszystko niszczy,to jeszcze przecież sobie wyrządza krzywde,waląc głową w klatke.


Scalilam posty.
Tocha
« Ostatnia zmiana: Marzec 20, 2011, 11:58:02 am wysłana przez Tocha »

Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Odp: Nie radze sobie :(
« Odpowiedź #6 dnia: Marzec 20, 2011, 12:00:53 pm »
O kurcze, no to faktycznie niezly egzemplarz. A jakby dac mu recznik stary do klatki, zeby w nim kopal i mogl go gryzc? To moze wtedy by nie gryzl krat?

A czy on bym na przegladzie u lekarza? Moze go cos boli i dlatego on tak reaguje?

Diabelek wcielony normalnie ;)

Ja bym mu polozyla cos w tej lazience, stary koc czy cos i niech dziad siedzi tam w nocy i juz.

Offline monika2415

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 12082
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Szczecin/Manchester
  • Moje króliki: Krispie (27.06.2009)
  • Za TM: Niusia (02.12.2007 - 14.08.2014) Słoneczko nasze najdroższe ... nigdy o Tobie nie zapomnimy :*
Odp: Nie radze sobie :(
« Odpowiedź #7 dnia: Marzec 20, 2011, 12:03:03 pm »
Do czasu kastracji możesz podac królisiowi kroble Bach Rescue Remedy http://sklep.bewell.com.pl/product.php?id_product=57 .Rano i wieczorem,4 kropelki np. do startego jabłka,przez 3 dni - przerwa dwa dni i znowu 3 dni seria taka jak na początku.Dac krople i po godzinie brac uszaka na ręce,nosic,głaskac,całowac w główkę :) Ja tymi kroplami wyleczyłam mojego Krispiego przy stanach lękowych a było naprawdę ciężko bo uciekał gdzie popadnie byle by się tylko schowac no i był nerwowy.Co do tych kropli to ważne jest to żeby po skropleniu startego jabłuszka odczekac aż alkohol wywietrzeje (5-10 minut).Trzymam kciuki :)

Offline Madzia7

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4020
  • Płeć: Kobieta
Odp: Nie radze sobie :(
« Odpowiedź #8 dnia: Marzec 20, 2011, 12:08:54 pm »
Widać definitywnie że o psa jest zazdrosny, dlatego tak postępuje.

Mój Groszek też był taki, gryzł stale pręty klatki (teraz ma kojec i też je gryzie) wymuszał tym, żeby podejść, pogłaskać, dać jedzonko itd.

Sądzę, że dobrym sposobem będzie przesiedzenie z królikiem na podłodze całego dnia, zabawa z nim, głakanie, drapanie go itd.
Co do gryzienia prętów...
Jesli za każdym razem by go uciszyć będziesz dawała mu karmę to uwierz, ale to gryzienie się nie zmieni.

Pochowaj wszystko co jest wartościowe, zabezpiecz dobrze pokój, ukryj kable itd. więcej czasu niech królik lata, zachęcaj go zabawkami, pokaż jak się nimi bawić (bo może nie umie jak nie zwraca na nie uwagi).

I broń Boże, nie uciszaj go karmą. Jak przestaniesz zwracać uwagę na wymuszanie, to dojdzie sam do wniosku że to już nie działa. I przestanie.

Nie napisałaś w jakim wieku jest królik. Ile czasu dziennie biega poza klatką, a sądzę, że to są istotne informacje.

Offline jusstyna85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 244
Odp: Nie radze sobie :(
« Odpowiedź #9 dnia: Marzec 20, 2011, 13:03:53 pm »
O kurcze, no to faktycznie niezly egzemplarz. A jakby dac mu recznik stary do klatki, zeby w nim kopal i mogl go gryzc? To moze wtedy by nie gryzl krat?

A czy on bym na przegladzie u lekarza? Moze go cos boli i dlatego on tak reaguje?

Diabelek wcielony normalnie ;)

Ja bym mu polozyla cos w tej lazience, stary koc czy cos i niech dziad siedzi tam w nocy i juz.

Ma ręczniczek mały do gryzienia,on już w cząstkach jest.Byłam u weterynarza,zaszczepiłam go i dlatego kastracja dopiero za 10 dni :( jest zdrowy,nawet z zębami nie ma problemu.

Offline jusstyna85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 244
Odp: Nie radze sobie :(
« Odpowiedź #10 dnia: Marzec 20, 2011, 13:05:05 pm »
Do czasu kastracji możesz podac królisiowi kroble Bach Rescue Remedy http://sklep.bewell.com.pl/product.php?id_product=57 .Rano i wieczorem,4 kropelki np. do startego jabłka,przez 3 dni - przerwa dwa dni i znowu 3 dni seria taka jak na początku.Dac krople i po godzinie brac uszaka na ręce,nosic,głaskac,całowac w główkę :) Ja tymi kroplami wyleczyłam mojego Krispiego przy stanach lękowych a było naprawdę ciężko bo uciekał gdzie popadnie byle by się tylko schowac no i był nerwowy.Co do tych kropli to ważne jest to żeby po skropleniu startego jabłuszka odczekac aż alkohol wywietrzeje (5-10 minut).Trzymam kciuki :)

krople Bacha znam,ale nie stosowałam nigdy w przyapdku królika.Wypróbuje,dzięki

Offline monika2415

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 12082
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Szczecin/Manchester
  • Moje króliki: Krispie (27.06.2009)
  • Za TM: Niusia (02.12.2007 - 14.08.2014) Słoneczko nasze najdroższe ... nigdy o Tobie nie zapomnimy :*
Odp: Nie radze sobie :(
« Odpowiedź #11 dnia: Marzec 20, 2011, 13:10:19 pm »
Te krople napewno pomogą ale uszak po nich nie będzie aniołeczkiem ale napewno się uspokoi :) I ważne jest żeby go przekonac - nosic,glaskac,całowac po główce bo to bardzo ważne :)

Offline jusstyna85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 244
Odp: Nie radze sobie :(
« Odpowiedź #12 dnia: Marzec 20, 2011, 13:11:48 pm »
Widać definitywnie że o psa jest zazdrosny, dlatego tak postępuje.

Mój Groszek też był taki, gryzł stale pręty klatki (teraz ma kojec i też je gryzie) wymuszał tym, żeby podejść, pogłaskać, dać jedzonko itd.

Sądzę, że dobrym sposobem będzie przesiedzenie z królikiem na podłodze całego dnia, zabawa z nim, głakanie, drapanie go itd.
Co do gryzienia prętów...
Jesli za każdym razem by go uciszyć będziesz dawała mu karmę to uwierz, ale to gryzienie się nie zmieni.

Pochowaj wszystko co jest wartościowe, zabezpiecz dobrze pokój, ukryj kable itd. więcej czasu niech królik lata, zachęcaj go zabawkami, pokaż jak się nimi bawić (bo może nie umie jak nie zwraca na nie uwagi).

I broń Boże, nie uciszaj go karmą. Jak przestaniesz zwracać uwagę na wymuszanie, to dojdzie sam do wniosku że to już nie działa. I przestanie.

Nie napisałaś w jakim wieku jest królik. Ile czasu dziennie biega poza klatką, a sądzę, że to są istotne informacje.


Nie jest zazdrosny o psa.On człowieka nie lubi,jest mu tylko potrzebny,żeby brać od niego jedzenie.Mnie to dziwi,bo jest oswojony.Robi wszystko,żeby wyprowadzić człowieka z równowagi i jemu to podoba sie.

Nie wiem,ile ma,wg weta ok 12 mies.,on biega cały czas po pokoju,ma otwartą klatke.Ja z nim praktycznie cały dzień siedze i bawie sie,ale on wcale tego nie chce.Przed chwilą wskoczy; na dużą wysokość na meble i miał z tego ubaw,a ja o mało zawału nie dostałam i w ostatnim momencie podbiegłam.

Mnie sie wydaje,że to nie jest kwestia wychowania,czy buzowania hormonów,mnie sie wydaje ,że on ma jakieś problemy neurologiczne,że tak powiem psychiczne

Offline jusstyna85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 244
Odp: Nie radze sobie :(
« Odpowiedź #13 dnia: Marzec 20, 2011, 13:13:56 pm »
Te krople napewno pomogą ale uszak po nich nie będzie aniołeczkiem ale napewno się uspokoi :) I ważne jest żeby go przekonac - nosic,glaskac,całowac po główce bo to bardzo ważne :)

Mam nadzieje,chętnie pogłaskałabym go,teraz moge tylko kiedy daje mu jedzenie z ręki,a wtedy i tak podbiega,wyrywa i ucieka.

Offline monika2415

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 12082
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Szczecin/Manchester
  • Moje króliki: Krispie (27.06.2009)
  • Za TM: Niusia (02.12.2007 - 14.08.2014) Słoneczko nasze najdroższe ... nigdy o Tobie nie zapomnimy :*
Odp: Nie radze sobie :(
« Odpowiedź #14 dnia: Marzec 20, 2011, 13:18:17 pm »
chętnie pogłaskałabym go,teraz moge tylko kiedy daje mu jedzenie z ręki,a wtedy i tak podbiega,wyrywa i ucieka.

Moja Niusia tak robiła.Potrzebujesz czasu i najważniejsze żeby się nie poddawac :) Połóż się na podłodze np.żeby poczytac książkę,poczekaj napewno podejdzie a to jest najlepszy sposób żeby nawiązac dobry kontakt z królikiem który się boji - nie rezygnuj po 15 minutach :)

Offline Eni

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2918
  • Płeć: Kobieta
  • moje posty są prywatnymi opiniam, NIE jestem z SPK
  • Lokalizacja: Głogów/Bardo
  • Moje króliki: Bizu
  • Pozostałe zwierzaki: Kajtek, Stella, Benio
  • Za TM: Amie [10.06.2013] Agneau [13.06.2014], Jasiu [13.02.2017]
Odp: Nie radze sobie :(
« Odpowiedź #15 dnia: Marzec 20, 2011, 15:12:36 pm »
Wiesz, może i on specjalnie się tak zachowuje - zwraca na siebie uwagę, stara się rządzić i nie szuka kontaktu z człowiekiem, ale o ludzkie cechy to bym go nie podejrzewała. To po prostu nastolatek z buzującymi hormonami, energia i ciekawością. Musisz to przetrwać. Może też jest w otoczeniu coś, co go jeszcze pobudza (np. zapch z czymś przez niego kojarzony, hormony innych zwierząt).

Na noc, jak juz było proponowane, zamknij go bez klatki w łazience - na kocu, wykładzinie (czymkolwiek) i nie przejmuj się, że czuje się niepewnie - może da sobie spokój z uszkadzaniem siebie i hałasem. Jak Was wyrzucą z domu, to razem traficie do schroniska ;) więc noce musi wytrzymać - to nieduże poświęcenie.
A w dzień może też na razie mu ogranicz teren do pomieszczenia, gdzie nie ma zbyt dużo mebli - żeby nie zrobił sobie krzywdy. Niech ma kartony i inne królicze zabawki.
I nie przejmuj się, że traktuje Cię jak maszynkę do karmienia - króle tak mają, nawet te oswojone. Tylko że oswojone lubią tez pieszczoty i uczą się, jak je otrzymać i gdzie (kolana, ludzka ręka), a on wie tylko, że od człowieka ma jedzenie i a tym się skupia. Grafcia też początkowo przychodziła tylko po papu, a tak miała mnie pod omykiem, ale teraz wpada z pyszczkiem na kontrole :)


Wsadź wrażliwego na przeciągi króliczka w koszyk na rowerze, prowadzaj z natury panikującego królika na automatycznej smyczy, wyprowadzaj zwierzaka niczym psa do lasu czy na trawnik w mieście i... dziw się, że królik choruje...

Offline jusstyna85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 244
Odp: Nie radze sobie :(
« Odpowiedź #16 dnia: Marzec 20, 2011, 16:01:43 pm »
chętnie pogłaskałabym go,teraz moge tylko kiedy daje mu jedzenie z ręki,a wtedy i tak podbiega,wyrywa i ucieka.

Moja Niusia tak robiła.Potrzebujesz czasu i najważniejsze żeby się nie poddawac :) Połóż się na podłodze np.żeby poczytac książkę,poczekaj napewno podejdzie a to jest najlepszy sposób żeby nawiązac dobry kontakt z królikiem który się boji - nie rezygnuj po 15 minutach :)

To jest trudne,bo on podbiegnie,ugryzie i ucieknie...Nie szuka kontaktu z człowiekiem.

Offline jusstyna85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 244
Odp: Nie radze sobie :(
« Odpowiedź #17 dnia: Marzec 20, 2011, 16:39:40 pm »
Wiesz, może i on specjalnie się tak zachowuje - zwraca na siebie uwagę, stara się rządzić i nie szuka kontaktu z człowiekiem, ale o ludzkie cechy to bym go nie podejrzewała. To po prostu nastolatek z buzującymi hormonami, energia i ciekawością. Musisz to przetrwać. Może też jest w otoczeniu coś, co go jeszcze pobudza (np. zapch z czymś przez niego kojarzony, hormony innych zwierząt).

Na noc, jak juz było proponowane, zamknij go bez klatki w łazience - na kocu, wykładzinie (czymkolwiek) i nie przejmuj się, że czuje się niepewnie - może da sobie spokój z uszkadzaniem siebie i hałasem. Jak Was wyrzucą z domu, to razem traficie do schroniska ;) więc noce musi wytrzymać - to nieduże poświęcenie.
A w dzień może też na razie mu ogranicz teren do pomieszczenia, gdzie nie ma zbyt dużo mebli - żeby nie zrobił sobie krzywdy. Niech ma kartony i inne królicze zabawki.
I nie przejmuj się, że traktuje Cię jak maszynkę do karmienia - króle tak mają, nawet te oswojone. Tylko że oswojone lubią tez pieszczoty i uczą się, jak je otrzymać i gdzie (kolana, ludzka ręka), a on wie tylko, że od człowieka ma jedzenie i a tym się skupia. Grafcia też początkowo przychodziła tylko po papu, a tak miała mnie pod omykiem, ale teraz wpada z pyszczkiem na kontrole :)




On nie wychodzi z pokoju,bo tylko w tym jest dywan.Jutro mam spotkanie rodzinne z powodu rocznicy śmierci mamy.Koleżanka obiecała go wziąć na ten czas.Nie mówiłam jej jaki jest.Zobacze jak u niej będzie sie zachowywał,bo u niej nie ma psów.Ja jednak jestem pewna,że to nie o psy chodzi.Staram sie dotrzeć do właścicieli.Jeszcze nigdy żadne zwierze mnie tak nie wykończyło.

Offline jusstyna85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 244
Odp: Nie radze sobie :(
« Odpowiedź #18 dnia: Marzec 25, 2011, 16:25:13 pm »
Królik po kastracji...nawet narkozą sie nie przejął...Wetki ucieszyły sie,że jak po niego przyszłam.To naprawde ewenement wśród królików.2 godziny po już miał ochote skakać,gryźć wszystko...jest niezniszczalny...
Od niedzieli stosuje pozytywne wzmocnienia i nawet dał mi sie pogłaskać raz na 30 sek...

Offline Madzia7

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4020
  • Płeć: Kobieta
Odp: Nie radze sobie :(
« Odpowiedź #19 dnia: Marzec 25, 2011, 17:19:20 pm »
Cieszę się, że wszystko poszło pomyślnie :)
Obserwuj królika czy je i wydala bobeczki :)