Witam
Reprezentuje tu naszego królika (rasa baran - czarny jak noc) w wieku około 6-7 miesięcy. Otóż Królik by wyjątkowo porządny, szybko nauczył się korzystać z kuwetki zarówno w klatce (tej starej) jak i w pokoju w którym go wypuszczamy. Gdzie niegdzie pozostawia tylko "klocuszki" ale to i tak nic w porównaniu z tym co czytałem w wypowiedziach innych. Tak więc był wyjątkowo dobrze ułożony.
Od kilku tygodni zaczyna robić się coraz bardziej terytorialny ( zwłaszcza w klatce) rzuca się na ręce jak mu się próbuje cos poskładać (ale to jeszcze nie jest takie straszne znowu). To co nas trapi to fakt że dostał mani kopania w klatce. Przekupuje wszystko co się da, a zwłaszcza narożniki klatki ( w tym z namiętnością własną kuwetę, robiąc bałagan nieziemski przy tym), dodatkowo zaczyna taką zabawę około 3-5 rano i tak do południa potem trochę spokoju. Popołudniami biega po pokoju to jest lepiej, bo klatka go specjalnie nie absorbuje (pochłania kartonowe pudełko albo targa i rozdrapuje specjalnie przygotowaną tekturę falistą).
Planujemy jakoś na początku marca iść z nim do kastracji mając nadzieje ze to pomoże.
Dodatkowo zmieniliśmy mu klatkę na nową taką 100 cm bo poprzednia trochę maława była (60 cm ). Na razie w nowej klatce nie umie się znaleźć i załatwia się w losowych miejscach mamy nadziej ze mu uda się jakoś ustabilizować strefę załatwiania
Czy ktoś może nam coś poradzić co zrobić z tym przekopywaniem?
Czy kastracja pomoże czy też to oznaki wiosny (ale chyba za wcześnie)?
Aha nasz królik to samiec na 99% bo pni jak go braliśmy tez nie mila pewności na 100%.
Sadzę ze wizyta u weterynarza rozwieje wątpliwości
co do płci to już na pewno