fantka czy to nasza Rosemary's Baby? usmiech2 taka duża panna? jezyk1
Tak Olu to maleństwo Rosy. Jakaś opatrzność nade mną chyba czuwała w tamtych trudnych dniach, że jednak zdecydowałam się na tą adopcję. Nie wiem jak tam było w tej hodowli, czy nie prowadził Pan jakiś eksperymentów genetycznych
ale takiego królika to jeszcze nie znałam. Z zachowania, charakteru bliżej jej do pieska - stąd Puppy. To jest Cud jak może być wspaniały, kochający królik. Wszystko musi być jej, wszystko dla niej. Ostatnio zauważyłam, że jak jest aktywna to więcej czasu spędza na wersalce i łóżku w sypialni niż na podłodze (i pomyśleć, że rok temu specjalnie robiłam remont mieszkania, aby mieć zamykaną sypialnię do której nie miałyby wstępu czworonożni
). W godzinach 13-17 jest to sypialnia Puppy - pod łóżkiem a w pozostałych godzinach Puppy musi wyprasować każdą fałdkę na narzucie na łóżku -(taka porządna dziewczynka), aby sobie skakać i biegać po nim (narzuta jest zielona - może myśli, że jest na łące
). Umiłowanie do porządku nie przeszkadza jej ani trochę w rozsiewaniu bobków po całym mieszkaniu. Ulubione miejsce z rana to łazienka - skoro my się tam załatwiamy, to ona też może
a w godzinach 20-22 pokój "dzienny" - mamy wówczas cały przegląd jej sztuczek, popisów, w tym też tych związanych z załatwianiem. Na szczęście sika tylko w kuwecie. Ponieważ gania świniaka to świniak z nerwów przestał brudzić po kątach więc z czystością w domu i tak jesteśmy na plus
Najwspanialsze jest to, że cały czas coś do nas mówi - ma cały wachlarz różnych bzyków, buczeń, mruczeń
Panna dorasta - pomimo ostrej diety (zero ziaren) ma już 2kg. W czwartek byłyśmy w Animie i Pani Ania wyrokuje, że będzie to duży królik - mam tylko nadzieję, że nie aż tak duży jak ten co widziałam
. Chociaż jak dobrze pamiętam to było w tamtej hodowli kilku bardzo dorodnych samców i to czarnych
(u jednego Robert wypatrzył podobieństwo z oczu z Puppy
) Jest lekką alergiczką - kicha na kurz (z trocin - raz zastosowaliśmy, z siana - trzeba kupować tylko Zuzale ale i tak jak jest przy nakładaniu go do karmnika to kicha).
Kończe bo mogłabym tak godzinami o niej pisać