Wiecie co uważałam, że adopcja ma tą przewagę nad kupnem królika, że adoptujemy zwierzątko o którym coś wiemy, np że nie jest agresywne, albo, że lubi gryźć kable, albo jest nadaje się do pilnowania mieszkania
Możemy wybrać, który królik najbardziej do nas pasuje
Ale ja się bałam adopcji i wzięłam królika na tymczas, bo nigdy nie miałam królika.
I trafił mi się Sroszek-Szczoszek (choc jest nieco lepiej) w dodatku dzikus totalny - ostatnio przy próbach oswajania pogryzł i podrapał mojego męża. Jutro wizyta u weta, jedziemy razem, a i tak boje się, że będzie klęska
Tak naprawdę nei chodzi o to sikanie na kanapy, bo mogę tak to zorganizować, żeby królik po pokoju nie biegała, ale boje się, że ona się nie oswoi, ze nie będę mogła sama obciąć jej pazurków, lub sprawdzić zębów, albo wyczesać
Na razie oswajam ją tak na czuja, a nie wiem czy nie ma za małego doświadczenia z królikami, by osiągąć jakiś efekt