Franek czuje się już lepiej, wrócił mu apetyt. Wet mówi żeby nie zmuszać go do tego siana. Zeszliśmy do 1/2 tabletki gaspridu. Wróciłam do mokrych rzeczy, czyli koperek, natka i jarmuż. Daję mu małe ilości co 2 godziny żeby cały czas coś tam w jelitach było. Byście widzieli jak robili Frankowi USG. Tak wkurzonego to go już dawno nie widziałam. Najpierw kopał i drapał, potem warczał na weterynarza (trzymały go 2 osoby) a na końcu, gdy już było po wszystkim i chciałam go przytulić, ostentacyjnie uciekł ode mnie i wcisnął się weterynarzowi pod pachę. Jakbym go maltretowała normalnie. Nigdy nie spotkałam takiego królika i jego charakterek często mnie przerasta. Grunt że robi bobki, ale na razie nie jest to jeszcze normalna ilość. Podaję mu też espumisan, który, co ciekawe, bardzo mu odpowiada smakiem.
Od kilku dni nie widziałam też cekotrofów. Być może to, że robił te wielkie bomby było jakimś stanem zapalnym jelit lub jakąś inną dysfunkcją. W każdym razie leki pomogły. USG nie wykazało nieprawidłowości, RTG wykazał zapchanie, więc dostał leki, sprawdzili mu też zęby i wszystko jest ok. Mam teraz obserwować Franka i w razie czego dzwonić.