WITAM, dzisiaj z rana byłam u weta, i okazało się że mój
ma zapalenie zatok ; leci mu ropa z oka, nosa, ma niesymetryczną głowę, nie ma siekaczy - wypadły mu, królik schudł z 3 kilo do 1.8 , trudno mu jeść - będę musiała mu dawać papki, wet dał mu 3 zastrzyki - przeciwbólowy, przeciw coś tam i coś tam.Jutro muszę jechać z Jojusiem na antybiotyk, dzisiaj zapłaciłam 70 zł (za wizytę 30 za zastrzyki 40). Wet pobrał królikowi wymaz tej ropy czy aby nie ma bakterii, wyniki w poniedziałek, jutro 15 zł na antybiotyk, przy czym jeszcze sporo paliwa się straci bo ten wet jest 25 km ode mnie. Ciekawe kto z nim pojedzie skoro mama idzie do pracy, tata niewiadomo - ale najwyżej mama się do pracy spóżni bo ja nie dopuszcze do śmierći
niedawno straciłam królika - ok. rok temu. Nie chce znowu tego przechodzić
. O Boże , ,,,,..pytanie do was - czy mieliście taki przypadek kiedyś? Czy mój skarbuś ma duże szanse na przeżycie? ma 6 lat. Wet kazał jeździć codziennie do niego, a najlepsze jest to że my w poniedziałek jedziemy na wczasy, o jeju. .Trzeba będzie do cioci dać królika i ona będzie z nim jeździć . Atak wgl to z kasą słabo - nie wiem skąd my ją wytrzaśniemy
Od czego on to ma? Wyzdrowieje? Jak go leczyć ziołowo? Ja już nie wiem co mam robić....