Wszystko zaczęło się od powstania ropnia pod żuchwą w lutym tego roku - został on wyczyszczony, podano antybiotyki -jednak w miejscu zmiany pozostało twarde zgrubienie, którym lekarz jednak nie kazał się przejmować. Teraz w lipcu wraz z zapaleniem pęcherza ropień się odnowił, z tą różnicą, że troszkę niżej - kolejne czyszczenie i antybiotyk. Po zagojeniu (wczoraj) zrobiono RTG, które uwidoczniło nowotwór
W klinice weterynaryjnej konsultowano zdjęcia z 4 lekarzami i stwierdzono, że na 99% jest to ameloblastoma- jednak żaden z lekarzy nie spotkał się z tym rodzajem nowotworu u królika

. Nadal czekamy tu w Belgii na dalsze opinie lekarzy- zdjęcia zostały przesłane do innych specjalistów. Jednak nasz weterynarz zaznaczył już (po konsultacji ze specjalistą od zębów) że wycięcie połowy żuchwy jest niemożliwe

.
Zęby są w bardzo dobrym stanie z wyjątkiem jednego, który\ego korzeń został skrzywiony przez guz.
Dlatego proszę o jakiekolwiek porady do kogo jeszcze mogę napisać...