Króliki z Torunia i Bydgoszczy - dziękują, proszą i zapraszają do siebie! :)

[Romankia]

Biedactwo Lulu... 

Mamy nadzieję, że da radę i będzie chciał walczyć o lepsze życie... choćby krótkie... 

czekamy na wieści...

[Ola_19]

Lulu żyje, ale jest dokarmiany ze strzykawki. czasem wykazuje zainteresowanie otoczeniem. nie wygląda to zbyt wesoło, ale pozostaje czekać. musi po prostu zacząć jeść.

[dori]

Malutki trzymamy kciuki tak mocno jak sie da ..  .

[niusia]

Biedny Lulu, też trzymam kciuki żeby wrócił do zdrowia, żeby zaczął jeść .

[Ola_19]

jutro w toruńskich nowościach w kolumnie adopcyjnej nie będzie psów ani kotów, ale będą króliki

spośród ogłoszeń, które są na str. schroniska, wytypowałam do nowości trójcę, na łamach prasy zagoszczą :

Astrid, Didi i Tim Fionson

[tola83]

wprzeslałam pare groszy na Gimliego. i wytargac tak leciutko za uszkiem odemnie.

[kasia29]

Johnnie Walker i Gołda są cudni 
Biedny Perczyk - gdyby były potrzebne leki proszę dać znać.
I gdyby kolejny omyk trzeba było przetransportować z dworca to proszę "zwonić" i pytać, bo mnie na forum często nie ma, a autem ma 3 min na PKP.
 Jak sobie przypomnę azyl jak wyglądał - i obecnie to się nadziwić nie mogę.

[Ola_19]

kasia29 super dopiszę Cię do naszej telefonicznej listy alarmowej

Gołda i Walker są po zabiegach, już wybudzone Konrad po raz kolejny dziękujemy - za opiekę pooperacyjną też

Gołda miała guza przy trzonie macicy, poza tym była dość otłuszczona,

Walker - hormonalny koszmar...


Perczyk ma wysięk z nosa po jednej stronie, jest podejrzenie, że to od zębów. w pon. się okaże
myślę, że wszystko będzie ok

w Azylu kolejne postępy

od pon. zaczynamy końcowy etap w przedziale pt. ściany:

szlifowanie, a potem malowanie
















złożymy też szafkę pod zlew, a wanna zostanie oczywiście zabudowana

po ścianach przyjdzie czas na płytki, regały...i przeprowadzkę

planowane wydatki to jeszcze na pewno ok 1 tys.-1200-1500 zł,

w tym regały to ok 500 zł na pewno

i finisz

teraz czas myśleć nad wyposażeniem Azylu. mamy już poidła. zamówiłyśmy 25 poideł 600 ml - każde za 8,99 zł

na pewno musimy dokupić jeszcze klatki. część klatek ląduje w DT, podobnie jest z transporterami,
a na szczęście DT są, pojawiają się i mamy nadzieję, że będzie ich jeszcze więcej - myślę, że Azyl powinien temu również sprzyjać

gdyby ktoś miał niepotrzebny domek dla królika, tunel, z chęcią przygarniemy do Azylu

w tej chwili na koncie jest 2.129,63 PLN   - z tej kwoty chcemy dokończyć tworzenie Azylu + zapłacić lutową fakturę od doc, na fakturze będą m.in.

zabieg Gimliego, Gołdy, Lulu, Tewiego, Walkera


po niecałych 2 miesiącach od uzyskania wiadomości o możliwości zagospodarowania pomieszczenia pod Azyl, niewiele dzieli nas od realizacji naszego planu

tak jak dotychczas, będziemy starały się pomagać królikom z różnych miejsc w kraju, dla których Azyl będzie najlepszą/często jedyną alternatywą

Azyl nie pełni ani roli DT ani DS - ma inny cel

chcemy działać jeszcze sprawniej niż dotychczas, tworząc pewien system pomocy królikom - system, który wymaga sprawnego i świetnie zorganizowanego działania

założenie jest proste:

wszystkie króliki są leczone, sterylizowane/kastrowane, umieszczane w DT - wg priorytetu, tj. stanu zdrowia, usposobienia, odporności na stres etc., a następnie w DS - w miejsce Florence do DT trafia Majgull, a tym samym w Azylu pojawia się kolejne wolne miejsce dla potrzebującego królika - jak w przypadku znalezionego na ulicy w Poznaniu - Walkera - to się musi kręcić

Azyl może funkcjonować tylko dzięki bardzo sprawnej organizacji, zaangażowaniu wielu osób - od zaangażowania tutaj na miejscu, poprzez pośrednią pomoc w rozpowszechnianiu jego idei, w szukaniu środków finansowych na jego utrzymanie...

kiedy zakończymy remont, przed nami kolejne zadania do zrealizowania - zdobywanie sponsorów, docieranie do prasy, wydrukowanie/rozmieszczenie/rozesłanie plakatów/ulotek, szukanie miejsc, w których możemy umieszczać ogłoszenia adopcyjne naszych królików - "wczoraj" pojawiły się na str. schroniska dla zwierząt, jutro będą w rubryce adopcyjnej "Nowości" - o to w tym wszystkich chodzi

koszty utrzymania/funkcjonowania Azylu to:

1) leczenie królików,

2) sterylizacje/kastracje królików,

3) jedzenie,

4) pelet

to wszystko...z jednej strony wiele, z drugiej naprawdę niewiele...


kiedy na początku stycznia dzwoniłam do Magdy z wiadomością, że mamy nowe pomieszczenie dla królików, maksymalnie podekscytowana, bałam się wrzucić zdjęcia na forum - bałam się, że wszyscy uznają to za szaleństwo, ale to chyba najfajniejsze szaleństwo w naszej adopcyjnej, kilkuletniej działalności

myślę, ze to może być coś naprawdę ważnego - nie tylko 4 ściany, ale idea przecierająca szlaki...

musimy liczyć się z określonymi kosztami, których nie da się uniknąć - w tym z zabiegami sterylizacji i kastracji, które w miejscu z założenia przeznaczonych dla kilkudziesięciu królików, są niezbędne dla jego sprawnego funkcjonowania, ale mam nadzieję, że damy ze wszystkim radę...

warto - dla takich uszu jak Lulu, Gimli, Astrid, Yogi, Walker...i dla nas też, bo to coś dlaczego warto działać i przezwyciężać zmęczenie, własny egoizm etc.

[marta1984]

Ola a co z Lulu i Gimlim- umył już ta drugą nogę:)?

[Ola_19]

nie wiem czy Gimli umył drugą nogę , ale wiem, że muszę dla niego zamówić kolejną porcję zielska ostatnio dostał w wyprawce zioła, ale czeka na babkę lancetowatą

ustalę co z tą nogą ustaliłyśmy też, że na razie Gimli dostanie podkłady

Lulu, hmm, Konrad wieczorem mówił, że kiedy wychodził z domu do pracy, nasz staruszek trochę się rozruszał, chociaż na razie jest dokarmiany - cuni compete + critical
szczęściarz teraz ma praktycznie całodobową opiekę weterynaryjną... rano zdobędę nowe info

[tola83]

wiem że to słyszycie i czytacie wiele razy ale jesteście poprostu WIELCY, piszę tak bo wiem że w działania nie są zaangażowane jedynie panie:) idea azylu to na tyle pozytywny i przszłościowy pomysł że największym szaleństwem byłoby nie wykorzytanie go.może to trochę dziwnie zabrzmi i mam nadzieję że to dobrze zrozumiecie, ale moim zdaniem to miejsce nawet w pierwotnym stanie byłoby lepsze ( oczywiście po zabiegach kosmetycznych a już nie wspominając o takiej generalce) niż miejscówki w których ludzie postanawiają pozbyć się króli czyli śmietnik, trawnik pod blokiem czy las.
Dla niektórych to miejsce może być również celem pielgrzymek:) jeżeli będę kiedyś w Waszych okolicach obowiązkowo będę chciała zobaczyć to cudo:)

[madzia85]

tola83 zapraszamy serdecznie Kiedyś jak uda nam się zrobić do tego wszystkiego jeszcze wybieg na zewnątrz dla uszatych to dopiero będzie raj...  Na około jest duży park więc zieleni i świeżego powietrza nikomu nie zabraknie Problem tylko zawsze będzie z komarami (co już dało się zauważyć w latach poprzednich). Tak więc będziemy musiały jeszcze uwzględnić obowiązkowe szczepienia króli przeciwko myxomatozie No ale na wszystko przyjdzie czas

[Ola_19]

tola83 :

pamiętam jak zaczynałyśmy - pamiętam dokładnie pierwsze króliki ze schroniska i to jak po pewnym czasie zaczął się pojawiać problem pt...musimy gdzieś umieścić królika...pisałam do Agi ze schroniska z trwogą, czy mogę przywieźć królika...z innego miasta do naszego schroniska

najpierw pojedyncze klatki stały w samym biurze, potem w pomieszczeniu, w którym jeszcze są króliki - tam, gdzie robiłyśmy podłogę, a tam?

początkowo to była gigantyczna graciarnia - jedna, dwie klatki stały między masą najróżniejszych rzeczy, które stopniowo były usuwane na rzecz naszych króli, a my przestałyśmy pytać o to, czy możemy przywieźć królika, który teoretycznie nie powinien pojawić się w schronisku - pewnego dnia przywiozłyśmy takich 20 z interwencji w Bydgoszczy - pamiętam jak po zapakowaniu królików do transporterów, dzwoniłam do Agnieszki, że potrzebujemy kilkanaście klatek, a w schr. to wszystko już na nas czekało - a potem to już poszło i nie dało się...zatrzymać :Dzaczęliśmy się rozprzestrzeniać...klatki zaczęły zmieniać się na duże, pojawiły się kuwety, paśniki etc.

zawsze powtarzałyśmy sobie jedno - to miejsce to szansa, to nie jest dom, nawet tymczasowy, ale to jest ogromna szansa dla wielu, naprawdę wielu królików, na które DT ani DS nie czekają z otwartymi ramionami..

[niusia]

To wszystko co opisałaś Olu można tak na prawdę zrozumieć i docenić, kiedy się to na własne oczy zobaczy 
Bo nie piszesz tu o takich rzeczach jak wspaniale dogadujące się osoby, które zupełnie bezinteresownie poświęcają swój czas i udostępniają darmowo swe umiejętności manualne, a także organizacyjno - logistyczne, aby pomagać tym małym uszatym kruszynkom Podczas tych kilku godzin, gdy byłam tam na miejscu poznałam wiele wspaniałych osób, bardzo miłych i oddanych sprawie ludzi, dzięki którym idea azylu dla królików ma znaczenie priorytetowe. Rzadko w dzisiejszych czasach zdarza się, aby taki zespół ludzi umial tak zgodnie ze sobą współpracować, bez sporów, spokojnie ogarniając tak wiele tematów jednoczesnie - dotyczących bezdomnych uszatków. Za to wszystko wielka Wam  CZEŚĆ i CHWAŁA  Gdyby wszyscy w tym kraju tak ze sobą współdziałali, to mielibysmy w Polsce drugie EL DORADO 

[tola83]

mnie tam zapraszać dwa razy nie trzeba:D
azyl to dowód że maleńkimi kroczkami można zajść naprawdę daleko, jak chęcią ( przecież to tak niewiele) i dobrą wolą ze strony Pani Agnieszki nie wspominając o Was można pomóc tylu puchatym dupskom:)

[Ola_19]

ta telefoniczna lista alarmowa to coś, co w skrócie określa to, jak pracujemy... i to właśnie współpracę z ludźmi cenimy sobie najbardziej - z wieloma, wieloma osobami, które często wymieniam gdzieś między słowami, dziękując za pomoc, za którą trudno podziękować w 2 słowach, bo to trudno opisać

czasami w ciągu jednego dnia kilka osób jest zaangażowanych w najróżniejsze rzeczy na rzecz króli - jak dzisiaj

mam nadzieję, że to się nigdy nie zmieni...marzę o otwarciu Azylu i o tym, że spotkamy się tam w dużym - chociaż oczywiście w mocno niepełnym z różnych względów, gronie - chociaż mam nadzieję, że tak jak dotychczas coraz więcej osób z forum, z różnych miast stopniowo będzie do nas docierać
wierzę w to, że "my" - wszyscy skupieni wokół tej idei, wokół Torunia..., który przez wielu jest uważany za samo zło (niech to będzie mała dygresja ), zawsze będziemy potrafili  - mimo kryzysów, złych dni, które są naturalne i czasami trudno od nich uciec, porozumieć się i współpracować, bo nas łączy jedno i to jest chyba to "coś" na pewno to coś, co kocham w całej tej działalności

[niusia]

A wracając do królasków z Azylu - to gdyby nie zabieg u Goudy, w życiu nie powiedziałabym że jest chora 

Astrid i Tim Fionson zdobyły wczoraj moje serducho   Nawet przy fotograficznych zdolnościach Oli - fotki nie oddają ich uroku osobistego  

Ślę moc głasków dla wszystkich królasków z Azylu

[madzia85]

Chciałabym przedstawić naszego nowego króla do adopcji... naszego wielkiego króla do adopcji



Kubuś - bo tak ma na imię pochodzi z rodowodowej hodowli - miał być samcem rozpłodowym, ale "niestety" - nie nadaje się do rozrodu gdyż jego geny nie są takie jakie być powinny... ma wadę zgryzu i to automatycznie dyskwalifikuje go z posiadania potomstwa... Z jednej strony dość odpowiedzialne podejśćie tego hodowcy od którego pochodzi..

Kubuś to 9 miesięczny baran francuski - łagodny, przyjacielski, no i duży Obecnie waży ok 6 kg ale już niejedna osoba na tym forum i poza nim - przekonała się, że duże króliki są cudowne...

Póki co Kubuś może zostać w obecnym domu, ale byłoby wspaniale, gdyby szybko znalazł się dla niego jakiś fajny, stały dom

Niedługo jego ogłoszenie pojawi się na stronie adopcyjnej, ale już można zacząć się nim interesować

[Ola_19]

to już jest nieprzyzwoite być tak pięknym...oj Ruda miałaby się do kogoś przytulić...ale nic, na razie pluszak jej musi wystarczyć swoją drogą soniu ona uwielbia swojego misia

[LiHer]

Kubuś jest piękny chyba jednak Toruń ma monopol na ślicznotki

Mam nadzieję, że Walker już się uspokoi i nie będzie robił problemów