Zizou został dzisiaj wykastrowany, jego siekacze zostały max podcięte, ale po powrocie doc (chyba, że uda nam się to przeciągnąć dłużej) usuwamy siekacze u góry i na dole - rosną jak chcą, każdy w inną stronę
trzonowce Zizou też nie są piękne, u góry są totalnie starte, na dole duże
Zizou będzie miał też pobierany materiał w kierunku grzybicy, bo ma dziwne zmiany skórne
dla odmiany Yogi nie ma górnych siekaczy - jednego zupełnie, drugi nisko ułamany, poza tym trzonowce rosną w poprzek i za chwilę dotkną policzków, czeka go więc korekta,
poza tym Yogi nie ma wykształconej moszny po jednej stronie, czyli jest jednostronnym wnętrem, ale ze względu na bliskość dużych naczyń krwionośnych blisko jądra ukrytego w okolicach pachwiny, czekamy na doc
Yogi został dzisiaj ostrzyżony, tj. wygolony, trochę się z nim namęczyłam, bo il. dredów była znaczna
należy się tylko cieszyć, że uszaki trafiły do nas kilka dni temu, a nie kilka dni później
Rilla czuje się super - wcina, bobkuje, zupełnie inny króliki niż ten, którego widziałam w piątek przed zabiegiem
Astrid...czekamy, ale trochę mnie niepokoi...
przyczyną śmierci Daisy była niewydolność krążeniowa (jak pamiętacie rtg wykazało u niej powiększone serce i pomniejszone płuca), poza tym okazało się, że ma wątrobę w cudownym stanie - to przez to rewelacyjnie żywienie, które ją tak zatuczyło. jednym słowem - głupota ludzka zabija, szkoda tylko, że niewinne, uzależnione w 100% od człowieka istoty
czasami ogarnia mnie złość większa niż zwykle, dzisiaj zdecydowanie większa