Tadzik ma w perspektywie co najmniej dwa tygodnie przyjmowania następnego antybiotyku:( Na poprzedni zareagował brakiem objawów choroby, ale też całkowitą utratą apetytu:( Po odstawieniu antybiotyku objawy wróciły i biedaczek znów ma mokry nosek i zaczyna pokichiwać, dlatego weterynarz zalecił zmianę antybiotyku. Do tego dochodzi cały arsenał medykamentów: dwa rodzaje probiotyku, leki przeciw wzdęciom, bo się pojawiły:(, leki przeciwbólowe, krople z antybiotykiem do noska... zużyliśmy już całe opakowanie zastępczego jedzonka, podawanego przeze mnie 5 razy dziennie strzykawką do pyszczka... teraz dochodzi nowy antybiotyk... Tadzik był umówiony na korektę zębów, przez chorobę oddaliła się w czasie ale kiedyś też nas czeka... Prosimy, pomóżcie Tadzikowi!
Biedaczek był takim żwawym króliczkiem, skakał mi po łóżku i psocił, witał się jak wchodziło się do pokoju i domagał głasków, a teraz całymi dniami siedzi smutny w rogu klatki;(
musimy go wyleczyć!