Ale morał jest taki: ZAWSZE asekuracyjnie patrz pod ogon, nie ważne, czy to stare, młode, zdrowe czy chore.. Po prostu patrz, i to nie jednokrotnie!
Popieram i propaguję. Sama przecież dostałam zbadane, zdrowe samiczki na tymczas... A odwróciwszy kołami do góry zastałam jajca
Dodam tylko, że przy królikach trzeba sprawdzać jak najmniej macając - inaczej król jądra schowa, a siusiak nie zawsze się wysuwa u młodych i można się pomylić. Badanego delikwenta odwraca się kołami do góry i delikatnie rozsuwa futro palcami lub dmucha w nie. Wtedy są duże szanse na dostrzeżenie jąder lub tworzącej się wypukłości na nie (wygląda z początku jak łezkowaty pęcherzyk po oparzeniu
).
Ale o tym to weterynarz wiedzieć powinien i akurat w przypadku moich "samiczek" nie sposób się było pomylić, bo jądra były już w mosznie
A tak na marginesie, jak się nie zna płci albo nie jest się pewnym, to człowiek czeka na wyjaśnienie, ale jak się jest przekonanym co do płci (w końcu tu badanie było w u króliczego weta w gabinecie), to takie odkrycie to istny szok
I trochę trwa, nim się dojdzie do siebie.
I dobrze, że człowiek jednak sprawdza, bo potem byłyby maluchy z przypadkowego rozmnożenia