Wracam z nowymi wieściami.
Nie wiem gdzie Tulisia była wcześniej i z kim miała kontakt, ale wiem jedno, że nie ma do końca zaufania do człowieka.
Zauważyłam, że jak biorę małą na ręce to bardzo się boi, tuli się i serce bije jej bardzo szybko. Cały czas staram się, aby mała mi zaufała. Nie podchodzę do niej gwałtownie tylko na kolanach, czasem przyjdzie, a czasem ucieknie, ale ja cały czas czekam na jej zaufanie.
Z tego co wiem, to mała mieszkała z dziećmi, może one brały ją na siłę na ręce, nie wiem sama, ale moje króliki przy kontakcie ze mną zachowują się normalnie.
Staram się uspokajać małą, głaszczę ją i pokazuje, że nie musi się bać.
Jeżeli chodzi o bieganie to wychodzi z pokoju normalnie, nie ucieka, nikt jej u nas nie gania, sama idzie do klatki, a na ręce nie biorę ją na siłę.
Kiedy malutka pojedzie do domku jeszcze nie wiadomo, będziemy informować
pozdrawiamy