Nie- raz tak bywa i nic nie jesteśmy w stanie zrobić ,bo nawet nie mamy pojęcia że coś może się skończyć tragicznie ,ja miałam kota który na wsi za każdym razem jak byłam z nim to polował na myszy i każdą którą złapał to mi przynosił w pyszczku i pokazywał ,chwalił się że upolował i pewnego dnia taką myszką się po prostu udusił ,nie wiem czy ją chciał szybko łyknąć czy co ,tak mu stanęła że się udusił .Na szczęście ja tego nie widziałam nie było mnie w tedy na wsi ,został z moją siostrą bo ja tylko na 3 dni musiałam wrócić do domu do miasta,ale jak wróciłam to co się naryczałam to szok.