Jesteśmy już po wizycie.
Tak więc: dr Kwiecińska doszła do wniosku że to spora rana, wokół niej są małe powierzchnie martwych tkanek, które zasugerowała wyciąć, a następnie, jej zdaniem naciąć również miejsca wokół rany by martwica nie postępowała. Ostateczną decyzję jednak podejmie dr Lisiecka która jest naszym lekarzem, i do której idziemy we wtorek na wizytę. Ponownie Gizmo dostała antybiotyk i dodatkowo tabletkę Enrobioflox, podawać mam 1/6 tabletki raz dziennie oraz maść PANA VEYXAL do smarowania na ranę.
Według Pani Kwiecińskiej na pewno dużym plusem jest fakt, że Gizmo normalnie je, pije i nie jest osowiała - "dobrze rokuje" - jednak jak już pisałam decyzję oddała naszej Pani Wet Lisieckiej, która po krótkiej konsultacji dała do zrozumienia, że od tego typu zabiegów by się póki co wstrzymała, bo tego typu rany często goją się samoistnie a martwe tkanki usuwają się same - jednak nie widziała tej rany na żywo.
Andy co do Rivanolu wszystkie trzy Panie Wet, które obejrzały Gizmo lub też są związane ze sprawą, powiedzialy, że jest to delikatna substancja odkażająca, lepsza nawet niż woda utleniona, bo nie podrażni, a używana systematycznie ma działanie idetyczne. W przypadku królików delikatność wskazana... A pomysł z ropniem był jako jeden z kilku pomysłów na to, skąd wzieła się tak rozległa rana. Na zdjęciu jest ona mniejsza, mniej widoczna, ze wzgledu na to, że nie odchylałam martwej częsci skórki która jest "przy górze" rany.
Problem z nogą polegał na "pokruszeniu"/ połamaniu drobnych kosteczek przy stawie (tak mniej wiecej wyjasniła mi tą kontuzję dr Lisiecka), na zdjęciach widać nie wiele, ze wzgledu na ich bardzo niewielkie rozmiary. Jednak z nogą nastąpiła poprawa w obecnej chwili, ponieważ Gizmo zaczęła poruszać się i skakać bez problemu, a zastrzyk jak sądzę był wykonywany bodajże przeciwbólowo/przeciwzapalnie (?) - niestety nie pamiętam...
Wracając do rany i tego co jeszcze powiedziała dr Kwiecińska to powiedziała, żepojawiająca się odrobinka krwi przy przemywaniu dobrze świadczy o tym, że nie jest to skóra martwa - a to chyba dobrze ponieważ wciąż podkreślała, że jest to "nie mały obszar rany".
Według Pani Kwiecińskiej jesli do wtorku obszar tej "zywej" rany się nie powiekszy i zacznie się jakoś regenerować i goić to może obędzie się bez znieczuleń, a martwa skórka albo odpadnie sama albo po prostu będzie można ją delikatnie usunąć... - po cichu na to ogromnie liczę
Tak więc do wtorku czeka nas opieka specjalna: część tabletki, przemywanie, smarowanie i opatrunki. A co dalej okaże się po wtorkowym spotkaniu z Dr Lisiecką...
Dokładniej opisać już nie potrafię, jak macie jakieś pytania to pytajcie bo ta cała sprawa jest dla mnie bardzo ważna, a boję się przeogromnie...