Straszna tu cisza, ale okazuje się, że dla mnie i Małgosi doba jest zbyt krótka;
a gdy obie "znikamy" - to tutaj ...
A w miniAzylu dzieje się, dzieje!
Małgosia niemal nie nadąża ze wszystkim.
Wczoraj do weta aż do Gdyni pojechały króle: Cynamon i Alibaba.
Dla Małgosi jest to wyprawa na cały dzień .... wystarczy spojrzeć na mapę: Nowy Dwór Gdański - Gdynia ....
U Cynamona było prosto, łatwo i raczej szybko: pożegnanie męskich klejnotów

To musiało się zdarzyć - dojrzewający król w miniAzylu - to zapowiedź wieeelkich kłopotów

Z Alibabą jest o wiele gorzej: usnięto ropień z podbrzusza, niestety wcześniej zrobiła się przetoka do moszny. Zabieg trwał długo, był bardzo trudny. Przy okazji zabiegu - Alibaba również pożegnał się z klejnotami rodowymi
Dziś z Cynamonem już lepiej, jednak uszaty musi być dokarmiany, gdyż sam apetytu nie przejawia.
Alibaba jest dokarmiany wciąż od poczatku pobytu w miniAzylu. Wg weta zęby są w porządku, więc nie wiemy skąd bierze się nichęć do jedzenia.
Przed zabiegiem było przez chwilę nieco lepiej, lecz od wczoraj znów brak współpracy uchola z ... miską, a raczej jej zawartością. Pozostaje strzykawka .... i herbi care ...