My też nie mamy problemu z obcinaniem pazurów. Jak ze wszystkim, trzeba podejść do tego spokojnie i bez nerwów, bo zwierze wyczuwa nasz najmniejszy stres czy podenerwowanie i samo wie, że COŚ się będzie działo.
Żeby się nie stresowały, najpierw pokazuję zawsze przyrząd, daję do obwąchania, czy to obcinacz, czy nawet szczotka do włosów, głaszczę je nimi żeby wiedziały, że to nic złego, przyzwyczajam do dźwięku obcinanych pazurków, itd.
To jest naprawdę ważne.
Pomału, ale stanowczo i po kolei. Nie bierze się na kolana czy w jakieś dziwne pozycje. Po prostu siedzi. Jak chce przerwę, to robimy, ale konsekwetnie trzeba doprowadzić sprawę do końca. Tak samo było z podaniem leku.
W sumie mam podobne zdanie jak Eni, kwestia podejścia. Zachowanie zwierzaka w dużej mierze zależy od ludzi, ale to już inny temat.
Oczywiście zdarzają się wyjątki, które potrzebują więcej czasu. Ale to jest moje zdanie.