Już jesteśmy
Trzeba było wrócić, a to jednak 180 km w jedną stronę, przygotować domek Pana Lilly'ego, nakarmić gromadkę i jeszcze spacer z psami.. Teraz już w skrócie postaram się opisać, co z chłopakiem.
1) Najpierw poszliśmy skonsultować zdjęcia z radiologami. Nowotwór został wykluczony (nasze zdanie się potwierdziło, takie nasady kości są u królików oraz gryzoni i patologią w żadnym wypadku nie będą, a także byliśmy zgodni co do podejrzenia neurologicznego podłoża zaburzeń). Kręgosłup na zdjęciach nie nadawał się do oceny (Lilly był krzywo ułożony), dlatego wykonane zostały dwie nowe projekcje. Wg. radiologów kręgosłup jest bez zmian (nomen omen, RTG udały się fantastyczne, ucholec bardzo dzielnie zapozował
).
2) Konsultacja neurologiczna - najpierw Lilly został zbadany - odruchy rdzeniowe oraz reakcje korekcji (polegające np. na opieraniu się o podłoże, podnoszeniu łapki, by się podeprzeć) są osłabione, jednak czucie w łapkach nie zostało utracone. Ponowna ocena zdjęć RTG - neurologicznie również bez zarzutu.
3) Konsultacja z "króliczymi" weterynarzami - dr Piasecki oraz dr Dziwak oglądali maluszka. Tak jak napisała już Juta - lewa strona uzębienia wymaga korekcji i prawdopodobnie jest bolesna. Obecny stan zdrowia Lilly'ego jednak nie pozwala na zabieg - jest wręcz katastrofalnie chudy!! Skóra i kości, biedactwo małe..
Pobraliśmy krew do badań - na profil króliczy - szczególnie interesowała nas CK (kinaza kreatyninowa), w wynikach jest podwyższona (świadczy to o rozpadzie lub stanie zapalnym mięśni, przypadek Lilly'ego wskazuje raczej na to pierwsze). Jutro będziemy telefonicznie wspólnie nad tym dyskutować.
4) W naszej ocenie, problemy chłopaka nasiliły się
tak wygląda obecnie:
Jest w stanie fiknąć i jakoś tam doczłapać do jedzenia, jednakże są to ruchy bardzo niezgrabne i nieskoordynowane, jeżeli chodzi o tylne łapki. Chęci życia i ciekawości jest w nim dużo, nie jest smutny czy przygaszony. Ciągle poszukuje jedzenia
Teraz trochę bardziej optymistycznych wieści:
Lilly ma rzeczywiście wilczy apetyt! Od razu zabrał się do jedzenia, w czasie podróży samochodem pożarł wszystko, co mu wrzuciliśmy - czyli de facto zęby mu nie przeszkadzają. Przeżuwa prawidłowo, i lewą i prawą stroną, granulat pochłania, a przecier z marchwi, jabłka i odrobiny jarmużu wciągnął i wylizał do dna).
Ponieważ skończyłam właśnie studia, mam teraz czas, który zamierzam poświęcić uszakom i psiakom, będę mieć Lilly'ego na oku, pozwoli mi to też leczyć go w domu
Jutro wrzucę zdjęcia RTG, zobaczycie jaki z niego top model