Już po poranku. Umycie dupeczki, stretching, kilkukrotne ćwiczenia, dwukrotne obsikanie moich spodni i kroplówka z Furosemidem za nami

Dziś z rana na wadze:
1143 g.
Dzwoniłam do dr Piaseckiego - powiedział, że możliwe, że jest to reakcja Lilly'ego na jeszcze niecałkowite oczyszczenie organizmu z toksyn. Zatem kroplówki i stałe dawki leków podtrzymujemy do jutrzejszego badania krwi - po wynikach będziemy decydować, co dalej. Istotny będzie też wynik badania na E. cuniculi. Teraz młody się inhaluje goździkiem w swojej "saunie", psy go pilnują, a Rakija próbuje ją zdemolować, byle się do niego dostać

Jego futerko pachnie goździkiem i ziołami (z szamponu, swoją drogą - super działającego i bardzo delikatnego).
Czy któreś z Was spotkało się z kinesytape'ami u królików? Mamy je u siebie i myślimy, czy nie spróbować mu ich założyć, aby pomóc Lilly'emu w chodzeniu (ja miałam takie kilkukrotnie, bo sierota ze mnie

- a przy pomocy psiaków na dt skręciłam sobie dwa razy kostkę i rozwaliłam paskudnie kolano).