Autor Wątek: Baraniasty problem.  (Przeczytany 4860 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Miuu

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 140
  • Płeć: Kobieta
Baraniasty problem.
« dnia: Grudzień 11, 2012, 23:59:31 pm »
Wbrew pozorom wszystko jest w porządku - królasek je, bawi się, biega po domu i lata za mną jak piesek. Aczkolwiek zrobił się strasznie narwany. Jeszcze trzy miesiące temu był to po prostu aniołek. Jak rano się domagał wypuszczenia po prostu kładłam go na łóżko obok siebie, a on grzecznie ze mną spał. Potrafił godzinami leżeć na łóżku czy po nim biegać i jakieś dziwne piruety odstawiać.  :bunny: Poza tym ciągle się miział, lizał i w ogóle. A teraz? Nic. Postawię go na łóżku to od razu ucieka, w ogóle nie ma mowy o tym, żeby usiadł gdzieś spokojnie ze mną i siedział, jak to było kiedyś...

Generalnie nie przeszkadza mi to aż tak bardzo, ale czasami brakuje mi tego jego rozleniwienia. Czy to może być przez okres dojrzewania? Obecnie zwierzę ma pełne 8 miesięcy. Czy jest szansa, że jak mu minie młodzieńczy bunt to znowu będzie taki potulny? :) Planuję go wykastrować, ale dopiero na wiosnę, bo teraz nie będę go ciągać w mrozie, a wcześniej niestety był leczony, bo miał pasteorelle i nie było jak.

Ah i jeszcze jedno pytanie, aby nie zakładać nowego tematu. Z Majkim byłam u doktora Piaseckiego. Dostał zastrzyk, proszki i generalnie jest dużo lepiej niż było jak zaczął chorować. Aczkolwiek martwi mnie to, że nadal zdarza mu się kichać. Czasami raz dziennie, a czasami cztery czy pięć. Ale biała wydzielina z noska leci bardzo sporadycznie. Dr Piasecki uspokajał, że króliki niestety cierpią na tę chorobę i mogą mieć ją całe życie, a kichanie nie oznacza od razu tragedii o ile nie cieknie mu litrami ta biała wydzielina. I teraz nie wiem czy mogę być spokojna czy raczej odłożyć pieniążki na kolejne wizyty i leki. Ma ktoś może podobny problem?

Dodam, że od czasu do czasu przemywam mu nosek wodą morską.

Offline shoti1910

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1099
  • Płeć: Kobieta
    • SPŚM
  • Lokalizacja: Łódź
  • Moje króliki: Shila i Siggy
  • Pozostałe zwierzaki: średniej wielkości zoo ;)
  • Za TM: Benio
Odp: Baraniasty problem.
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 12, 2012, 00:10:09 am »
Królik, raczej nie spotulnieje, a może stać się jeszcze agresywny, pewnie dojrzał i hormony nim kierują, po kastracji będzie potulny jak... Baranek :D
A co do pasterellozy to nie da się tego wyleczyć tylko właśnie zaleczyć i wydaje mi się, że jak Piasecki mówił, żeby się tym nie przejmować, to jeszcze nie panikuj, ale obserwuj. Moje dziewczyny miały podejrzenie pasterellozy i były jakieś obawy przed sterylką, ale może jak to się dobrze zaleczy to można.

Offline klaudiapiwo

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4508
  • Płeć: Kobieta
  • Łatka Borsuk oraz Kokosio
Odp: Baraniasty problem.
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 12, 2012, 08:11:14 am »
Miuu Truśka joac ma pasterelle wiec najlepiej kontaktowac sie w tej sprawie z nia bo ma wieksze doswiadczenie :) chociaz ja tez slyszalam ze pasterelli sie nie wylecza a zalecza :)

a jesli chodzi o agresje  to jestem pewna ze chodzi o dorzewanie. dopoki nie wykastrujesz to nie bedzie lepiej. niemniej bierz pod uwage tez scenariusz ze po zabiegu moze tez sie niewiele poprawic :) to zalezy od samego temperamentu. Moja panienka byla mocno agresywna przed sterylka, po złagodniała troszke, ale nie do konca [nie wiem jaka byla jak byla dzieckiem, bo trafila do mnie jak miala ok 8 mies] juz nie gryzie i nie drapie jak kiedys, ale charakter jej zostal. wie czego chce a czego nie :)
Łata przykicała z Wawy 15.05.2012 majac ok 8 miesięcy,
Kokos z Krakowa 1.06.2013 jako 2,5 roczny prosiak,
Borsuk z Krakowa 20.11.2013 mając ponad 2 lata

Wątek mojego stada http://forum.kroliki.net/index.php/topic,14105.0.html
Uszata Przystań http://forum.kroliki.net/index.php/topic,16284.0.html

Offline Scampi

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1429
  • Płeć: Kobieta
  • Moje króliki: Edzio "Dziulek"
  • Za TM: Skampusia "Cika" moje słońce
Odp: Baraniasty problem.
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 12, 2012, 09:27:26 am »
Miuu, moja baranica też jest niedotykalska, ale taki ma już charakterek. Mam nadzieję, że u Twojego królinia to przejściowe. Jeśli chodzi o kichanie tą paskudną bakterię, to mój drugi uszak męczy się z nią już kilka miesięcy. Na początku miał takie ataki, że aż podskakiwał i popiskiwał. Więc, jeśli Majki kicha 1-5 dziennie tzn, że nie jest źle. Generalnie nie da się tego wyleczy, tylko zaleczać terapiami antybiotykowymi. Można też spróbować z autoszczepionką ( mojemu trochę pomogło). W międzyczasie można mu przepłukiwać delikatnie nosek solą fizjologiczną, podawać ACC (1/5 tabl na 2kg królisia) jak ma atak. Na zimę dobrze jest nawilżać pomieszczenie, bo grzejące kaloryfery mogą nasilać kichanie.
Trzymam kciuki za Was

Offline Miuu

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 140
  • Płeć: Kobieta
Odp: Baraniasty problem.
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 12, 2012, 11:00:40 am »
Znaczy wiesz on jest dotykalski i to bardzo. :) Ale dziwi mnie to, że z dnia na dzień porzucił swoje dawne zachowania. A szkoda, bo fajnie było spać z królikiem w jednym łóżku. ;> A co do kichania to dziękuję za rady! Oczywiście się zastosuję. No a teraz nie mam nawet jak tego zaleczać, bo za zimno żeby z nim wyjść...

Offline Scampi

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1429
  • Płeć: Kobieta
  • Moje króliki: Edzio "Dziulek"
  • Za TM: Skampusia "Cika" moje słońce
Odp: Baraniasty problem.
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 12, 2012, 11:07:20 am »
No tak, to moze zacznij od nawilżania powietrza. A z ciepłym futerkiem rzeczywiście cudnie się spi. Pod warunkiem, że nie obsiura kołdry :)