Madziu, ale jak mi odbije bardzo to będę formularz wypełniać
. Jedyne co mnie powstrzymuje to świadomość, że to 2 baby i mogą sobie krzywdę robić
Kochana, ja się dziwię i to bardzo się dziwię, że Trzmielusia ludzie sobie z rąk nie wyrywają. Nie dość, że mordeczka prześliczna, umaszczenie wyjątkowe to jeszcze fakt, że miał/miała taką wspaniałą opiekę, iż w ogóle nie boi się człowieka. Wiem jak to jest mieć w domu dzikuskę (Pysia, która na zawsze zostanie w moim serduchu) i wiem (po Tosi) jak mieć oswojonego uszaka. Serce się raduje ogromnie jak ta mordzia potrafi się przytulić, jak ciągle za mną chodzi, jak liże mnie po rękach, nogach, szyi, twarzy.
Ludziska kochane na co Wy jeszcze czekacie? To królasek od Madzi, a to oznacza, że jest najbardziej przytulaśnym przypadkiem uszaka jakiego świat widział