Miko zawsze na poczatku sie stawia,ale chyba wie, że inaczej nie wyjdzie na taras.Płaszczy sie potem do ziemi i daje zrobic ze soba wszystko 
Rudy nietoleruje szelek. nigdy ich nie uznawal i chyba juz nie uzna. wszelkie sposoby zawiodly (pokazywanie ich, prezentowanie na Popiolce itp.) na sile nie bede go przyzwyczajac, bo to nie ma sensu. Popilka pies. a Rudy.... no coz, prawdziwy facet domator. jak mamy isc do weta to wielka rozpacz, bo trzeba wejsc do transportera i wyjsc na dwor.
dla krolika taka smycz to cos zupelnie nienaturalnego i w sumie nie ma co sie dziwic, ze niektore osobniki tego nie akceptuja.
Moja Lidka nienawidzila szelek. Przestraszyla sie ich, kiedy zakladalismy, malo sie nie zabila, uciekajac w panice po mieszkaniu, a potem na sam widok tych szelek sie jezyla. A na pewno nie maila jakis wczesniejszych przezyc. Po prostu nie wszystkie kroliczki pozwola sobie na chodzenie w szelkach i trzeba to uszanowac.
Sliczne zdjecia Pepparkaka 
U mnie iDENTYCZNA sytuacja,od małego Kicka ucze chodzic z szelkami, to on albo wariuje itp. albo:
a) zwiewa do klatki i za żadne skarby nie che wyśc chyba że widzi że chce mu je ściągnąć to wychodzi
b) wie ż ei tak nic nie zaradzi,to po co ma uciekać
c)ucieka bryka i wriuje jakby sie opił
d) prbuje zdjąć szelki za wszelką cenę