A my sobie dalej smarkamy, płuczemy ucho i udajemy kosmitę
Lewe ucho ma zabarwienie lekko fioletowe, co dodaje Azji fantazji
Nie mamy też jednego dolnego siekacza i jesteśmy szczerbatym królikiem, któremu na poprawę zgryzu nie pomogłoby nawet 10 lat ciągłego noszenia aparatu, w niczym to jednak nie przeszkadza, by walczyć z kuwetą i przymierzać ją do wszystkich rogów klatki (bo nuż widelec w innym rogu będzie bardziej ergonomicznie
). Kuweta najlepiej wygląda na środku klatki z talerzem ukomponowanym obok w pozycji do góry nogami.
Azję energia rozpiera, bardzo podoba się jej PanKracy - zresztą z pewną wzajemnością, bowiem nietuzinkowa azjatycka uroda przykuła PanaKracową uwagę
Mistrz Baran z postępów leczenia ucha zadowolony, pewnie pomału się powinnam zbierać za myślenie, co teraz. Generalnie przed uszatą jeszcze co najmniej sterylizacja, wielce prawdopodobne usuwanie guzów z listw mlecznych (niestety ma guzy po obu stronach i nie zrobimy za jednym zamachem
). W dodatku zaczęliśmy się wahać, co do siekaczy - są tak tragiczne, że z każdym na nie spojrzeniem ryzyko ich wyrwania jakby mniej straszy...
Antybiotyki na razie odstawione, więc w ciągu najbliższych dni pobiorę w końcu ten nieszczęsny wymaz i zobaczymy, co w nosie i kto zacz.
Uszata je dużo siana, bardzo je lubi, podobnie jak suchości wszelakie.
A w weekend porobię zdjęcia bandzie, to się pokażemy szerszemu gremium i może ktoś się zakocha
W piątek u mnie w pracy była absolutnie zachwycająca - została uwolniona z transportera i to, jak zwiedzała, bawiła się w chowanego i hipkała, to jest mistrzostwo świata
Cudo nie królik.