Kasiek dzięki za troskę
(wogóle to przeglądałam ostatnio wątek Ukryja i Bisi i mnie olśniło, że przecież ja poznałam Twoje króle na żywo, kiedyś kiedyś na grillu który był po koloni
, a coś mi się wydawałaś taka znajoma jak się mijałyśmy w Parotce...
wybacz gapowatość
)
u Papajątka dobrze, utrzymujemy cały czas ten sam stan, od tygodnia dostaje komplet leków na serduszko i widać że jej się troszkę lepiej żyje. Jak pobiega to potem pada zmęczona, ale wielkim postępem jest to, że praktycznie codziennie trochę biega
ogólnie jestem dobrej myśli, zobaczymy co dr Baran powie pod koniec kwietnia.
jedyne co mnie niepokoi to to, że tumanek nic nie pije...
jakby miała jakiś wodowstręt, od poidełka zwiewa (dałam jej nowe bo myślałam, że coś z tamtym jest nie tak), miskę wywala zębami, talerzyk to samo, próbowałam też z różną wodą: mineralna, źródlana, przegotowana, nawet z kranówą...komunikat z jej strony jasny: wypad z tą wodą!
przy tym wszystkim siurki są normalne, i ilościowo, i w kolorze i konsystencji...
Pomyślałam, żeby może przez cały dzień jej nie dać zieleniny to może się zainteresuje poidełkiem, ale z drugiej strony ona je głownie zieleninę i warzywa, a jakoś całego dnia tylko na sianku nie widzę
pytałam się na pierwszej wizycie Barana czemu tak, a on powiedział, że poprostu część królików ma takie zapotrzebowanie na wodę...
może na następnej wizycie zaproponuję badania krwi, żeby zobaczyć w jakim stanie są nerki małej Zmory...