[Kraków] Pilnie poszukuję osoby z doświadczeniem dla leczonego króliczka

[PannaSkoczka]

Sytuacja u mnie w domu jest bardzo napięta, pośrednio przez obecność nadprogramowego zwierzaka.

Wczoraj obiecałam zdjęcia, nadrabiam zatem.

"Ten dziwny czarny królik pogonił mnie z kuwety, mówi, że jest jego"


"No to się wkurzyłam, a jeszcze mi zdjęcia robią..."


"Ale jak chwilę koło mnie posiedzieć, to ciekawska się robię, obserwuję"


"Mają tu też takiego dziwnego królika, pilnuje mnie i chce myć, to ją biję, a ona znów i znów..."

[Graszka]

Międzygatunkowe , towarzyskie relacje zawsze mnie rozkładają

Wieści o Skoczce nie są zbyt optymistyczne , zobaczymy jutro u weta . Chyba ropień się odbudowuje...

[bosniak]

Napisałam Skoczce maila - proponuję przywieźć królika do Krakowa. Ktoś chętny do pomocy w przywiezieniu?

[Graszka]

Spytam kogoś , kto jeździ do Alwerni i wiem ,że nie byłoby problemem podrzucenie Skoczki do Krakowa , tylko nie wiem w jakim terminie ta osoba będzie jechać - spytam.
Ostatecznie ja mogę pociągiem ją przywieźć.

[bosniak]

Będę wdzięczna za informację.

[Graszka]

Pytałam - we wtorek byłby transport .

Poprawka - w poniedziałek rano lub w godzinach dopołudniowych.

[bosniak]

Dziękuję

A więc, moi drodzy, jeśli wszystko pójdzie sprawnie, królik jutro wyląduje w Krakowie - kto go weźmie pod opiekę do mojego powrotu z wakacji?

[PannaSkoczka]

Wróciłam.

Doczytałam.

Telefon miałam rozładowany, nadrabiam.

Rozmawiałam z Graszką i żegnamy się ze Skoczką. Bośniak dzięki wielkie Graszka dzięki wielkie, nie wiem komu jeszcze dziękować.

Wszystkie dokumenty od wetki i zrzeczenie będzie dołączone do Skoczki.

Zdemontuję piasek z dziecka i z siebie i napiszę SMS do Izy.

[PannaSkoczka]

Mała fotorelacja:







I czarny charakter ropień na pierwszym planie


Skoczka je bokiem pyska, lewym, gdzie nie ma ropnia.
Dziś wstała z nawrotem i się powiększa od rana

[Graszka]

Mała bidula
Jak ładnie dogaduje się z sunią

[Lucy79]

to zdjęcie z sunią jest rewelacyjne. Mam nadzieję, że Skoczka szybko wróci do zdrowia. Wygłaskaj ją proszę ode mnie 

[PannaSkoczka]

Skoczka pojechała po lepsze życie, a przede wszystkim wyzdrowieć do Krakowa.

Jestem Wam Wszystkim bardzo wdzięczna za pomoc dla niej, za to, że żadne moje pytanie nie zostało wyśmiane, za cierpliwość..

Będę śledziła jej losy, czekam na info...

Smutno tak. Suka szuka. Koty się tarzają w miejscu, gdzie klatka stała.

[bosniak]

A ja dziękuję za to, że się nią zainteresowałaś, zaopiekowałaś i że Ci się chciało szukać dla niej pomocy

I przepraszam za SMS-y w środku nocy trochę mnie praca wsiorbała i się zagapiłam

Na Skoczkę czekam sobie od rana i jak dojedzie, to dam znać.

Wątek przenoszę do Oddam.

[PannaSkoczka]

Spoko spoko, nie pospałam i tak, stresa miałam przed podróżą. Nie moją oczywiście.

[bosniak]

Skoczka dojechała Siedzi sobie ze mną za biurkiem, ku niezadowoleniu pana prezesa.

Na razie nie chce pić ani jeść, trochę zgrzyta, trochę się pokręciła w celach toaletowych, ale szybko się jej odechciało.

Dziękuję Grażynie i jej znajomemu, że w taki upał specjalnie pojechali do Krakowa

Zobaczymy, czy i co się uda zdziałać z tą gulą.

[klaudiapiwo]

Gula faktycznie brzydka oby ropsko w miare szybko odpuscilo

[Graszka]

Skoczka w Krakowie, a my już w domach Najbardziej bałam się o królika , żeby zniósł jakoś tą podróż , ale Agata zadbała odpowiednio- butla z zimną wodą do klatki , mokry ręcznik na klatkę - dzięki Agata . 

Dziękuję Iza za przejęcie króliczka , to naprawdę szansa dla małej . 

[PannaSkoczka]

Ja nie mam słów by dziękować.

Czekam na wieści co z paskudnym ropniem.

[bosniak]

No i lipa.

Ropień to aktualnie najmniejszy problem Skoczki. Co prawda w biurze nic nie chciała jeść ani pić, no ale upał i jeszcze stres, to wiadomo, że apetyt mniejszy. Z transportera ją wyjęłam tylko na chwilkę, żeby pomacać gulę, ale generalnie nie tykałam jej, żeby nie dokładać stresów. Pojechałyśmy sobie do lecznicy, otworzyłam transporterek, żeby zważyć uszatą i osłabłam.

Skoczka ma krwisty wypływ z dróg moczowych albo rodnych - wstępnie obstawiam ropomacicze.

Miała dziś od razu RTG brzuszka, nie widać na nim żadnego kamienia w układzie moczowym, więc jutro golenie brzuchola i USG, przy okazji pewnie RTG łepetka.

Zeszytą gulę trzeba otworzyć, bo ropa się gromadzi i i tak prędzej czy później królik zacznie przeciekać - mam to już przerobione (a przeciekający gnijącymi tkankami królik jest straszny), więc nie ma takiej opcji.

Bobków zero.

Skoczka poszukuje sponsora, bo dzisiejsze wizje nieco przekroczyły moje optymistyczne oczekiwania wczorajsze...

Gdyby ktoś miał chęć podsponsorować choćby małą część skoczkowej diagnostyki, to będę szczerze wdzięczna. Królik jest fajny, słodki i miękki, trochę się złościła, gdy pchałam łapy do transportera, ale boli ją pewnie wszystko.

Ot, taki bidul rudy. Ech 

[PannaSkoczka]

Ja mówiłam Graszce o dziwnym krwistym czymś!