Moja waga w oku nie zepsuła się zbytnio od ostatniego "ważenia"
Mawika 1,7 kg, Fusia 1,15 kg. Dziewczyny są w superkondycji, zęby mają jak półroczne króliki. Zostały zaszczepione i odrobaczone, co kosztowało 101 zł. Założyliśmy też książeczki zdrowia.
Gwałcą się od czasu do czasu, ale nie będziemy ich sterylizować, jeśli nie wystąpi pilna konieczność. Mieszkają razem, myją sobie oczka i uszka, przytulają się. Fajnie by było, gdyby znalazły domek wspólnie...
Dziewczyny nie wyszły z klatki, mimo że była otwarta. Wczoraj wpadłam na pomysł, żeby położyć na podłodze kocyk - Mawika od razu skorzystała, Fuśka nie ruszyła się z klatki przez całą noc. Mawika nawet po schodach biegała, bo słyszałam w nocy, tylko mi się wstawać nie chciało
Pazury obcięłam - walczyły jak lwice, ale miały dużo za długie, więc nie było uproś.
Na razie skromnie jedzą, Fusia robi mikrobobki (za to sika jak sikawka pożarnicza), Mawika jest bardziej otwarta.
Fusia jak się denerwuje, to wydaje z siebie dźwięki, ale nikogo nie jest nimi w stanie odstraszyć
Całe życie jadły mieszankę, więc granulat nie wzbudził ich zainteresowania, siano podjadały, warzyw nie chciały (oprócz kawałka brokuła). Nie będziemy im drastycznie zmieniać żywienia, na razie i tak mają tyle stresów, co w życiu nie miały.
Przed południem siostry zlądowały u Kic, więc bardzo proszę Kic o słitfocie na adopcyjną