Gandalf i jego dziewczyny poszukują nowej rodziny

[bosniak]

Dobrze, dobrze Widać, że rosną

[worrek]

hihi Kic przejdziesz chrzest bojowy w poniedziałek rano  będzie bobów tona i głodne spojrzenia po weekendzie 

kochani dziś worrki wzięły popołudnie, popołudnia są fajne ma się więcej czasu na robienie zdjęć czego efekty możecie zobaczyć poniżej 

Marchewka Burczymucha, poburczała, biegać nie chciała zresztą pozować też nie, brzuszek piękny- nitki sterylkowe  na swoim miejscu


o Oplu będzie w jego wątku więc zapraszamy 

maluchy...ach cóż to był za dzień 

były podsuszane pyszności (buraczek, natka marchwi, jarmuż), przyjęte z entuzjazmem 


zajadane ze smakiem...


grupowo...


...i samodzielnie


..niektórzy wypatrywali czy będzie coś jeszcze...


..niektórzy zamiast wypatrywać wzięli sprawy we własne ręc..zęby


..do tego stopnia, że łupem padła nawet własność Opla


..a kiedy wszystko co nowe zniknęło w pękatych brzuszkach


maluszki wyruszyły  " na parkiet"


były harce


..buziańce


...miziańce


były dorosłe miny, do książeczki zdrowia 



i znów było jedzonko


a worrki pojąć nie mogą że takie słodziaki jeszcze domków stałych nie mają

[Astharte]

Boziu jakie one są kochane  Biją rekordy słodkości, chyba cukrzycy się nabawię 

[Zajęcowa]

tamdadaam! nareszcie wykradłam komputer, a wraz z nim możliwość wrzucenia zaległych foteczek
tak w przystani było w środę rano:

na pierwszy ogień wypuszczony został Opelek bąbelek
było pyszne śniadanko

chwile zadumy nad mleczykiem

"pomaganie" w sprzątaniu

a jak wiadomo porządki męczą okrutnie i należy po nich odpocząć 


Marchewka tradycyjnie była bardzo rozmowna, na szczęście aparat nie przejął się zbytnio jej burkami i udało nam się strzelić taki oto portrecik

A co do Marchewki to muszę powiedzieć, że dzisiaj zaobserwowałam mały, maciupci postępik. Marchewa, po 20 minutach panicznego bania się wszystkiego zaczyna obczajać, że dwunogi nie gryzą, nie krzywdzą, a czasem nawet mogą pogłaskać, i pod warunkiem, że w tym samym czasie do pyszczka trafia jakaś pyszność nie jest to najgorsze 
poza tym uznała za super zabawę sikanie w Opelkowej klatce kiedy on biega w drugim pomieszczeniu...

A trójgłowy potwór nieustająco brojąco rozbrajający  :diabełek
i przy jedzeniu:



i na wysokościach:



i we własnych włościach

w ogóle zauważyłam że najodważniejsza jest Pani tygrysica (Goldi, tak?),pcha się do wszystkiego, włazi na kolana (będą zdjęcia, obiecuję!), natomiast najbardziej socjalizacji wymaga Vega(?) - oberwane uszko, boi się gwałtownych ruchów i widać, że jest mocno zdominowana przez pozostałe rudziaki.
brzuchy panienek bez zmian...okrągłe jak piłeczki...

ot taki krótki uszaty raporcik

[bosniak]

My love  

W stosunku do kota pełna dostojeństwa ignorancja, w stosunku do dzieci - spokój i głaskanie po spacerach

[worrek]

  dwa rudzielce

[joac]

Bośniaku, nawet nie kryjesz się ze swą namiętnością

[klaudiapiwo]

Ale ze co, ze gandalf juz wyadoptowany?? Bo w uszatej jak rozumiem go nie ma

[bosniak]

Gandalfik jest w cudownym domku tymczasowym

Co nie zmienia faktu, że jest moim ulubieńcem

[Astharte]

Sobotnie newsy z Uszatej:
Opel.... jak to Opel. Nic dodać nic ująć Dziś postanowił być psiakiem i chodził ciągle koło nogi od pokoju do pokoju.
Marcheweczka od samego początku była ożywiona. Od razu po moim wejściu zaczęła się domagać wypuszczenia z klatki, ale nie żeby przy tym zapomniała o swoim burczeniu
Przedszkolaki na początku były dziwnie nieswoje i wypłoszone, ale po wypuszczeniu szybko im przeszło. Jak tak patrzę na nie to odnoszę wrażenie, że paszcze to im się nigdy nie zamykają, a jedzenie jest sensem ich życia
Na wybiegu Burczymucha na początku bacznie obserwowała maluchy jak bzikowały i jadły, a po chwili sama się do nich dołączyła Widok brykającej Marchewy w tak dobrym humorze - bezcenny Nawet nie chciała się dać zagonić do klatki, tak jej się spodobało 
Mam nadzieję, że jedzonka wystarczy do poniedziałku, przedszkolakom i Marchewie dołożyłam drugą miskę z wodą.
Foty może wrzucę później jak starczy mi sił i czasu

[Astharte]

Jeszcze dodam, że mój Kic jest teraz na mnie zły, bo wróciłam do domu wypachniona tyloma uszatymi, że on nie wie co o tym sądzić  Ciągle mnie całą obwąchuje. A niech wie, że nie jest ostatnim królikiem na tym świecie 

[Kic]

heheh, nie mogę się doczekać poniedziałku
czy ja dobrze rozumiem z opisów, że Marchewa biega razem z przedszkolem? i tylko Opello osobno?

[Astharte]

Tak, na początek Opelek sobie pobiegał sam, potem wrócił do klatki i zajął się jedzeniem, a resztę towarzystwa miał w głębokim poważaniu. Następnie wypuściłam Marchewę, pobiegała sama i ją schowałam. Na końcu przedszkolaki, ale Marchewa tak tymi swoimi oczkami paczała i prosiła jeszcze o wypuszczenie, że się zlitowałam nad nią i wypuściłam do maluchów. Tak sobie myślę, że jeśli chodzi o Marchewę to lepiej dla niej jeśli będzie miała kontakt z innymi królikami, a nie tak ciągle sama.

[mikaja]

Śliczne trojaczki 

[bosniak]

Rosną, jak na drożdżach Chyba im dobrze w Uszatej

[joac]

Faktycznie rosną, i to jak! coś im tam dosypujecie na wzrost?

[Kic]

nooo... pisała bośnia. drożdże.

[joac]

aa, nie doczytałam

[klaudiapiwo]

:

[Kejt]

Wybaczcie dużą ilość zdjęć, ale przedszkole mnie tak zachwyciło, że nie mogłam przestać pstrykać 


Opel...


Leżakowanie już PO sprzątaniu w klatce..




Marchewka, czyli miłość mojego życia 










Zachwycające przedszkole 

Vega, Koala, Goldi (?) 


Dwugłowy przedszkolak






















PS: Nie wiem o której Zajęcowa będzie na dyżurze wieczornym, ale o 19:30 będę u pani Karoliny na wizycie z Amorkiem, a mama koniecznie chce zobaczyć szczególnie Marchewkę, więc jak ktoś się będzie dobijał koło 19 do Uszatej, to to będziemy my