maluchy dziś dały popalić...niestety mieliśmy mały wypadek
Koala zawisła tylną prawą łapką na klatce....
po błyskawicznym odczepieniu widać było że łapkę oszczędza,
została "obmacana" przez panią dr (dotykowo w porządku), dostała lek przeciwbólowy, trzeba się jej przyjrzeć dokładniej przez kolejne dni i ograniczyć Koali brykanie...
wklejam jeszcze kilka zdjęć sprzed "wypadku"
wspólny posiłek...
biało ruda koleżanka
"kamienna twarz"
(ach te uszy
)
gdzie diabeł nie może tam Goldi go zastąpi
trochę mniejsze uszy (Koala?) ale na pewno czyściutki pyszczek