Mistrzyni i Bączek zostały oddane niestety w nie najlepszym stanie
po odebraniu kroliczków dwie godziny oczyszczałyśmy z Magdą dredy/kołtuny, szczególnie u Mistrzyni;
króliczka miała dredy na stopach, wokół ogonka, a cały spód ogonka był jednym wielkim dredem
króliki wyraźnie sporo czasu spędzały na dworze, były częściowo brudne od ziemi;
okazało się, że dredy to mały problem wobec zaburzeń zdrowotnych:
po wypakowaniu z transportera okazało się, że Bączuś w trybie natychmiastowym musiał otrzymać leki na wzdęcie - na szczęście szybko wrócił do zdrowia;
z Mistrzynią jest gorzej: w dniu odebrania miała mokry nos, więc otrzymała Immunoactiv Balance, z nadzieją że organizm przy wzmocnieniu odporności sam poradzi sobie z infekcją; wet na poprawę dał tydzień;
w poniedziałek otrzymałam od Magdy sms-a, że nie jest lepiej a na dodatek zaczyna łzawić oczko;
i tak cały wczorajszy dzień spędziłam z Mistrzynią
podróż zaczęłam po pracy, u Magdy wylądowałam ciut po g. 17 a do domu wróciłam .... po g. 21
no cóż, gdy przyjmuje dr Piasecki - zawsze są oooolbrzymie kolejki ....
dr Piasecki zachwycił się Mistrzynią, więc ja natychmiast wtórnie zachwyciłam się doktorem
Mistrzyni została w pełni przebadana, osłuchana, a wynikiem tego: pan doktor przepłukał oba kanaliki, na mokry nos króliczka otrzymała antybiotyk (5 dawek domięśniowo co drugi dzień), będziemy jeszcze badać bobki i raczej na pewno odrobaczać,
teraz tylko zdrówko i oby jak najszybciej znalazł się dla naszych futrzatych kochający domek;
aaa - i zapomniałam dopisać, że Mistrzyni wcale nie jest taka wielka ! waży jedynie 4,3 kg