Miko ostatnio dziwnie fuka, nie wiem czy można to nazwać kichaniem. Wygląda to mniej więcej tak jakby cos mu wleciało do noska. Czy to mogą być początki kataru? Obserwować to czy uznać za przypadek (bo nie zdaża się to regularnie i często)? Dodam, że nie ma żadnego wycieku z nosa, a Mały był pierwszy raz dłużej na dworze (w jeden z najcieplejszych dni)