Autor Wątek: Przeprowadzka... :O(  (Przeczytany 4470 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

ewwwek

  • Gość
Przeprowadzka... :O(
« dnia: Czerwiec 01, 2006, 20:36:53 pm »
3 dni temu przeprowadzilam sie do nowego mieszkania. ktore jest ze trzy razy wieksze. do tej pory razem z Luisem (moj krolik) mieszkalismy sobie na malej powierzchni (pokoj, kuchnia, lazienka - teraz sa 4 pokoje, kuchnia i lazienka) i Luis biegal tam sobie po calym mieszkaniu swobodnie. oczywiscie nie od razu (mam go od okolo pol roku), ale bardzo szybko sie oswoil z tym miejscem. no i nie bylo problemu z czystoscia. wlasciwie tylko raz, na samym poczatku nasikal mi na koldre na lozku, a potem wybral sobie miejsce - stale - gdzie stala juz jego kuwetka i tylko tam sie zalatwial.

po przeprowadzce - dramat. nie moglam na biedaka patrzec jak siedzial zamkniety w klatce, ale nie chcialam go wypuszczac tak od razu, zeby jeszcze wiekszy szok przezyl. na razie i tak wie o istnieniu tylko mojej sypialni - na reszte mieszkania go jeszcze nie wypuszczam - wydaje mi sie ze to za duza powierzchnia moglaby byc dla niego tak od razu.

ale - w pierwszy dzien mi nasikal na lozko. kompletnie zignorowal porozstawiane kuwetki (ktore zna) i papierowe reczniki (na ktore sikal zanim zaakceptowal kuwetke - w poprzednim mieszkaniu).

wczoraj wieczorem tez probowal nasikac na koldre, ale rownoczesnie nasikal na reczniki zostawione pod stolikiem w w sypialni - urzadzilam mu tam cos takiego, jak mial w starym mieszkaniu w miejscu, gdzie potem postawilam mu kuwetke.
no i generalnie wczoraj bylo widac, ze zaakceptowal to miejsce pod stolikiem. ale tez i wieczorem nieco pomoczyl przescieradlo na moim lozku... nieznacznie, ale zawsze...

nie chce go zamykac w klatce, bo dotad biegal wesolo po mieszkaniu. wiem, ze musi przywyknac. bo wszystko nowe.
czy to, ze nasikal wczoraj wieczorem na te reczniki, a dzis rano tez tam (oczywiscie reczniczki byly juz wymienione ;O) to oznacza, ze zaczyna akceptowac nowy teren i przestanie sikac na lozku???
chce go dzis zostawic na noc - juz nie zamykac w klatce. przez ostatnie 3 dni, po przeprowadzce wypuszczalam go wtedy, gdy byla w mieszkaniu. a na noc zamykalam.

powoli chce zeby biegal sobie - na razie luzno po sypialni. potem zaczne go wypuszczac na cale mieszkanie powoli...
chetnie poczytam co macie na ten temat do powiedzenia :O)
pozdrawiam-y!

anUSZka

  • Gość
Przeprowadzka... :O(
« Odpowiedź #1 dnia: Czerwiec 05, 2006, 20:24:30 pm »
Mam nadzieje, ze dawkujesz mu jednak wolnosc powoli.
Ja przeprowadzalam sie dwa razy z krolikami i za kazdym razem na poczatku trzeba bylo dac czas na przywykniecie do zmian. dobrze jest, jak pewne ustawienia mebli przypominaja downe miejsce...

ewwwek

  • Gość
Przeprowadzka... :O(
« Odpowiedź #2 dnia: Czerwiec 06, 2006, 17:22:33 pm »
z ta wolnoscia to jest tak, ze na razie ograniczylam mu kicanie do sypialni. i wypuszczam go tylko jak jestem w domu, a najlepiej w sypialni wlasnie...
ale niestety. mimo malych sukcesow - Luis raz nasikal na reczniczek papierowy a raz do swojej starej kuwetki - to Luis niestety wybral sobie sikanie na lozko.
kompletnie nie wiem jak JEMU i sobie pomoc w tym temacie... wiem, ze moze to dopiero tydzien minal, czyli niewiele czasu... ale Luis kompletnie juz nie wykazuje zainteresowania ani  recznikami papierowymi, ani kuwetka... ;(
nie wybral tez sobie zadnego miejsca - poza lozkiem - gdzie by sobie sikal. poszlabym z nim na kompromis i tam ustawila kuwetke ;)
a teraz trudno niestety ustawic meble podobnie jak w poprzednim mieszkaniu... bo sypialnia jest mala. poprzednie mieszkanie to bylo wieksze studio bez podzialu na odrebne pomieszczenia - oprocz lazienki ;) czyli Luis mial wieksza przestrzen do kicania.
strasznie mi go zal teraz jak siedzi taki zamkniety...
mam nawet pomysl, zeby nakrywac lozko taka gruba folia. wtedy nawet jakby sobie tam kicnal i nasikal, to nie byloby problemu... ale nie wiem czy to dobry pomysl... bo sie przyzwyczai, albo zle to zrozumie...
nie wiem kompletnie co robic. wiem tylko, ze Luis nie moze siedziec dlugo zamkniety - a mnie dlugo nie ma w domu :(

anUSZka

  • Gość
Przeprowadzka... :O(
« Odpowiedź #3 dnia: Czerwiec 06, 2006, 19:46:09 pm »
Nakrywaj folia, bo sie za bardzo przyzwyczai.

Wiesz, ja mialam podobny problem ze stara kanapa, trzeba bylo w koncu sie pozbyc. Teraz Lidka z Nikiem mieszkaja w zagrodce gdy nikogo nie ma w domu, wypuszczane sa tylko jak ktos jest, a Lidka na kanape w zasadzie nie ma wstepu (czasami sie wsliznie, wtedy od razu ide ja wyglaskac, potarmosze i zrzucam lub wolam do kuwety na cos smacznego; lepiej jej nie zwlalac na sile, bo ze zlosci wtedy na pewno nasika!). W sypialni mieszkaly kiedys tylko te kroliki, ktore nie sikaly na kanape. Moze inny pokoj lepiej nadawalby sie na jego siedzibe?

Czy on jest wykastrowany?

ewwwek

  • Gość
Przeprowadzka... :O(
« Odpowiedź #4 dnia: Czerwiec 06, 2006, 23:57:45 pm »
ta folia to chyba moja ostatnia nadzieja :|

Luis jest wykastrowany. najbardziej to nie moge patrzec jak on siedzi tak w tej klatce ;( jesli nic nie pomoze, to tez mu moze chociaz jakas zagrodke wymysle, zeby mial nieco wiecej miejsca na kicanie. jak mnie nie ma.
a w sypialni musi zostac. mieszkanie jest duze, ale tylko dwie sypialnie sa zamykane. jedna zajmuje ja a jedna wspolokator. nie chce zeby go inni ludzie stresowali. zreszta nie mam pojecia jak wspolokator moglby sie zachowac w stusunku do Luisa no i jeszcze jak przychodza ludzie... sypialnia jest chyba najlepsza.

dzieki za wszystkie rady!
pozdrawiam! Tych Co Skacza tez! :)

anUSZka

  • Gość
Przeprowadzka... :O(
« Odpowiedź #5 dnia: Czerwiec 07, 2006, 17:01:11 pm »
no tak... Jesli sie nie uda odzwyczaic go, to zagrodka bedzie pewnie najlepszym wyjsciem.

ewwwek

  • Gość
Przeprowadzka... :O(
« Odpowiedź #6 dnia: Czerwiec 07, 2006, 17:53:51 pm »
mysle nad zagrodka intensywnie. bo Luis oczywiscie wczoraj tez nasikal na lozko - jak tylko wyszlam z pokoju...
ale jak wrocilam, to nie pozwolilam mu wejsc na lozko. strasznie sie wkurzal i chyba wyraznie chcial na miekkiej koldrze nasikac, ale jak sie w koncu nie udalo, to skapitulowal i pokical... do kuwetki! i tam zrobil siku... moze jakas mala nadzieja??? :hmmm

dzis kupie folie zeby nakryc lozko i rozejrze sie w sklepie przy okazji za czyms, z czego mozna te zagrodke zbudowac...

pozdawiam!

tepe

  • Gość
Przeprowadzka... :O(
« Odpowiedź #7 dnia: Czerwiec 08, 2006, 14:00:23 pm »
Witaj, zrobiłaś b. dobrze nie pozwalając wskakiwać mu na łóżko. Super że poszedł do kuwetki - o to właśnie chodzi! chwal go za każdym razem jak idzie tam się załatwić a nie na twoje łóżko, albo dawaj mu coś dobrego - no takie pełne dowartościowanie: jaki to jest mądry, piękny  itd. - a jak ci nabrudzi gdzie nie trzeba to pokaż mu że ci się to niepodoba, powiedz mu że zrobił źle. To tylko na pozór wydaje się, że e tam zwierzak i tak nic nie rozumie więc szkoda strzępić język. Uszatki potrafią szybko załapac o co chodzi i co się do nich mówi - chwali czy karci czy woła na pieszczoty. To działa, przynajmniej w moim przypadku.
 Jeśli będziesz konsekwentna to z czasem zostanie tylko kuwetka, łóżko będzie sporadycznie - jak podpadniesz ;)

ewwwek

  • Gość
Przeprowadzka... :O(
« Odpowiedź #8 dnia: Czerwiec 08, 2006, 16:47:16 pm »
dzieki.

zastanawiam sie dlaczego Luis o 100% zminil swoje nawyki po przeprowadzce???  kiedy pol roku temu przyjechal do mnie ;O) to tez bylo dla niego nowe miejsce. a nic w zasadzie nie musialam znim robic. raz tylko zsikal sie wtedy na lozko, a potem wybral sobie kat w kuchni i tam biegal - nawet jak mu sie jednego bobka chcialo zostawic ;O) dlatego w klatce prawie wcale nie bywal. no, wpadal dwa razy dziennie sprawdzic jak sie ma zawartosc miski z jedzeniem ;O) ewentualnie jakas marchewka czy salata sie nawinela pod nosek ;O)

a po przeprowadzce - nie ten Luis :O|

wczoraj nakrylam lozko folia. nasikal na calej... to znaczy rozniosl wszystko po calej niemal powierzchni. w ogole sika i bobkuje gdzie chce :O( jakby nad tym nie panowal... moze to stres po przeprowadzce??? ale to juz dwa tygodnie. powinien sie troche przyzwyczaic do nowego miejsca... mysle...

no nie wiem. wczoraj rozmawialam z kolega. obiecal pomoc w budowie zagrodki. zeby sobie kicalo zwierze choc troche jak mnie nie ma. a nie ma mnie dlugo w domu. i nie mozesie biedak tak meczyc w tej klatce...

eh, trzymajcie za mnie i Luisia kciuki :O)

pozdrawiam!
Tych Co Skacza szczegolnie! ;O)