Porady > Królik w podróży zagranicznej i krajowej

Podróż

<< < (2/7) > >>

esculap:
Zabawy z kotem tylko pod nadzorem. Babcia aby da sobe radę? A może oddać królka komus kto się na nich zna? Jeżeli jednak zdecydujesz się na babcię to dokladnie ją poinstruuj jak się królika karmi i co może mu zaszkodzić

Karusia:
Patrycja_xD,  z dwojga złego wydaje mi sie ze lepiej zrobisz dla kroliczka jeskli nie bedziesz go targac do Karpacza, to jednak daleko i bedzie to dla niego ogromny stres. Jesli chcesz go zostawic z babcia to tak jak mowiły dziewczyny dokładnie ja poinstruuj, najlepiej napisz na kartce co i jak, szczegolnie jesli chodzi o jedzenie. Dobrze, ze masz z kim zostawic małego, ja zawsze mam z tym problem, eh.. :/ . A Szarus moj to teskni i to bardzo, ale tylko wtedy gdy cała rodzina wyjezdza i trzeba go zostawic ze znajomymi, jednak nie ma to jak swoj :P . Dostaje wtedy biegunki, dodatkowy problem dla opiekunów... Jesli Twoj zna babcie to nie powinno byc problemu ;)

Cinnamon:
Ja też zostawiam z babcią. Króliczek ma wtedy trochę mniej luzu, bo jest w klatce i babcia go nie wypuszcza, ale lepsze to niż do jakiegoś hotelu go oddać. Babcia mu wymieni, da wodę świeżą i jedzenia ile trzeba. Z tym, że ja przyłączam sie do postu wyżej :) Dokładne instrukcje na kartce- babcie mają skłonności do przekarmiania... Moja jakby jadł to by dwała do oporu :P No cóż... Mój pies przyjeżdża od niej spasiony! Wystarczą dwa tygodnie :) Ale jak jej powiem, że ma dać tylr i tyle, to da odpowiednią ilość :) Raz się zdarzyło, że trochę tęsknił, ale przeważnie jest OK :) Tym bardziej, że spokuj u babuni ma i nikt go nie rusza. Troszkę tylko szkoda, że nie kica cały 1-2 tygodnie, ale jak wraca to nadrabia :)

Dominikfue:
Ja bardzo często podróżuję z królikiem autobusami PKS. Warunki są dobre, jak się siedzi z przodu ma się dostęp do pasów i można przypiąć transporterek i nie trzęsie, kierowca wolno ostrożnie jedzie, są częste 10cio minutowe przystanki. W autobusie zwykle nie ma tłoku a kierowcy są przyzwyczajeni i nie robią problemów. Może raz na 10 przypadków każą dopłacić do przewozu królika 1,50zł ( tak - jeden złoty i pięćdziesiąt groszy)  Moja Klucha nawet lubi podróżować. Jak czuje, że wyjeżdżamy sama wchodzi do transporterka i w nim siedzi. W drodze kładzie się na boku z łapkami do tyłu i zwyczajnie sobie skubie sianko , podsypia albo trąca mnie noskiem przez kraty. Swojego króliczka biorę zawsze - nawet jak jadę na dwa dni. Nie każdy królik stresuje się podróżami.

Jadwinia:
ale w upał jest to jednak trochę niebezpieczne dla zajęca :/

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej