Witam i proszę o pomoc!
Obecnie przebywam na urlopie z rodziną w Słowacji. Właściciel pensjonatu, w którym mieszkamy, w metalowej klatce po szynszylach trzyma króliczka. Maluch jest trzymany na zewnątrz cały czas, również w nocy, nie jest nawet przykrywany kocem. O dziwo króliś wygląda całkiem dobrze, ma grube czarne i lśniące futerko, nic nie cieknie mu z nosa ani z oczu. Klatka jest podzielona na dwie części, które oddziela metalowy tunel z dwiema okrągłymi dziurami, dzięki czemu królik przemieszcza się między jedną a drugą połową (tam też chowa się przed zimnem, ale ten tunel nie jest niczym wyłożony, sam metal). W jednej jest siano i jedzenie, w drugiej jest kuweta wyłożona jakimiś suchymi liśćmi i gałęziami. Jedzenie jakie dzisiaj u niego znalazłam to zgniłe jabłka, ziemniaki, kapusta pekińska i suchy chleb, w misce na wodę miał wrzucony brudny śnieg. Właściciel utrzymuje, że królik w takich warunkach żyje od 4 lat i jest w świetnej kondycji, a dziś z klatki został pierwszy raz wzięty na ręce od lata. Królik na początku bał się, przy próbie włożenia ręki do klatki ugryzł mnie a później drapał i warczał. Jednak po tym jak przez kilkanaście minut siedział u mnie na rękach, w klatce dał już się bez problemu pogłaskać.
Na początku rozmowy właściciel stwierdził, że chętnie go odda, później jednak że to atrakcja dla dzieci, które tu przyjeżdżają i oddawać go nie chce. Myślę jednak, że po krótkiej namowie odda królika bądź sprzeda za symboliczną kwotę, którą jestem w stanie zapłacić. Problem tkwi w tym, że nie mam dokąd królisia zabrać. Na 30m2 mam już 2 swoje króliki, a na trzeciego mąż nie wyraża zgody. Będę też miała problem, żeby zabrać go do Warszawy (gdzie mieszkam), gdyż rodzina nie jest zbyt przychylnie nastawiona na zwierzęta, więc dla nich to po prostu smród w samochodzie, ale spróbuje ich namówić, jeśli będę miała gdzie królika później oddać. Mogę go dowieźć na tereny Warszawy i okolic.
Jeśli nie znajdzie się nikt z wolnym miejscem dla malucha, to niestety będzie musiał zostać tu do końca swojego życia. Wyjeżdżamy stąd w sobotę rano. Bardzo proszę o pomoc dla króliczka, jest piękny i uroczy, zasługuje na lepsze warunki i odrobinę miłości.