W sklepie zoologicznym kobiety podaja witamine C - pierwsze co przyszlo mi do glowy jak zobaczylam poidelko to to,ze woda jest stara

Tak wiec zastanawiam sie nad celem tego...
My, ludzie, bierzemy wit. C w ramach polepszenia odpornosci. Wg ostatnich badan jest to bledne myslenie - wit. C latwiej przedawkowac niz poprawic sobie nia odpornosc.
Oczywiscie miedzy czlowiekiem a krolikiem jest roznica. Niemniej zastanawia mnie to...
Podejrzewam, ze wlascicielki idac tym tropem (przyrownujac do lekow branych przez nas) podaly krolikom wit. C - latwiej dolac cos niz pomyslec i brac kroliki przynajmniej 2 miesieczne... Pytanie co teraz - w jakiej dawce, czy im nie zaszkodzi.