Odwiedziłam koleżankę w nowym lokum -mieszka z właścicielką (młoda) i jej córeczką.
Mieszkanko niczego sobie, zajrzałam również na balkon. A tam HORROR 8O !
Pełno wody :evil: (padało), podartych gazet i króliczych bobków :evil: ! Zero jedzenia, zero czystej wody, zero schronienia! :evil:
Pośrodku tego bagna królik (miał być miniaturką) dobijający się do drzwi... :cry:
Królik miał być minaturką, a jest prawie wielkości królika hodowlanego. Bardzo ładny, z krótką sierścią. Ale, że sierść ma, to może mieszkać na balkonie - nic mu nie będzie. Zimą również :evil:
Nie kastrowany, przyczepia sie do nóg gości, wieć siara trzymać go w domu... :strach:
Właścicielka wyjechała na urlop, nie zostawiła żadnej karmy - nic! Basia (moja koleżanka) ma go karmić obojętnie czym, bo on wszystko je :strach:
Królik jest do oddania.
Póki co kazałam go basi karmić, posprzątałam mu i zrobiłam legowisko z gazet (w starej klatce, gdzie był nie większy gnój). Niestety mam 10metrowy pokój, który dzielę z siostrą i 2 kotami - nawet na parapecie klatki nie zmieszczę... :cry:
____________________________________________________________________
Królik ma 1,5 roku
nigdy nie był u weta
nigdy nie szczepiony
przed adopcja dam go na "przegląd"