Autor Wątek: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka  (Przeczytany 46385 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline cytryna27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« dnia: Grudzień 16, 2007, 23:11:16 pm »
Zobaczcie co znalazłam na necie.

http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=67&w=27083462&v=2&s=0

To jest straszne, mam nadzieję, że ta lecznica już nie istnieje albo przynajmiej ci "weterynarze" już nie praktykują. Cała akcja działa się w 2005 roku. Czy jest ktoś z Poznania i wie czy ci weterynarze pracują jeszcze w tej lecznicy??

naomi19

  • Gość
Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 17, 2007, 13:59:02 pm »
Z jakiej racji lecznica ma ponosic koszty leczenia? Przeciez i tak jej spuścili z ceny. Każdy może przyjść do weterynarza twierdząć, że to nie jego zwierze i rządać darmowego leczenia. Uważam, że nie po to weterynarze kończyli jedne z cięższych studiów, żeby robic to charytatywnie. Oczywiście mogą- ale trudno od nich tego ządać!

Offline Kasiula86

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 803
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA
    • adopcje.kroliki.net
Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 17, 2007, 16:20:56 pm »
Nie wiem, mieszkam daleko, ale z tego, co zaobserwowałam przejeżdżając tamtędy (czyli stojące przy klinice samochody) wydaje mi się, że wszystko działa i funkcjonuje.
Niestety, w takich czasach żyjemy, że lepiej wywalić chleb na śmietnik, niż oddać biednemu, bo będzie trzeba płacić podatek od darowizny... Takie życie.. Ja się powoli uodparniam.

Offline cytryna27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 17, 2007, 17:05:26 pm »
Tu nie chodzi o darmowe leczenie tylko to co tam dalej jest napisane. Przeczytajcie posty do końca a nie tylko pierwszy post o znalezionym potrąconym psie. STraszne jest to, że oni usypiali zwierzaki, które nadawały się do leczenia bez zgody właściciela. Jeden facet  poszedł do nich z psem a oni powiedzieli że pies jest nieuleczalnie chory i moga go uśpić. Facet się uparł i poszedł do innego weta i okazało się że pies ma po prostu rozwolnienie. TO JEST STRASZNE! Ja nie mówię że mają leczyć za darmo tylko że w ogóle mają leczyć a nie usypiać. Tym bardziej bez zgody właścicieli. Jest tam opisane kilka niemal identycznych sytuacji. Weterynarze są podani z imienia i nazwiska (i bardzo dobrze należy tępić konowałów). Jakaś pani oddała im psa na obserwację na kilka dni. Dzwoniła i ją zapewnialo że wszystko jest ok a jak po kilku dniach przyszła po psa okazło się że go uśpili bez jej zgody. Inna makabryczna sytuacja to gadka tych weterynarzy, że to tylko pies i że można wziąć nowego. Oto dokładny cytat z jednej z sytuacji:

Trafil tam kilka lat temu pies moich wujostwa. Przez dwa dni lekarze zapewniali
przez telefon, że pies ma się coraz lepiej, ale pod pretekstem, ktorego juz nie
pamietam, twierdzili, że nie można go zobaczyć. Trzeciego dnia ciotka wybrala
się jednak zobaczyć psa - na miejscu okazalo sie, ze byl 'nie do odratowania' i
zostal uspiony.

A to jeszcze gorsza sytuacja do której doprowadzili ci "weterynarze":

Miała 14 lat, wesoła i mądra suczka. ostatnio nie miała trochę humoru, miałam
wrażenie, że coś ją boli (tuliła się, ale gdy ja głaskałam uciekała). Ponieważ
nasz weterynarz wyjechał na długie wakacje, pojechaliśmy najbliżej podobno do
najlepszego lekarza (najwięcej pacjentów). Nawet wysłałam mamę, bo przecież
pies jest zdrowy i zadbany. Wet powiedział, żeby nie głaskać, bo to pewnie
ciąża urojona. Bóg jeden wie, jak cierpiała podwójnie fizycznie i psychicznie
(odrzucona, nie głaskana, itp.). Po tyg. zaczęła intensywnie krwawić i piszczeć
z bólu. Mama pojechała do tego samego - operacja ("proszę nie przesadzać to
zwykły zabieg"), proszę psa zostawić i przyjechać za 3 godz. Za 2 godz. tel.
(tzn. że pies tam się wił przywiązany do grzejników przez co najmniej
godzinę!): "pies jest do uśpienia, zrobić to od razu?" dlaczego "rozległy
nowotwór z przerzutami, mogę ją zszyć, ale będzie konać przez miesiąc w
strasznych cierpieniach" no to zgodziłam się. Zapłaciliśmy jak za zboże ("bo
psa nie wolno oddać, musi być spalony, więc idę paniom na rękę...")Gdy ją
wynosiliśmy pani w rejetracji chciała nam dać wizytówkę do osoby, która hoduje
podobne pieski.
Ach ta empatia...
Gdy byłam już w stanie zadzwonić i porozmawiać (chciałam dowiedzieć się co w
końcu było, bo pies miał regularne biopsje i nic nie wykazywały), lekarz mnie
poznał po nazwisku i rasie psa:"ach tak, dzień dobry. I jak tam piesek się
czuje? Już chodzi?" - nie dzwonię właśnie dlatego, że nie żyje. "Wie pani ja
uśpiłem dwa swoje psy też, to są tylko psy, można kupić kolejnego" tak ale mój
był spełnieniem moich marzeń i był ze mną 14 lat.

To jest straszne. Proszę przeczytajcie temat do końca. Pierwszy post nie jest tu naprawdę najwazniejszy. Dalsza dyskusja obnaża prawdziwe oblicze tych "weterynarzy".
Czy ktoś może wie czy oni tam jeszcze pracują??

Marcia157

  • Gość
Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 17, 2007, 17:54:21 pm »
To jest straszne  ;(;( Nie wiem jak można być takim wrednym człowiekiem ;(

naomi19

  • Gość
Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 18, 2007, 11:46:13 am »
No chyba, że faktycznnie chodzi nie o konkretnie te sytuacje ze znalezionym psem, tylko o co innego. Tego nie wiem, bo nie jestem stamtad, ale oni dzialaja na swoja niekorzysc jesli tak jest faktycznie i za niedlugo straca wszystkich klientow jesli to prawda...
Tym bardziej, że Poznań to wielkie miasto i na pewno jest duży wybór w wetach.

gosiaw

  • Gość
Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 18, 2007, 14:52:01 pm »
Z tego co przeczytałam to ci weterynarze nie przemęczali się na studiach, bo specjaliści z nich zadni. Oczywiście że nie wymaga sie od ludzi zeby pracowali za darmo ale żeby czasem okazali serce a nie tylko wyciągali rękę po pieniadze i traktowali zwierzęta jak przedmioty które mozna wymienic. Weterynarz dla którego zwierzęta nie są pasją, dla którego to tylko przedmioty badań nigdy nie będzie dobry w tym co robi. A za okazane serce zawsze prędzej czy później dostaje się nagrode. Takie jest moje zdanie i ja nie potrafię się uodpornic na taką  bezduszność i brak wrażliwosci

naomi19

  • Gość
Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #7 dnia: Grudzień 18, 2007, 21:45:36 pm »
Cytat: "gosiaw"
Z tego co przeczytałam to ci weterynarze nie przemęczali się na studiach,

Właśnie z tego co przeczytałaś, dla mnie stwierdzenie, że nie przemęczali sie na studiach to juz lekkie przegięcie.
Jeśli są tak bardzo niekompetentni, to po prostu ludzie z Poznania przestana do nich chodzić. Jeśli maja klientów- to widocznie nie jest do końca tak jak pisali internauci. O każdym weterynarzu/ lekarzu można powiedziec coś złego, bo są tylko ludźmi a nie aniołami jakby niektórzy chcieli.

Offline cytryna27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #8 dnia: Grudzień 19, 2007, 19:03:43 pm »
Ja nie rozumiem dlaczego nie chcieli tej dziewczynie wydać ciała psa. Jak ja usypiałam swoją Psotkę w 2005 roku, to zamówiliśmy wizytę do domu z kliniki "Wyżyny" na ul. Grzymały Siedleckiego (nie chciałam żeby umierała w obcym miejscu). Lekarz przyjechał, zrobił dwa zastrzyki a kiedy spytałam się co zrobić z ciałem powiedział że są dwie możliwości: moge dać pieska jemu i on go odwiezie do spalenia jako odpad medyczny albo mogę psa sama pochować np. na ogrodzie. I sam zasugerował, że przez szacunek dla psa powinnam wybrać tą drugą możliwość. Psota jest pochowana pod choinką, a z drugiej strony choinki jest pochowany mój pierwszy królik (Mesju). tez nie było problemu z ciałem, gdy skonał na ręklach weterynarza (  placzek ). Nie dość że oddali mi to maleńkie ciałko to jeszcze pan weterynarz chciał mnie do domu odwieźć widząc jak to przeżywam. Ale to już jest czysty odruch ludzki, czego raczej po weterynarzach z Poznania nie ma się co spodziewać.
To jedna sprawa a druga: nie rozumiem dlaczego woleli usypiać zwierzęta niż leczyć. Przecież leczenie byłoby dla nich bardziej opłacalne bo więcej by zarobili jesli już tylko o kase i biznes im chodzi.
U mnie w Bydgoszczy w przychodni weterynaryjnej "Alik" weterynarz kastruje na żywca króliki. Bez znieczulenia. Zastanawiam się czy to podpada pod paragraf? Chciałabym coś z tym zrobić, np iść do nieog z królikiem (albo nawet bez, oszczędzając maleństwu strachu), zapytać o kastrację i nagrać całą rozmowę a potem iść na policję. Czy ktoś wie czy to jest karalne, takie cięcie na żywca??

anka1388

  • Gość
Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #9 dnia: Grudzień 20, 2007, 17:59:34 pm »
Nie znam sie na tych przepisach...
Ale wydaje mi sie, ze nie jest nic napisane ze nie mozna kastrowac kroliki na zywca. :/

Ja sie kiedys pytalam tego p. wet. Milety Wojtys, (tzn. pytalam sie o taki sposob) , bo mi znajomy weterynarz polecil taka kastracje, ale ze znieczuleniem, ale bez narkozy...
Dowiedzialam sie jednak ze to jest bardzo stara metoda, ktora byla wykorzystywana w biednych  wsiach... i owa Pani uwazala ze to przykre ze jeszcze ludzie ja chca stosowac... Mysle tak samo...
I Misiek i Duszek zostali wykastrowali normalnie pod narkoza...

Linka

  • Gość
Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #10 dnia: Grudzień 20, 2007, 18:36:56 pm »
Cytryna - kastrowanie (inaczej trzebienie) samców było, na szczescie niepopularne, około 50 lat temu - kiedy jeszcze nie było narkozy, czy dobrych przych.wet. Mam starą książkę w której jest to opisane, na szczęście hodowcy wogole tego nie stosują, bo albo nie wiedzą wogole o czymś takim albo nie umieją tego zastosować w praktyce (na szczęście); hodowcy wolą samce trzymać osobno (lub w małych grupkach) - wtedy (nie ma się co oszukiwac) króliki lepiej rosną , nie ma zagrożenia życia niż po takim "cięciu".
Wg należy zwrócić takiemu wetowi uwagę, że są nowsze metody, a gdzie się da mówić, że [mimo tłumaczenia] wet kastruje "na żywca".

gosiaw

  • Gość
Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #11 dnia: Grudzień 21, 2007, 00:38:11 am »
Dla mnie dobry lekarz czy weterynarz to ten który chociaż probuje leczyć, a nie idą po najmniejszej linii oporu. Jak wytłumaczyć brak nawet najmniejszej próby leczenia u lekarzy  z Poznania? No chyba tego kompetencja nie nazywamy. To nie byla jedna osoba która się na nich skarżyła. Dla mnie to o czymś świadczy. mojego królika tez nie wyleczono z nawyku gryzienia się, ale weterynarze dzielnie próbowali przez kilka miesiecy. A wiara w to że wszyscy na studiach pilnie sie uczą niestety jest błędna. Nawet na medycynie. Mogłabym duzo opowiedziec.....

slodkie_uszy

  • Gość
Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #12 dnia: Grudzień 21, 2007, 09:58:39 am »
ta klinika istnieje w Poznaniu i sprzeczne opinie o niej slysze, z jednej strony strasznie zle, a z drugiej bardzo dobre i sama nie wiem co myslec. wiem, ze jak na poczatku szukalam weta dla Paszteta to miedzy innymi znalazlam bardzo dobra opinie o jednym z wetow z tamtejszej kliniki  i chociaz mam o wiele blizej jednak zdecydowalam sie pojechac dalej do dr czerwinskiego, bo po prostu mial o wiele wiecej pozytywnych opinii i od poczatku jestesmy "wierni" jego klinice. a te klinike z mieszka kojarze jako swietny budynek i to mi sie (mozecie pomyslec, ze jestem dziwna, no ale ) nie spodobalo, jakos mam tak wrazenie, ze bardziej sie ktos skupia nad tym jak wyglada otoczenie niz nad opieka nad zwierzetami.ale moge byc bardzo niesprawiedliwa piszac to.

naomi19

  • Gość
Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #13 dnia: Grudzień 21, 2007, 17:07:09 pm »
Ja tylko dodam, że wśród komentarzy pojawiły się głosy konkurencji ;) Nieuczciwej do tego, bo podszywajacej sie pod właścicieli jakiś tam zwierząt... To dopiero przykre...

gosiaw

  • Gość
Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #14 dnia: Grudzień 21, 2007, 21:24:06 pm »
Naomi19, kogo masz na myśli?

naomi19

  • Gość
Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #15 dnia: Grudzień 22, 2007, 11:58:15 am »
Cytat: "gosiaw"
Naomi19, kogo masz na myśli?

Było tam kilku uzytkowników o tym samym IP i wszyscy polecali jakąś tam konkurencyjną klinikę... Ale szybko to zauwazono ( wszystko można przeczytać w tych komentarzach).

Offline cytryna27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #16 dnia: Grudzień 22, 2007, 15:41:28 pm »
Całkiem możliwe, że nie wszystkie opnie tam są zgodne z prawdą, ale po tym co tam przeczytałam bałabym się tym lekarzom powierzyć zwierzaka.
Linka cieszę się, że ta metoda "trzebiania" - jak piszesz- nie jest popularna. Ale się dziwię że prawo tego nie zabrania. Przeszukałam cały net i nic na ten temat nie znalazłam. A szkoda bo chciałabym dziada do odpowiedzialności pociągnąć. Według mnie to podpada pod ustawę o ochronie zwierząt ale trzeba by było to udowodnić bo niestety ustawa jest tak mętnie skonstruowana, że własciwie nie wiadomo o co chodzi. Jest zbyt ogólna. Jedyne co można zrobić to walczyć o jej zmianę. Widziałam tu na forum, że ktoś napisał petycję o wprowadzeniu zakazu karmienia węży żywymi gryzoniami, ale nie wiem czy została wysłana. Niestety u nas w kraju niczego i nikogo się nie szanuje więc zmiana ustawy o ochronie zwierząt jest uznawana za jakieś dziwne feneberie.
Ja się dziwię, że ludzie z Poznania nie walczyli z tymi weterynarzami. Jakby mi wet nie chciał wydać ciała psa albo uśpił go bez mojej zgody to bym zadzwoniła od razu na straż miejską albo policję. W końcu od tego są. W każdym razie zrobiłabym taki dym, że wszyscy by tą klinikę kołem omijali. Najlepiej jak takie historie opisuje prasa, nie ma większej broni na konowałów niż dziennikarze i rozdmuchanie całej sprawy.

[ Dodano: Sob Gru 22, 2007 3:49 pm ]
Gosiaw zgadzam się, że ci weterynarze się na studiach nie przemęczali. Gdyby się uczyli to wiedzieliby jak leczyć zwierzęta. Uśpić psa czy kota to potrafi każdy głupi, natomiast żeby wyleczyć trzeba mieć sporo wiedzy a oni nawet rozwolnienie uznali za śmiertelną chorobę.
Mój pierwszy pies jak miał dwa miesiące zachorował na parvovirozę. Wtedy był jeden weterynarz na całą Bydgoszcz. Na ulicy Dworcowej z teog co pamiętam. Lekarka od razu mi powiedziała, że szanse są nikłe i że z tej choroby wychodzi jeden pies na 10. Ale mimo to leczyła Psotę i udało się, pies z tego wyszedł. Jak widać można nawet z najgorszej choroby wyleczyć o ile tylko się chce i ma się podstawową wiedzę.

gosiaw

  • Gość
Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #17 dnia: Grudzień 24, 2007, 19:47:59 pm »
Naomi19, dobre oko masz, ja nie zauwazyłam, tak byłam zbulwersowana.
Cytryna27, twój pies jest przykładem, że jak się chce to można. Rozumiem, że czasem coś się nie uda, lekarz to nie cudotwórca, ale próbować należy zawsze! A jak się czegoś nie wie to można się douczyc.
A propos tj petycji, czy ktoś coś wie? Bo pomysł byl dobry

Cinnamon

  • Gość
Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #18 dnia: Grudzień 24, 2007, 23:01:56 pm »
Jejku. Przeczytałam ten temat i się poryczałam... Nie mogę... Wiecie co dla mnie to ludzie to najgorszy gatunek na ziemi- wiadomo, nie wszyscy, ale wielu... A biedne zwierzęta muszą przez ludzi cierpieć. Ja nie wiem skąd się biorą tacy debile, że ich tak nazwę? Jak pomyślę o tym, że moim zwierzątkom mogło by się coś takiego przytrafić... Dobrze, że niektórzy (np wy :)) macie odwagę i myślicie o zgłaszaniu takich barbarzyństw. Czasami mam wrażenie, że ludzie są ograniczeni- myślą, ze zwierze nie czuje i nie myśli i jest tylko do ozdoby, czy konkretnej pracy. Tak jakby wszystko było tylko dla człowieka i każde stworzenie było stworzone do celów jakie on wyznaczy... Ja mam szczęście bo nie spotkałam jeszcze bezdusznego weta i nawet jak nie ma wiedzy to nie mówi o zwierzętach jak o rzeczach, które można wymienić na nową. Moja Kicunia była leczona mimo, ze pani powiedziała mi,że wątpi czy da radę do rana, ale okazało się że dała radę. Pani była zdziwiona, ze następnego dnia Kicka żyła, ale jednocześnie i zadowolona i powiedziała, ze może nam dać adres do prawdziwego speca od królików i wogóle się przejęła, a nie tak do uśpienia od razu. Mimo, ze króliczek na prawdę był w złym stanie... Zresztą weterynarz, który traktuje swoje zwierzęta tak, że uśpi i kupi nowe to jak potraktuje obce? Mój wet z poprzedniego miasta swojego pieska tak kochał, że wszystko robił, zeby go wyleczyć (rozmawialiśmy z nim kiedy nasz wilczurka już nieżyjąca, była starutka i też leczona "na siłę" bo nie mogliśmy jej uśpić...) Mówił, że nas rozumie bo on też nie mógł by uśpić swojego pieska... Ale już nie piszę- mam tendencje do rozpisywania się... :(

Offline Ironia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 58
Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #19 dnia: Grudzień 30, 2008, 21:43:53 pm »
chciałabym tylko wtrącić swoje trzy grosze ale nieco odbiegając. W komentarzach natrafiłam na opinie, że klinika na orła jest tak samo bezduszna. Nie zgadzam się z tym. Nie wiedząc jeszcze wiele poszłam tam na pierwsze szczepienia i badania ogólne. Pan doktor bardzo delikatnie postępował z króliczkiem zalecił szczepionke przeciw mykso odrobaczanie i przycięcie pazurków. Na wszystko sie zgodziłam a przy okazji opowiedziałam historie Dzikiego. Bardzo sie zdziwiłam kiedy Doktor wyszedł ze mną i polecił recepcjonistce skasować za pazurki i szczepionki ale za wizyte nie. Przy okazji zostałam poinformowana, że on to w sumie bardziej na  psach się zna, póki chodzi o takie drobiazgi to serdecznie zaprasza ale na wszelki wypadek mam poszukać specjalisty od królików. Informacja była zawoalowana ale czytelna. To doprawdy wielka rzecz przyznać sie do niewiedzy i za to szanuje tego weterynarza. Za dobre serce i rabat też jestem wdzięczna bo poczułam sie jak by ktoś mi podziękował w imnieniu bezdomnych zwierząt i tu nie chodzi o pieniądze ale o gest.Późną jesienią byłam u innego bo sie przestraszyłam chłodów i odległości i mimo, że wyszło taniej i bliżej to na szczepienia chodzić będe na Orła Białego. Bo do prawdziwych specjalistów mam jeszcze dalej a Dziki nie lubi podróży.

Offline realia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1677
  • Płeć: Kobieta
Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #20 dnia: Maj 08, 2009, 11:43:04 am »
Uśpili mi  :heart mojego cudownego kochanego jedynego niepowtarzalnego najukochańszego pieska :heart , a po wtórnej analizie wyników i zdjęć innego weterynarza okazało się, żę moj piesek miał malutkiego guzka - do wyleczenia!! I diagnozę tego weterynarza potwierdził z kolei następny weterynarz.

Cholera udusiłabym gdybym spotkała tą uprzejmą Panią doktór, która podczas usypiania gapiła się na mnie jak na idiotkę! A przecież jak się kocha, to płacz jest rzeczą jak najbardziej ludzką!!

Więc odradzam Panią doktor z Kliniki na Mieszka I

[ Dodano: Nie Maj 10, 2009 6:49 pm ]
Dostaliśmy namiar na Weterynarza Czerwińskiego, gdzie też się w poniedziałęk wybieramy :)

Dziękuję Słodkie Uszy  :bukiet
Kasiula86 - Dziękujemy z całego serca :*
Nasza Galeria: http://forum.kroliki.net/index.php?topic=6604.0 :)

Amantek, Diabliczko - Kocham Was i zawsze będę <3 <3


Offline Wataha

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 2099
  • Płeć: Kobieta
Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #21 dnia: Maj 11, 2009, 11:38:23 am »
Realia tylko lepiej żeby królikiem zajmował się sam Czerwiński, a nie ci młodzi "weci", bo oni wcale nie są tacy dobrzy :(

Offline realia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1677
  • Płeć: Kobieta
Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #22 dnia: Maj 11, 2009, 11:47:29 am »
Wataha wiem  i dziękuję za troskę  :przytul

Słodkie Uszy podała mi nazwiska, kliniki i świetnie wszystko opisała  :bukiet

[ Dodano: Czw Maj 14, 2009 7:02 pm ]
Byliśmy z maleństwem u 4 weterynarzy  :nie_powiem

I dopiero CZERWIŃSKI stwierdził, że króliczek ma coś ze skórą...
Potwierdził Nasze obawy jako jedyny...

To chyba o czymś świadczy ? Na 4 weterynarzy 1 dobry.
Wstyd i strach.

Wiem też, że również NIKLEWICZ jest dobry, więc dla naszego maleństwa mamy teraz solidną i fachową opiekę !

Polecam w Poznaniu.
Kasiula86 - Dziękujemy z całego serca :*
Nasza Galeria: http://forum.kroliki.net/index.php?topic=6604.0 :)

Amantek, Diabliczko - Kocham Was i zawsze będę <3 <3


Offline wlasciciel pieseczka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #23 dnia: Czerwiec 03, 2013, 14:25:01 pm »
     Chciałabym spytać czy ten Wątek jest jeszcze czynny?

Offline wlasciciel pieseczka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #24 dnia: Czerwiec 03, 2013, 14:41:33 pm »
Pytał ktoś,czy ta "klinika'jest jeszcze czynna.Niestety jest czynna i robi to samo jak robiła.Niestety ofiarą padł mój piesek.Panie "doktor"postąpiły z moim psem po prostu paskudnie.Nie wiem,czy działanie ich nie było celowe.Teraz jest masa pozytywnych wypowiedzi o tej klinice w stylu "a mojego psa uratowali"bez zadnego opisu.Ode mnie wymuszali pozostawienie psa
w "szpitaliku"do ktorego w ogóle nie zagladają.Jestem wciąz w szoku po tym co przeszlam.Uwazajcie na nich i najlepiej omijajcie
to miejsce.

Offline magda24

  • Moderator forum
  • ***
  • Wiadomości: 4418
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY FPK
  • Lokalizacja: Poznań
  • Moje króliki: Marysia i Frugo, Cynio
  • Na DT: Dzidzia Maczek
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #25 dnia: Czerwiec 03, 2013, 20:25:23 pm »
Ja też z całego serca nie polecam tej kliniki. Byłam, widziałam, odczuł mój królik...

Offline MartaP

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5045
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • TIVO
  • Lokalizacja: Poznań
  • Moje króliki: Tigga, Vox, Boniek
  • Za TM: Tola, Wafel, Lora, Lolo
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #26 dnia: Czerwiec 04, 2013, 16:18:25 pm »
To ja Wam opowiem historię i naszego psiaka "leczonego" tam. Kupiliśmy yorka, który po miesiącu całkowicie wyłysiał. Nie była to zwykła grzybica, bo żadne leki na to nie działały. Przez dwa miesiące podawano mu bardzo ciężkie leki, które zniszczyły mu wątrobę. Ale i to nie działało. "Lekarze" z Mieszka zaproponowali nam lek ściągany z USA, który ma jedynie takie skutki uboczne, że pies oślepnie i ogólnie może nie przeżyć. To ich słowa.. Oczywiście nie zgodziliśmy się, moja mama stwierdziła, że poszuka naturalnych ziół, które pomogą psu. Zaczęła nacierać go maścią nagietkową - codziennie po kilka razy. Po tygodniu pojawił się puszek, a po miesiącu pies miał normalną sierść..

Inna sytuacja - moja siostra znalazła torturowanego kota - miał oderwany ogon i drut kolczasty owinięty w okół łebka.. Była godzina 23 więc klinika na Mieszka to jedna z dwóch czynnych o tej porze. Siostra pojechała tam, powiedziała, że znalazła kota i chce go leczyć. Zażądali PŁATNOŚCI Z GÓRY, bo kot na 99% nie przeżyje. 200zł za wizytę i 300zł za operację...
Ostatecznie okazało się, że kot leżał taki pobity itp. przez kilka dni, bo robaki zjadły mu sporą część skóry, kilka palców miał wyłamanych tak, że trzeba było je usunąć. Dziś żyje i jest nieznośny :P Ogona oczywiście nie ma, ma kilka blizn, nie ma kilku paluszków, ale żyje. Dlaczego? Bo siostra pojechała z nim do innego weterynarza..

JEŚLI MUSISZ IŚĆ DO WETA - NIE IDŹ DO KLINIKI NA MIESZKA!!
WO AMIGO

Offline wlasciciel pieseczka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #27 dnia: Czerwiec 05, 2013, 01:05:55 am »
Sądze,że niestety trafiłam do tej samej co Realia.Ale wszystkie były perfidne .To była najcudowniejsza psina w moim zyciu,ale
nie miała szczescia  w zyciu,z trafiła na takie szuje.Dokumentów oczywiscie po śmierci też nie mogłam dostac,bo podobno a to nie bylo lekarza/mimo,ze sie o mnie otarły/,a to sa zajete.Pan W tak bardzo był zajęty podobno jkąs operacja kotow,ze przegalopował obok niej,nie zauwazywszy ze umiera.Ale po co by miał przystanąc,jak juz była "hospitalizowana'.Straszny smrod jaki ta panował,podobno
pochodził od "chorych "zwierzat.Bardziej od niezywych zwierząt.Nie mowie już o dokumentach wydanych po pól roku.
Po prostu parodia,wizyty widma,jedna w czasie jak była juz niestety "hospitalizowana",/za stalowymi drzwiami/,jedna nawet
po smierci po okolo 6 godzinach.Pewnie okaze się,ze muszę jeszcze dopłacic ,bo odwiedzali ją "poczciwcy"juz po śmierci!
Nie ma takich chyba innych "gorliwców"w Polsce,co jeszcze przychodza po smierci!Ja podobno nie pozwoliłam psu zmierzyć temperatury,wyrywałam "wneflon" itp,po prostu jak wariatka.Diagnoz to dostałam chyba ze 6 .Kazda inna.
Prosiłam,zeby podac jej jak najłagodniejsze leki,bo jest alergiczna.Oczywiscie zostałam osmieszona i przyłozono jej taki,ze jej
zablokowało pracę jelit.Podobno 'kazalam"podać ten opioid,który "jest standartem w ich klinice'.
Dowiedziałam sie,ze 'powiedziałam "mase rzeczy których nie powiedzialam.To jest tez standartem w ich klinice.Po pół roku dowiedzialam się,ze jedna powiedziała drugiej,ze zobaczyły "rokowania nowotworowe".W zwiazku z tym ,nie mówiac mi zamknęly ją w klatce,żeby pewnie nie "zaraziła"ich  "rokowaniem nowotworowym."To jest jeden wielki horror i pomyłka !Te panie "lekarki" to nie wiemgdzie moglyby pracowac,ale to co robią to na pewno nie mozna nazwać leczeniem.Nigdy nie odzaluje,ze tego watku nie znalazłam prędzej,wtedy mój piesek by żył.Bo to jest chyba jedyny prawdziwy watek o tej klinice smierci.Umarla w wielkich bólach,a miała tylko
wzdęcie.Prosiłam o lagodne leki i takie by wystarczyły.Dali wszystko z "grubej rury".Ich celem było tylko wyrwanie psa do 'hospiatalizacji".Potem juz były tak zapracowane i ja podobno "sparalizowałam 'ich pracę-przez te stalowe drzwi./Jak Kaszpirowski/.Wiec w zwiazku z tym zjawiskiem 'lekarki"nie mogly pracować.W zwiazku z tym prawdopodobnie nie zrobiły nic,najwazniejsze,ze zabezpieczyły się przed "rokowaniem"nowotworowym.Tylko czyim?
I tak mam mojego pieseczka za TM

Offline aga.s

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1079
  • Płeć: Kobieta
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #28 dnia: Czerwiec 05, 2013, 23:58:27 pm »
A zamiast gadac to moze zglosic te pseudo doktorki do izby weterynaryjnej rownolegle tez zawiadomienie do powiatowego lek. weterynarii w formie skargi

Offline wlasciciel pieseczka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #29 dnia: Czerwiec 06, 2013, 09:21:01 am »

  Tak,też tak jest zrobione. Na razie dowiedziałam sie na podstawie zeznan tych "doktor' nie pozwalalam mierzyc temperatury i podobne brednie w zwiazku z tym
 nie mogły ratować własciwie.Nie wiem jak to mogłam zrobic jak przecież sa tam stalowe drzwi,i wejsc niestety nie mogłam,Juz w  zyciu nikomu w nic nie będe wierzyła.
  Jak mogłam sie tak dac omamić i dac psa w ich rece!Po prostu z tego wniosek,ze nie mozna nikomu wierzyc,
Takiego zdania się spodziewałam ,gdyz wlasciciel kliniki jest najbardziej zajety udzielaniem sie wszedzie wokoł ,tylko nie przy zwierzetach,Stad rozległe znajomosci
i pewnie w nastepnej odpowiedzi dowiem sie ze przyniosłam psa w 5 lub wiecej częsciach,więc co by mialy one zrobic?

Offline Sowa

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 297
  • Płeć: Kobieta
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #30 dnia: Czerwiec 09, 2013, 11:18:09 am »
Umarla w wielkich bólach,a miała tylko wzdęcie.

Jak rozumiem diagnoza była postawiona przed przywiezieniem zwierzęcia do kliniki. Trzeba mu było podać espumisan z apteki całodobowej. Niestety na wzdęcie jeszcze nikt nie umarł. Wiem że temat jest gorący, ale właściciele często w stresie nie są wstanie poprawnie zrozumieć co się do nich mówi. Wiem, bo jak idę do lekarza to potem też często się zastanawiam co on właściwie miał na myśli jak do mnie gadał.

podam wam kilka przykładów:

lek wet mówi: "trzeba będzie psa uśpić do usunięcia tych zębów"
właściciel następnego dnia wraca z informacją: "kazaliście uśpić mojego psa, bo ma chore zęby"

lek wet mówi: "czy pies był szczepiony na nosówkę i inne choroby zakaźne ? Pytam bo ma intensywny wypływ z nosa."
właścicielka oddzwania telefonicznie: "czemu Pani nagadała mojej córce że pies ma nosówkę i zdechnie?"

dokładnie takich sytuacji jest milion dwieście sto pięćdziesiąt

ja ostatnio miałam sytuację że przyszedł koleś i powiedział że chce zaszczepić psa, pies został zaszczepiony po czym wyszło, że chodziło mu o podanie preparatu na kleszcze a w internecie pojawi się informacja że on przyszedł po preparat na kleszcze a my mu psa zaszczepiliśmy i wyłudziliśmy za to kasę. Ta sama sytuacja z dwóch stron.

nie chce nikogo usprawiedliwiać, ale duże kliniki zawsze mają metodę leczenia szpitalnego
zasada leczenia jest prosta pacjent - szpital
zazwyczaj przyjeżdżają tam przypadki ciężkie, na dyżurze jest jeden lekarz i ma wszystkich na oku
lek. wet. Sowa

Offline wlasciciel pieseczka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #31 dnia: Czerwiec 09, 2013, 22:05:50 pm »
Nie,diagnoza została postawiona po zrobieniu RTG,i w jelitkach były widoczne miejsca gdzie byly  jakby zgromadzone gazy.Bardzo prosiłam,zeby własnie podać jej espumisam.Lekarka powiedziała,ze poda odpowiedni lek.Od tego czasu pies już się nie załatwił.Nie mogłam sie dowiedziec ani ja ani znajomy lekarz
co dostała.Podobno stosowne leki.Przy kazdej wizycie było gorzej,otwarta byla tylko ta klinika .Przy kazdej wizycie wtłaczali jej kroplówkę .Mówilam wielokrotnie,ze psu jest gorzej w czasie kroplówki zaczynał charczec.Potem nawet zrobił sie jej b duzy brzuszek.Najstraszniejsze było wyłudzenie jej do "hospitalizacji".Przyznam ,ze nie miałam zaufania,ale tak umieli omotac i mnie i osobe towarzyszacą,ze oddałyśmy.I od tego czasu byly jeszcze bardziej nieprzyjemne .Wieczorem twierdzily,ze jest dobrze.Nawet na chwile nie wpusciły do gabinetu,zeby poinformowac o stanie psa.Rano przybieglam do recepcji,nic nie wiedziano.Potem po kilkunastu minutach udała mi sie wejsc do tego"szpitalika".gdzie strasznie smierdziało.Podobno była operacja kotow.
Moj piesek lezał i umierał bez zadnej pomocy.Po 30 minutach "niby akcji ratowniczej umarł.Kart informacyjnych nie chciano wydać.Dostalam po 7 miesiacach,oczywiscie w ich wersji.W czasie jak tam czekałam pierwsza noc w pokoju obok płakała kobieta i wyzywała ich.Powinnam była wtedy wziąc psa
i uciec z tej KLINIKI Smierci.Moja psinka zawsze była bardzo cierpliwa,ale ich wyjatkowo nie lubiła.Pies naprawde wie wszystko.Ona wiedziała,ze ja "załatwia".
Wtłoczono w nia jednorazowo 500 ml na wagę 4 kg.Lekarze w Berlinie az opierali się o sciane jak to im tłumaczyła polska pomoc ,i mówili "czy mozna byc az tak głupim"?Ze ja byłam tak głupia i im uwierzyłam.Ale wielu uwierzyło i nadal wierzy,bo ilosc niezywych psów rosnie.Pewnie dziennie minimum 2 -3 a moze więcej odejdzie tam z tego swiata.Panie lekarki sa wyjatkowe "ironiczne "i perfidne.Po smierci dostalam kilka "opisow wypisów wizyty" dotyczacych o dziwo nie psa,ale mnie ,ze np nie pozwalałam zmierzyc temperatury ,itd.Ten horror wspominam kazdego dnia.Ze sie tak dalam omamic.

Offline wlasciciel pieseczka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #32 dnia: Lipiec 08, 2013, 01:25:02 am »


     Proszę zobaczyć,kto poleca "szpital-szpital "i gwarantuje opiekę.

 Czy to jawa czy zły sen?

    Jak takie cos sie nazywa?

http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/612069,poznan-nowy-szpital-dla-psow-i-kotow-zdjecia,id,t.html

 Czy to wystepuje głownie w Polsce?

Offline wlasciciel pieseczka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #33 dnia: Wrzesień 03, 2013, 00:35:29 am »


  Minął rok od zamęczenia mojego pieska w Klinice.Każdego dnia żaluję,że zamiast szukać kogoś kompetentnego w internecie poszlam tam.i że nie poznałam
   
się,że wymuszanie hospitalizacji miało tylko jeden cel.,jaki to wszyscy wiemy..Zgodnie z zaleceniami  powyzej sprawa została podana do komisji etycznej wyglada mniej więcej jak przedtem ,to znaczy
 
w zeznaniach podopisywane zostały kolejne kłamstwa,w stylu,że wł mówiła do siebie itd,prawie nic o leczeniu psa,wypowiedzi odpowiedzialnych-tylko przed kim
 
lekarek - cyt.p Kowol -ja w tym dniu miałam dyżur do 22 i NIKT nie wzywał do psa.
Tak,nikt nie wzywał do psa.Stalowe drzwi były zamknięte,a osobą dyżurującą była wlasnie p Kowol ,i tu NIKT nie wzywał do psa !!!
I tak wlasnie wygladała smierc mojego psa.Nikt nie wzywał!.Nalezałoby odnależc NIKTA ,bo wlasnie on jest winny.Poniewaz NIKTA na razie nie szukano nawet
domyslać się mozna ,ze winny będzie "Wł'.gdyż "samodzielnie wtargnęła do szpitala",a powinna poczekac,ąż przypadkowo ,może koło 9 tej NIKT by znalazł zwłoki psa,a tymczasem Wł "samodzielnie" wtargnął do szpital -szpital i zobaczył umierającego psa bez zadnej opieki,nawet NIKTA nie było .Tak,rzeczywiscie jest to godne polecenia miejsce.Do tego jeszcze się dowiedziałam ,ze mówie do siebie i nie wiem co jeszcze sie dowiem ,bo nic mnie juz tu nie zdziwi.Jako ciekawostke podam,że pan rzecznik
Komisji Etycznej,w 99 procentach nie odbiera telefonów.Z odpowiedziami pisemnymi takze cięzka sprawa.Może sie znudzi poszkodowany,a moze ktoś zachoruje lub padnie ze swiadków.....Tak,ta lecznica nadal istnieje .A mój piesek gryzie ziemię.

Offline anka_u

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1276
  • Płeć: Kobieta
    • wątek moich usząt
  • Lokalizacja: okolice Poznania
  • Moje króliki: Libby, Ziutek, Majeranek
  • Pozostałe zwierzaki: Torres, Resto, Perro
  • Za TM: Zetorek, Łaciata Bunia
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #34 dnia: Wrzesień 19, 2013, 12:20:16 pm »
Nie wiem jak leczą inne zwierzęta, choć z powyższych postów wynika, że beznadziejnie, ale jedno jest pewne NIE JEŹDZIMY TAM Z KRÓLIKAMI! Byłam raz bo potrzebowałam pomocy nocą. Na królinkę patrzyli jak na UFO. Kompletnie nie wiedzieli co z nią zrobić. Zrobili rentgen, z którego nic nie wiedzieli. Nie byli w stanie założyć nawet kroplówki. Naturalnie nie pomogli w niczym - następnego dnia rano byłam u dr.Lisieckiej.

Offline wlasciciel pieseczka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #35 dnia: Październik 03, 2013, 22:58:48 pm »
A zamiast gadac to moze zglosic te pseudo doktorki do izby weterynaryjnej rownolegle tez zawiadomienie do powiatowego lek. weterynarii w formie skargi
Informuję,że po kilkumiesięcznym oczekiwaniu na opinię biegłego,dostałam wiadomosc,że biegły z jakis powodów nie mogł rozpatrzeć
sprawy i w związku z tym dokumenty zostaną nie wiem po jakim czasie,pewnie "własciwym" wysłane do nastepnego biegłego.

Może po kolejnych próbach można będzie wyslać je do biegłego w Somalii?Bo tak chyba mniej więcej pod względem praw zwierzat i włascicieli ich się znajdujemy.Może macie jakieś propozycje  w tej dziedzinie?Na ile lat prognozujecie taką sprawę w Polsce?50 do 100,może starczy?

Offline PippiLotta

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2917
  • Płeć: Kobieta
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #36 dnia: Październik 04, 2013, 09:32:19 am »
trzeba skrzyknąć królisiomaniaków z Poznania, nakupic farb w sprayu i tym skur lecznice odpowiednimi hasłami zasprejować

Offline chlup

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 657
  • Lokalizacja: wielkopolska
  • Moje króliki: Pimpol
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #37 dnia: Październik 04, 2013, 10:33:54 am »
Dopiero teraz wpadłam na ten temat. Przeczytałam od początku i jestem w szoku. Przyznam,że brałam tą klinikę pod uwagę w razie nagłej potrzeby, bo jestem spod Poznania. Ale widzę, że muszę znaleźć inną opcję "planu B". Nie mam ochoty ryzykować życiem królika nawet jeśli tylko 10 procent z tego okazało by się uzasadnionymi "błędami" po stronie kliniki. I chyba każdy ma takie podejście.

Offline wlasciciel pieseczka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #38 dnia: Październik 05, 2013, 00:46:43 am »
Lepiej stworz plan C,bo potem Ci ani Twojemu królikowi już nic ani nikt nie pomoze.Dostaniesz pewnie tez opis,ze Nikt juz nie wzywał do Królika/kto miał wzywac
jak oni go wyłudzili,obiecujac lecznicza tlenoterapię,/
Potem mozesz się tylko tluc w głowę,że tam się powlokleś.
A piesek czuł ich lepiej niz  ja,bo wyjątkowo od nich się odwracał.Podobno gryzł "wneflon".Gryzł,bo czuł,ze go bezmyslnie duszą tymi kroplowkami z fentanylem i papaweryną.Ale co z  tego.Plan musiał byc wykonany,ilosc psow w klatkach,a czy przezyją to moze '"Nikt" cos więcej wie.Bo ani kart leczenia z okresu hospitalizacji
ani "Nikt" nie napisal co robili psu w czasie gdy przebywal u nich.Jesli komisja "etyczna" nie odpowiada na telefony miesiacami to bardzo watpie w te 'etykę".
W razie gdyby tez Cię spotkało to co mnie to możesz być pewna ,ze będziesz przedstawiona odpowiednio.Z zeznan nadal sie nie dowiesz co się działo z Twoim zwierzatkiem w czasie gdy oni zobowiazali sie je leczyc,bo Nikt nie wzywal do niego,ale dowiesz sie masy dziwactw,ktore dokladnie opisze według oprawcow Twojego zwierzaka i przeleje na pismo rzecznik, a więc ,ze nie chcialas usiasc,że opowiadałas ,że pies miał 'guza na języku,że paralizowałas prace załogi mimo,ze nie wchodziłas ,bo rzekomo stresowalas zwierza,po prostu że bylas potworem.Nie poruszy nawet sprawy wizyt ,ktore zostały wpisane a ich nie było,bo wazniejsze jest opisac Ciebie.Nie wyjasni,czemu nie pomogli cierpiacemu  strasznie zwierzakowi,ale opisze Cie dokładnie według instrukcji tych co były okrutne wobec Twojego psa,czy królika..Potem bedziesz dzwonić,czekac miesiacami, a potem dowiesz sie,ze znowu cos tam zrobilas co im sie przypomniało po roku lub wiecej...I tak nie dosyc,że zadreczyli Twojego zwierza,jeszcze bedą Ciebie dreczyc i opowiadac co zrobilas.W koncu dowiesz sie,ze przyniosłas królika w co najmniej 10 czesciach.. i wszytkie to potwierdza...A biegły albo to nie bedzie mial doslanych dokumentow,albo to lekarka powie ,ze gryzłas i wyrywalas termometr,i utrudniłas cala akcje ratunkową.., a potem bedzie nastepny,ktory po długim czasie odesle dokumenty bo nie miał czasu>>>...Już nic mnie w naszym kraju nie zdziwi....W sumie taki mamy kraj jaki stworzymy i takich lekarzy jakich tolerujemy..Itd

Offline cytryna27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #39 dnia: Maj 05, 2014, 11:14:23 am »
Odświeżam temat bo jestem ciekawa jak dalej potoczyły się losy własciciela_pieseczka. Jakkolwiek by nie było myślę że takie rzeczy trzeba zgłaszać i uzbroić się w ogromną cierpliwość. Zmarłemu zwierzakowi już nie pomożemy ale możemy uratować ich potencjalne ofiary przez napiętnowanie chociażby w necie skoro służby, które są do tego powołane nie poczuwają się do odpowiedzialności. Miałam podobną przeprawę ze sklepem zoologicznym w Bydgoszczy. Jedyne co mogli im zrobić to kontrola – śmiechu warte. Jeśli chodzi o tą komisję etyczną to myślę że ręka rękę myje. W Polsce żaden lekarz nie zaświadczy przeciwko drugiemu lekarzowi – taki kraj. Bojkot, bojkot, bojkot i jeszcze raz bojkot, co nie zrobi komisja lekarska rozniesie się w internecie.

Offline wlasciciel pieseczka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #40 dnia: Maj 05, 2014, 21:56:50 pm »
Niestety,nie wiem jak nazwać to co dzieje się w naszym kraju.Sitwa to chyba mało powiedziawszy.W Izbie weterynaryjnej mialam okazję
zobaczyć wysłannika adwokata lekarek ,które doprowadzily mojego pieska do śmierci w potworny sposob.Wysłannik ten czy jak to nazwać był bardzo rozbawiony i rozesmiany.Jest to widocznie bardzo śmieszne tak zmeczyć psa .Coż możemy żadać więc od ludzi
bez wyksztalcenia ,jeżeli osoby wykształcone tak podchodzą do takiej sprawy?Bardzo to śmieszne.Opowiadam tę sprawę regularnie znajomym lekarzom w Berlinie i tylko kiwaja głowami.....Sprawa wiele sie nie posuneła,w Wilwecie na urlopie jest albo sekretarka bez ktorej sprawa jest nie do ruszenia albo prezes czy dyrektor itd...Dopiero teraz otworzyły mi się oczy w jakie ręce oddalam mojego psa.
Niedlugo będzie 2 lata od zameczenia pieska ,a nie było czasu na wyznaczenie terminu sprawy w sadzie lekarsko- weterynaryjnym.
Psa łatwo oddasz,bo czarują klientów "tlenoterapiami " i plynoterapiami, a potem odbierasz zwloki w kartoniku .I jest to jeszcze bardzo,bardzo śmieszne....



Offline wlasciciel pieseczka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #41 dnia: Maj 15, 2014, 22:43:51 pm »
Podaję do wiadomości,że wreszcie po 1 roku i kilku miesiącach został wyznaczony wreszcie termin
"rozpatrzenia"sprawy.Adwokatem tych ,dzięki którym mój pies gryzie ziemię jest pan Wiesław Michalski,/no comment/.

Offline cytryna27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #42 dnia: Maj 15, 2014, 23:20:37 pm »
Nie poddawaj się. Ja mam sprawę z ZUSem w sądzie i wiem jak takie coś rzutuje na nerwy. Nie daj im satysfakcji, niech wiedzą, że się nie dasz. Może skrzyknij na necie ludzi, którzy mieli podobne przejścia z tą kliniką? Może ktoś zechce zeznawać? Powodzenia i trzymam kciuki.

Offline wlasciciel pieseczka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #43 dnia: Czerwiec 01, 2014, 12:46:41 pm »
Na razie odbyła sie jedna sprawa.Były 2 opinie wystawione na temat leczenia mojego psa.Jedna kolegi właściciela kliniki,który przyznal rację lekarkom,na podstawie tego,ze nie otrzymal dokumentów leczenia psa i druga wystawiona przez uniwersytet warminsko pomorski,przez kilka instytutów m.innymi Weterynarie Sądową,itp,potwierdzający błedy i zaniedbania można powiedzieć przy kazdej okazji.
Sprawa zostala przełożona na drugi termin do rozpatrzenia.
Na razie wypowiadały się tylko lekarki.
Ja na razie nie mialam możliwosci pytan  itp.

Offline wlasciciel pieseczka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #44 dnia: Lipiec 08, 2014, 22:59:24 pm »
Chciałabym tylko powiedzieć wszystkim,że na końcu lipca mija 2 lata od zamęczenia mojego psa w omawianej klinice  i
sprawa stanęła na sadzie lekarskim,.
Usłyszelismy znowu nowe wersje "lekarek" ,co robił "wł" czyli ja i w zasadzie nic więcej.
Pies zostal mozna powiedziec wyłudzony i następnie zamkniety bez żadnej opieki i pomocy w klatce do ktorej jak wynika nawet
się nie zblizyły przez ostanią prawie dobe.Jedna rzekomo "osłuchała" psa kilka razy,O jakimkolwiem leczeniu nie można się dowiedzieć
Gdzie jakieś choćby resztki etyki? Jeśli nie umiały czy nie chciały pomóc mojemu psu,to czemu odmowiły wszelkich informacji o lekach,i  o stanie psa ?Jak mozna byc  aż tak podłym?

Offline bosniak

  • Członek SPK
  • ****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 9532
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
    • Uszate serduszka czekają...
  • Moje króliki: Antosia i Masza
  • Za TM: Klusia, Venus, Nala, Diego, Jaskier, Rusałka, Azja, Moona, Astra, moja jedyna Helenka, Miś , House
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #45 dnia: Lipiec 08, 2014, 23:25:39 pm »
My nie odpowiemy Ci na te pytania.

Będzie jakiś dalszy ciąg sprawy, czy stanęło na sądzie lekarskim i to już koniec drogi procesowej?
Zapraszam do Uszatej Przystani: www.facebook.com/uszataprzystan

Offline Pan_Krolik

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2140
  • Płeć: Mężczyzna
  • Moje króliki: Carbonita, Chawa
  • Pozostałe zwierzaki: scury scury ... muczo scury
  • Za TM: Andy
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #46 dnia: Lipiec 12, 2014, 22:56:21 pm »
w tym zawodzie tak samo jak w 90% innych etyka to rzadkosc......ile ty masz lat ze tego jeszcze nie widzisz ?!

jak chcesz efektow to bierzesz sprawy w swoje rece a jak chcesz uludy to oddajesz sprawe do sadu czy izby

i jak najbardziej odpowiemy Ci na pytania....zamiast chowac glowe w piasek lub udawac ze odpowiedzi brak

lekarz w jednej z podwarszawskich miejscowosci dostal ostatio telefon z urzedu miasta z zapytaniem "czy chce pan dalej leczyc zwierzaki w naszym miejscie" po tym jak napisal opinie do jednej ze zwierzecych interwencji na terenie miasta/gminy
« Ostatnia zmiana: Lipiec 12, 2014, 23:36:51 pm wysłana przez Pan_Krolik »
"wake (call) me when u need me" HALO 4

Offline wlasciciel pieseczka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #47 dnia: Lipiec 13, 2014, 22:23:44 pm »
Obecnie czekamy na decyzję jakiego biegłego wybierze sąd lekarski,czy kolegę właściciela kliniki ,czy opinie uczelni weterynaryjnej.
Oczywiście lekarki preferują opinię kolegi ich szefa>Opinia ta stwierdza,że "biorąc pod uwagę niepełną dokunentację mozna stwierdzić,że stawiając rozpoznanie i wdrażając leczenie nie popełniono błędu w sztuce"Jedno,czemu biegły i to kolega Pana W nie upomniał się o dokumentację jeśli kontaktują się prawie codziennie ,gdyż prowadzą wspólnie zajecia o odchudzaniu zwierząt.jak można było wydawać opinię nie otrzymawszy pełnej dokumentacji?
Opinia uczelni weterynaryjnej jest nie po myśli obwinionych,gdyż podkreśla,że zawód lekarza weterynarii wymaga stałego dokształcania się itd.a także niestety znajduje błedy i to nie jedne w leczeniu mojego psa.czy to tylko blędy ,czy wrecz znęcanie się nad zwierzętami?Co uważa Pan Królik za wzięcie sprawy w swoje ręce?Z etyki w Polsce to już zrezygnowałam,bo to co się dzieje u nas to jeden horror.Jednak jak widze to kazdy woli kupic szybko kolejne zwierzątko niż włoczyć się z nie wiem jak ich nazwać po sądach.

"Wytłumaczono włascicielce cele tlenoterapii,pokazano miejsce,ponieważ miała opory aby go pozostawić na "hospitalizacji".Wdrożono stosowne leki- bardzo stosowne jak się okazało- każdy z każdym wchodził ze sobą w interakcję.
Jak już zostala wyłudzona,to podobno "nikt nie zgłaszał do psa"- a kto miał zgłaszać jak pies był pod ich "monitorowaniem" i za stalowymi drzwiami?Podobno od 6trj trwała akcja ratownicza,a jak przyszłam okolo 7,20 to pies leżal sam i umierał w klatce bez żadnej akcji ratowmiczej.Tak sie popieprzyło ratujacym ,że nawet dopisali wizytę okolo 7 godzin po śmierci psa,i rozpisali pośmiertnie leki.
Nikt z osób bliskich psa nie zauwazył tej wizyty,widocznie przybyli z Kliniki jako duszki ,żłe ale niewidoczne.
Zeby było weselej to dopisano też wizytę która też nie istniała,a w czasie której podobno przewracałam psa bez konca itd.W tym dokladnie czasie co miałam to robić pies też przebywał już u nich.Pies podobno ich gryzł i kąsał i szczekał.Jak widac mial całkowita rację bo chciał się od tych oprawców uwolnić.Niestety doprowadzili psa do takiego stanu,że trudno go bylo wyjac z boksu tlenowego.W kazdym razie ta "tlenoterapia" to jedna wielka ściema ' poparta ogromną krzywdą zwierżąt tam więzionych.

Proszę nie pisać posta pod postem. Używaj opcji :modyfikuj" w prawym górnym rogu posta. Modyfikacja jest możliwa do 6h po napisaniu posta. Posty scalam - Solvieg
« Ostatnia zmiana: Lipiec 14, 2014, 08:31:59 am wysłana przez Solvieg »

Offline cytryna27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #48 dnia: Lipiec 14, 2014, 14:01:48 pm »
Pan_Krolik no naprawdę.... weź jeszcze nie dołuj dziewczyny. Uważam, że i tak dużo robi, bo nie odpuszcza.
Dobrze zrobiła, że dała sprawę do sądu. Zauważyłam, że w tym kraju działa jedynie zalanie urzędasów pismami. Odwoływać się trzeba od wszystkiego i do wszystkich świętych – i to jest jedyna, ZGODNA Z PRAWEM droga do ukarania winowajców, napiętnowanie w necie to druga sprawa i dobrze że i to się stało.
Tak na marginesie wydaje mi się Właścicielu_pieseczka, że możesz do sądu zgłosić tego kumpla właściciela kliniki jako biegłego, który jest stronniczy ze względu na łączącą go z właścicielem kliniki zażyłość (czy jakoś tak). Napisz pismo z uzasadnieniem, że żądasz przeprowadzenia obiektywnej ekspertyzy przez instytucję PAŃSTWOWĄ (ten Uniwerek Weterynaryjny).
Pamiętaj, że do każdego pisma biegłego możesz się odnieść – sąd prześle ci odpis jego opinii. WAŻNE: trzymaj się terminów (7 dni), jeśli przewalisz chociaż jeden termin jesteś załatwiona. Oni tylko na to czekają.
Czy masz w ogóle dokumentację z tej kliniki? Jeśli nie możesz się zwrócić do sądu żeby ci ją udostępnili i nadmienić, że klinika nie chciała ci jej udostępnić, mimo że masz takie prawo zgodnie z art (trzeba poszukać jakim: prawo wglądu do dokumentacji itd). Ja się biję z ZUSem w sądzie już rok, także trochę doświadczenia mam. Na każde pismo musi być twoja riposta, najlepiej poparta zeznaniami świadków i dokumentami, jeśli takie posiadasz.
Poza tym, ja bym jeszcze rozpoczęła wątek na Dogomanii (z linkiem do tego forum – żeby było wiadomo, że tam się źle dzieje od dawna). Tam są też ludzie, którzy znają się na prawie, może ktoś podpowie co i jak.
I do rozważenia przekazanie sprawy do TV (np. TVN Uwaga). Gdy pokażą ich w telewizji to zaraz im rura zmięknie, a ludzie ich już odpowiednio zapamiętają. Wszyscy wiemy, że prawdziwy miłośnik zwierząt nie odda zwierzaka w niepewne ręce.
Etyke schowaj do kieszeni, to wyświechtany frazes, który w tych czasach jest tylko pustym słowem - spójrz na polityków. Musisz ich załatwić merytorycznie, odwoływanie się do sumienia i etyki nic nie da. Unikaj w pismach nadmiernej ckliwości - sądy nie są na to wrażliwe, mają to gdzieś. Oczywiście opisuj jak strasznie to przeżyłaś ale skup się na cierpieniach swojego psa jako sednie sprawy i dokumentacji- uczuć sąd nie ma jak zweryfikować. Zależy co chcesz wywalczyć i czego oczekujesz: np. odszkodowanie. Jeśli siadło ci przez ten koszmar zdrowie psychiczne - np. musiałaś zacząć się leczyć, chodzić na terapię - tą sprawę też możesz poruszyć ale uwaga: może to zadziałać na twoją niekorzyść. Wiem, że targają tobą emocje, ale w sądzie staraj się je trzymać na wodzy. Musisz być twarda - dla pieska.
REASUMUJĄC: myślę że warto by pójść po poradę prawną.

Offline wlasciciel pieseczka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #49 dnia: Lipiec 14, 2014, 22:18:15 pm »
Więc zawiadamiam,że opinia przez niezależna instytucję została wydana- Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie,Wydzial Medycyny Weterynaryjnej,Katedrę Patofizjologii,Weterynarii Sądowej i Administracji,Zespoł Weterynarii SądowejWeterynaryjne Laboratorium Diagnostyczne- Patologia Komórki,Weterynaria Sądowa,Opinia ta jest bardzo niekorzystna dla lekarek.
Cyt.-"prowadzone zapisy sa chaotyczne ,niespójne i nie zawierają obligatoryjnych informacji.Podczas kolejnych wizyt nie zawsze przeprowadzano badanie kliniczne,jelita osluchano jedynie dwukrotnie,cipłote ciala 3 razy.Podczas całego procesu leczenia ignorowano
komunikaty włascicielki odnoszace się do pogarszającego się stanu zdrowia psa- sinienie i duszność podczas wlewów dożylnych"Podawane leki czesto podawano niezgodnie z zaleceniami producentów( brak kontynuacji podawania leków,za wysokie dawki,podawanie leków o dużym stopniu ryzyka powikłań oraz nieadekwatnie do stanu pacjenta.,rownocześnie podawanio leki mogace wchodzić w istotna interakcje.Opinia zawiera 40 stron i zawiera potwierdzenie ,że wydano ją zgodnie z najlepszą wiedzą i sumieniem."
Ale ta opinia się własnie nie podoba obrońcom lekarek,i chcieliby opinię kolegi właściciela kliniki.
Na pytanie czy dostałam dokumentację to osobne story,na kilkadziesiąt stron.Oczywiście ,że nie mogłam jej otrzymać.Chodzilam ze swiadkami wiele razy i po otrzymywaniu najpierw "zapisu opisów",potem chyba wypisu zapisow' wreszcie po kilku miesiącach otrzymałam to o co prosiłam ,czyli niby karty informacyjne.Zwierały one w zasadzzie opis mojej osoby i to w wersji lekarek ,o ile je tak mozna nazwać,bo postepowanie ich przynosi wstyd wszystkim lekarzom weterynarii.W dodatku na tym sądzie lekarskim lekarki zaczęły opowiadać,że w zasadzie to właściwa dokumentację czyli chyba już czwarta czy piątą z kolei to prowadzily w domu własnym!.
Czyli co dostawalam przedtem wyczekując długie godziny na korytarzu?
Raz nawet przyjął mnie osobiście do góry P Wąsiatycz,w towarzystwie jakiegos "body guarda" ,Powiedziałam,że przyszłam tylko po karty leczenia mojego psa,wtedy Body guard zakazł Panu W odpowiadać i zacżął szydzić ze mnie ,że jak chcemy,bo przyszłam ze znajomym -to mozemy spać sobie na tej sali konferencyjnej.
Wypisy opisow zapisów i kolejne dokumentacje roznią się lekami ,jedynie lekarki co rok dopisują nowe krzywdy jakie podobno zaznaly ode mnie.Nie dosyć ,ze piesek - malutka chiuwawa gryzłe je ,to w tym roku po prawie 2 latach dowiedzialam sie jeszcze że krzyczałam na nie i je "paraliżowalam" Jak więc sparaliżowane "lekarki" mogly pracowac?Owszem,niby były stalowe drzwi dzielące słynny szpitalik od reszty,ale moze moje fale przechodzily jak od Kaspirowskiego przez metalowe drzwi i razily je?Tak to wyglada.Jak oddasz zwierze w ich szpony,to dostjesz je martwe i sam zostaniesz oszkalowany wielokrotnie,bo nawet jak ich nie było to potwierdzaja swoje oszczerstwa.Na zakończenie rozpędziwszy się nie zauwazyly nawet ,że wizyta ostania została wpisana 7 godzin po zameczenieu psa.

Ponownie proszę o nie pisaniu posta pod postem. Posty można modyfikować- dodawać do nich treść do 6godzin po ich napisaniu. Proszę stosować się do regulaminu forum !
posty scalam - Solvieg

« Ostatnia zmiana: Lipiec 15, 2014, 07:52:16 am wysłana przez Solvieg »

Offline cytryna27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #50 dnia: Lipiec 14, 2014, 23:35:06 pm »
Ja nie mogę: chihuahua je pogryzł. Gdyby sprawa nie była tak poważna to bym się śmiała. Każdy właściciel psa wie jak zrobić prowizoryczny kaganiec choćby z bandaża to chyba 2 weterynarki nie miałyby z tym problemu?
Rasa twojego psa podpowiada mi że nie wiedzieli jak się nim zająć. Strach tam pójść z królikiem.
P.S. Wkleiłam link do tematu na forum gazety, która wychwala ich jako b. nowoczesnych i profesjonalnych. Niech ich opinia publiczna oceni. http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/612069,poznan-nowy-szpital-dla-psow-i-kotow-zdjecia,id,t.html#komentarze

Na dogomani w takich sprawach polecają kontakt ze stowarzyszeniem obrońców zwierząt ARKA. Napisz do nich. Ja nie mogę, bo nie jestem stroną w sprawie. Może pomogą.
« Ostatnia zmiana: Lipiec 15, 2014, 00:12:36 am wysłana przez cytryna27 »

Offline Pan_Krolik

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2140
  • Płeć: Mężczyzna
  • Moje króliki: Carbonita, Chawa
  • Pozostałe zwierzaki: scury scury ... muczo scury
  • Za TM: Andy
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #51 dnia: Lipiec 15, 2014, 07:35:06 am »
chyba sie nie zrozumielismy, ja nikogo nie doluje ale zbyt czesto mam do czynienia z "aparatem" zeby wiedziec czy i jak to funkcjonuje ..... liczenie ze ktos powolany do tego zrobi to za nas jest mzonka !!!

w wielu instytucjach powolanych do obrony czy ochrony zwierzat dochodzi do sytuacji gdzie klepia sie po ramionach i sprawe zamiata sie pod dywan, w wielu organizacjach izwierzecych tez wiele spraw zamiata sie pod dywan bo tak wygodniej i latwiej odwrocic glowe niz cos zrobic wiec c'mon

chodzilo tylko i wylacznie o trzezwa ocene sytuacji i realne dzialania,  w sytuacjach gdzie ponad 90% ludzi i urzedow robi ci po pod gorke
"wake (call) me when u need me" HALO 4

Offline wlasciciel pieseczka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #52 dnia: Lipiec 15, 2014, 09:15:18 am »
Wiem,że Pan Królik ma rację,bo już to przerabiałam.Szkoda ,że jesteście z innego miasta,przypuszczam,bo może wspónymi siłami bysmy cokolwiek zmienili .Poznałam już "aparat'i nie moglam uwierzyć ,że po ukonczeniu studiów w sumie lekarskich można byc tak bezdusznym.Dotyczy to lekarza powiatowego ,który z okna widzi schronisko,gdzie psy cierpiały na masę chorób,żywione były a może jak sądzę nadal są żywione dziwnymi odpadkami,i nic go to nie wzrusza.Za to odlicza skrupulatnie metry od zabudowań i być może jeden czy 2 metry sie nie zgadzają więc trzeba zamknąć schronisko,zamiast zmienić zasady zywienia,zmienić lekarza ,itp.Wiem,że smalec z psow jest nadal wytapiany w Polsce pod okiem organizacji prozwierzęcych,,,i barzdo je to drażni jak sie cokolwiek powie na ten temat.Gdzie my zyjemy?Wiem,Panie Króliku,że aparat jest straszny i związana z nim sitwa,,,Smalec nadal produkują ..Psi smalec. Przeraźliwy skowyt zarzynanych psów

Offline cytryna27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #53 dnia: Lipiec 15, 2014, 11:11:21 am »
Przypomniała mi się pewna sytuacja. Miałam jechać z chłopakiem na miasto i gdy staliśmy na  przystanku zauważyłam kawkę (ptaka), który bardzo dziwnie się zachowywał - kręcił głową jak opętany. Chłopak wściekły, bo cofnęłam się do domu po karton i rękawiczki żeby ptaka złapać. Krótko mówiąc rozwaliłam mu cały plan wieczoru :D Pojechaliśmy taksówką do kliniki na ul. Bełzy. Tam zbadała kawkę jakaś młoda lekarka i powiedziała, że ptak musi zostać na noc bo jest w złym stanie. Zgodziłam się, podałam swoje dane i umówiłam się, że rano zadzwonię. No więc rano dzwonię, a oni że ptak został uśpiony bo był w stanie agonalnym i nic nie dało się zrobić. A we mnie piorun strzelił. Strasznie opieprzyłam tą kobietę, która miała pecha odebrać mój tel. Chyba nie zdawali sobie sprawy z tego, że ten ptak mógł być po prostu MÓJ i uśpili by zwierzaka bez mojej zgody. Ale sprawa miała podwójne dno ponieważ ta klinika miała podpisaną umowę z miastem na leczenie bezdomnych zwierząt, a nagłych wypadkach, z ulicy więc ten ptak mógł zostać za takiego uznany. Raczej mało kto trzyma w domu kawkę. Powiedziałam im, że po pierwsze jak tylko przyniosłam zwierzę powinni ode mnie wziąć pisemne zrzeczenie się opieki nad tym ptakiem i przekazanie go klinice. Coś na kształt pisemnego oświadczenia, że ptak nie jest moją własnością. Potem podobną sytuację miała koleżanka w ogrodzie zoologicznym. Pech chciał, że kilka miesięcy po tej kawce znalazłam na skraju zimy maleńkiego jeża. Nie wiedziałam co z nim zrobić więc zawiozłam go do ogrodu zoologicznego a tam zostałam na samo wejście poproszona o napisanie takiego oświadczenia. Czyli jednak wyciągnęli lekcję. Sytuacja miała miejsce gdzieś koło roku 2008.
P.S. Jestem zaskoczona tym, co piszecie o organizacjach prozwierzęcych. Przykro mi, że obłuda dotarła aż tam. To już nikomu nie można ufać? Ale ja naiwna jestem...

Offline wlasciciel pieseczka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #54 dnia: Lipiec 17, 2014, 11:14:58 am »
Ważne jest też to ,że dwie z lekarek już nie pracują w klinice,otworzyły swoje kliniki czy gabinety.Czy robią w nich to samo to moze znowu kolejne ofiary ,czy "wł" jak potem się nazywa właścicieli ofiar powiedzą.Ilość punktów w ktorych z biednych zwierząt robi się żywe balony,które potem pekają zwiększa sie.Podczas dyskusji czy wiedziały ile piesek ważyl - odpowiadały chórem,że albo koleżanka powiedziala jej ile pies ważył,albo że można sobie przeliczyc ile dostala PWe to wyjdzie nam waga pieska.Jak pisałam była to mala cziulala,a z ilości PWE wynikałoby,że to bardziej  dog niemiecki.,Jest wszystko możliwe,wiec pewnie potwierdzą wszystkie razem,że przyniosłam wielbłąda do "kliniki'

Offline wlasciciel pieseczka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #55 dnia: Lipiec 20, 2014, 13:54:11 pm »
a tak powracając do tematu opinii o tej "klinice" to znalazlam niestety za pożno na forach..http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=30304


Offline wlasciciel pieseczka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #56 dnia: Wrzesień 23, 2014, 21:50:00 pm »
W tej klinice nie ma czasu na zwierzęta,szczególnie jak już są "hospitalizowane".
Właściciel kliniki zajety jest wstawianiem takich oto zdjęć na własnej stronie FB.
Prosimy otworzyć pierwsze zdjęcie z zakładki zdjecia  https://www.facebook.com/robert.wasiatycz/photos

Offline martan

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2179
  • Płeć: Kobieta
  • Pośrednik adopcyjny FPK
    • Uszy Reporterów
  • Lokalizacja: Highlands, Szkocja
  • Moje króliki: Rybka, Ączek, Dżuni
  • Pozostałe zwierzaki: Myszoskoczek Zygzak
  • Za TM: Norek (31.08.2004), Crowley (13.11.2014), Myszołak (29.07.2016), Ragnar (31.01.2018)
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #57 dnia: Wrzesień 24, 2014, 01:54:32 am »
Ja jestem z Poznania i czytałam kiedyś o tej klinice, także omijamy ją szerokim łukiem. Ale czasem obok niej przejeżdżam i zawsze mi się przypominają wszystkie historie.

A może by wysłać tę historię np. do poznańskiej Gazety Wyborczej? Oni lubią czasem opisywać takie kontrowersje. Moim zdaniem to jedyny sposób, żeby nagłośnić sprawę. Albo do innej gazety - oprócz Głosu Wielkopolskiego, oczywiście, bo najwyraźniej oni ich lubią...

Offline Pan_Krolik

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2140
  • Płeć: Mężczyzna
  • Moje króliki: Carbonita, Chawa
  • Pozostałe zwierzaki: scury scury ... muczo scury
  • Za TM: Andy
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #58 dnia: Wrzesień 24, 2014, 03:53:41 am »
zawsze warto sprobowac :-)
"wake (call) me when u need me" HALO 4

Offline martan

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2179
  • Płeć: Kobieta
  • Pośrednik adopcyjny FPK
    • Uszy Reporterów
  • Lokalizacja: Highlands, Szkocja
  • Moje króliki: Rybka, Ączek, Dżuni
  • Pozostałe zwierzaki: Myszoskoczek Zygzak
  • Za TM: Norek (31.08.2004), Crowley (13.11.2014), Myszołak (29.07.2016), Ragnar (31.01.2018)
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #59 dnia: Wrzesień 24, 2014, 11:16:23 am »
Dokładnie :) właścicielu_pieseczka - jeśli byś potrzebowała pomocy przy kontaktach z gazetami albo rozsyłaniu maili, to możesz na mnie liczyć :)

Offline wlasciciel pieseczka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #60 dnia: Październik 07, 2014, 19:35:35 pm »

    A nie wiem,czy słyszeliście,że podobno jakaś nowa klinika na Wojska Polskiego ma także należeć do Wąsiatycza?

     To już ta jedna wielka mordownia nie starcza?

     Czy ktoś wie coś o tej nowej rzeżni? A może jednak będzie kto inny właścicielem?

      Co mówicie na temat "pozdrowien z  Poznania" i reszty niecenzurowanej? Najwazniejsze to oddajcie zwierzę do "tlenoterapii" a potem
      możecie już tylko oglądać gołe zadki wl "kliniki" bo ani zwierzaka żywego nie otrzymacie,ani kart leczenia ,.....ani nie wyegzekwujecie
      ukarania rzezników.

Offline magda24

  • Moderator forum
  • ***
  • Wiadomości: 4418
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY FPK
  • Lokalizacja: Poznań
  • Moje króliki: Marysia i Frugo, Cynio
  • Na DT: Dzidzia Maczek
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #61 dnia: Październik 07, 2014, 21:21:24 pm »
wlascicielu pieseczka - prywatne zdjęcia kogokolwiek, zamieszczane na prywatnych stronach, nie stanowią podstaw do oceny kompetencji weterynarza.
Klinika na Mieszka cieszy się złą sławą i to jest fakt, jednak to forum ma na celu przede wszystkim pomoc królikom. Użytkowcy z całą pewnością już wiedzą gdzie nie udać się na wizytę ze swoim pupilem, jednak na forum nie ma miejsca na obrażanie kogokolwiek, dlatego proszę o bardziej stosowne wypowiedzi i trzymanie się tematu wątku.

Offline wlasciciel pieseczka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #62 dnia: Listopad 29, 2014, 23:55:55 pm »
Chciałabym tylko zawiadomić ,że otrzymałam z zdziwieniem kolejną wersję "leczenia" mojego pieska.Podobno pisane przez pracowite lekarki w swoich domkach
.Wyglada,ze pisane po 2.5 latach os usmiercenia. Próbował te wersje juz podać słynny mecenas Michalski W/przestępcy w togach/ w czasie sądziku okolo pól roku temu,ale nie zostały one przyjęte .Wynika ,ze nawet po smierci można pisać i pisac nowe wersje,Pies nie żyje od prawie 3 lat a lekarki wciąż dopisują nowe historie .W zasadzie wynika,że nawet przez te stalowe drzwi dzielące poczekalnie od szpital szpital przeszkadzałam ,negowalam ,pewnie i gryzłam...
jedyne co mozna stwierdzić -uciekać jak najdalej od tej "kliniki'bo zwierze Ci wykończą a Ciebie będa szkalować bez konca i po latach dopisywac kolejne wersje.Ja podałam jedna pierwsza wersje i ja podtrzymuje.Spotkało mnie tam i mojego psa tylko chamstwo,zakłamanie i potworna smierć przez niedouctwo,zadufanie i podlość.

Offline wlasciciel pieseczka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #63 dnia: Grudzień 03, 2014, 00:05:30 am »
Po więcej niż 2 latach odbył sie kolejny sądzik. Lekarki nie wytlumaczyly przeinaczonych kart leczenia,dopisanych wizyt,na których moja biedna psina grzyzła
i wyrywała "wneflon".Widziałam ich szydercze miny,jedna chyba żuła gumę .Nie odpowiedziały na pytania,czemu nie leczyły na to co wyszlo,czyli na Gastroentrtitis..,czemu nie sprawdzały interakcji i dawek lekow,np antybiotyk podawaly raz na 3 dni i w innych dawkach niz powinny itp.
Kazdy lek z każdym wchodzil w interakcje .Nie rozumiem ,czemu zostaly uniewinnione.,tylko zaznaczono,że bardzo niechlujnie prowadzily dokumentacje.ostatniej,piatej chyba wersji nie chcialam przyjąć więc wysłano ją nam pocztą.Chyba mam jeszcze dziękowac za tyle wersji jednego horroru.
W efkcie mają zapłacic koszty procesu.Uwazam,że psa mi wyłudzono podstepnie ,obiecując ciągłą dobrą opieke,Tymczasem pozostawili ją po chamsku w klatce,z olbrzymim wzdeciem,bez cewnikowania z pełnym pęcherzem moczu,po prostu ma męczeńską śmierc..Podobno orły czyli one stwierdzily podejrzenie "raka nowotworowego" wg Glupaly czy kogos.W związku z tym wynika,że w strachu żeby one nie dostały tego raka wrzucily ją do klatki i wiecej nie zaglądały.Jakbym chciala dokonać eutanzji sama bym się zglosiła gdyby była potrzeba.zamknąć w klatce też bym umiała.Po prostu okrucieństwo z głupotą i pazerność..Widzę,że celem takich procesów jest dodatkowe wykończenie własciciela zwanego 'wł".Oczywiscie żadnych wynikow badan krwi przez ostatnie 2 dni nie ma.Podsumowanie- jak pies zachoruje lepiej w domu przeczekac,przezyje na ogół.Tam go zameczą,Ciebie wyśmieją,Dziwna politylka sądzików.Lekarz musi być niewinny ,chocby był winny.W ten sposob ,nie będzie zadnej konkurencji,,bedzie tylko coraz większa smiertelnosc ofiar.Uważam ,że to było potworne show,aby udowodnić swoje ego.-"leczenie".czemu zostaly uniewinnione,absolutnie nie rozumiem,.Nie umialy wyjasnić robienia błędów,ich adwokaci wybierali opinie kolegi pana W.Mozna w skrócie stwierdzić- najpierw wykończa psa,a potem probuja wykonczyć psychicznie 'wł".,poprzez ciągłe kłamstwa,przeinaczanie zeznan,itp.I tak ma wygladac przyszlość nas i naszych piesków w Polsce.Psa najlepiej zutylizowac,jak proponował pan W,przynajmniej nie będzie śladu iWłaściciela najlepiej oszkalować i jakby szlo to też zutylizowac.














Offline cytryna27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #64 dnia: Grudzień 03, 2014, 18:00:44 pm »
Odwołuj się! Masz 21 dni inaczej wyrok sie uprawomocni. W odwołaniu powołuj się na to, że sąd nie uwzględnił opinii niezależnej instytucji, kóra była niekorzystna dla lekarek. Odwołuj się ile tylko się da. Zawsze masz do tego prawo. Wiem, że to wszystko trwa długo ale czasem warto. Może to marne pocieszenie ale dzieki Twojej historii wiele osób ominie tą klinikę szerokim łukiem i jeszcze rozniesie wieści pocztą pantoflową. To także już zwycięstwo, mimo, że połowiczne i niestety kosztem życia. Ja bym sie odwoływała. Potem to już chyba tylko sąd apelacyjny. I tak sobie myślę, że warto sprecyzować czego od sądu oczekujesz, czyli czy chcesz odszkodowania czy moze czegoś innego. Jak dla mnie, z Twojej relacji, lekarki są winne zaniedbania, nie dokumentacji tylko opieki nad pse

Offline wlasciciel pieseczka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #65 dnia: Styczeń 11, 2015, 21:16:11 pm »
Do czego zmierzamy
Minęło prawie 1.5 miesiaca i nie dostałam pisemnie ani wyroku ani uzasadnienia.oczywiście rozumiem w pełni ,że może być ciężko
wymyślić uzasadnienie do uniewinnienia za to co zrobiły lekarki.
Nie wyjaśnily żadnego z zarzutow,Rozumiem całkowicie ,ze wydlużanie sprawy ma wykończyć psychicznie i fizycznie właściciela ,na którego nawet po 2 ponad latach "lekarki: dodawały' kolejne historie.Co najdziwniejsze to lekarz powiatowy który spisywał zeznania ich po śmierci psa czyli po pół roku
pisał te bzdury jakie dydktowaly,a nie spytał sie np jakie leki zostały podane w danym dniu.Ważniejsze było opisanie,ż enp "wł " nie chciał usiąść,a one kazaly,albo że wł powiedział ,że jest bardzo cieplo w pomieszczenieu,czeo wł nie pamięta.Co to znaczy umiec zmiediować sprawę.Jak się można domyślac przy takim bezprawiu poziom uslug wet będzie systematycznie i dramtycznie obniżał się kosztem oczywiscie naszych zwierzat i 'wł".I do tego doszliśmy po okolo 2.6 lata po zamęczeniu psa


Offline cytryna27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #66 dnia: Styczeń 12, 2015, 13:07:38 pm »
Kochana czy ty masz w ogóle adwokata? Po uprawomocnieniu wyroku to Ty musisz zwrócić się do sądu o odpis wyroku. Sąd sam z siebie nic Ci nie prześle. O ile mi wiadomo o uzasadnienie kazda ze stron może wystąpić tylko w określonym czasie, w ciągu chyba 21 dni od zapadnięcia wyroku. Potem wyrok staje się prawomocny. Do sądu najlepiej dzwonić lub iść do kancelarii osobiście i dowiadywać się na bieżąco. Korespondencja z sądami to tragedia. Czeka się nawet kilka miesięcy zanim cokolwiek ci odpowiedzą. A zdarza się że korespondencja w ogóle do ciebie nie dotrze bo przetarg na dostarczanie przesyłek wygrał InPost, firma krzak która gubi przesyłki, nie zostawia awiza, a nawet podrabia podpisy  i której nic nie możesz zrobić gdy nie dostarczy ci w terminie b. ważnego przecież listu. Pisma najlepiej zanosić osobiście lub przez pełnomocnika z potwierdzeniem, że przyjęto pismo (pieczątka z datą). Sądy w Polsce działają baaaardzo opieszale. Miałam z nimi do czynienia gdy walczyłam z ZUSem. Moja sprawa o 3 dni zwolnienia L4 trwała 1,5 roku!!! Powoływali biegłych, co chwilę się odwoływali, normalnie farsa. O 3 dni! Państwo w państwie.
Może zastanów się czy nie byłoby warto nagłośnić sprawy w mediach. Uwaga, Interwencja itp. Wszystko w tej całej machinie to loteria. Zależy na jakiego sędziego trafisz. Z biegłymi jest to samo. Często opinia biegłego = wyrok sądu także dziwię się że sędzia był w tej sprawie tak łaskawy.

Offline martan

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2179
  • Płeć: Kobieta
  • Pośrednik adopcyjny FPK
    • Uszy Reporterów
  • Lokalizacja: Highlands, Szkocja
  • Moje króliki: Rybka, Ączek, Dżuni
  • Pozostałe zwierzaki: Myszoskoczek Zygzak
  • Za TM: Norek (31.08.2004), Crowley (13.11.2014), Myszołak (29.07.2016), Ragnar (31.01.2018)
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #67 dnia: Styczeń 12, 2015, 13:55:33 pm »
Co do mediów to pisałam do Gazety Wyborczej w tej sprawie, dziennikarka powiedziała że super temat i się nim zajmie, potem się jej przypominałam, a ona ciągle mnie odsyłała, więc postanowiłam teraz do niej napisać ostatni raz i zobaczymy. Właściciel Pieseczka mówiła, że w Głosie Wielkopolskim ją odesłali bez niczego. Przecież to sensacyjny temat - rozmawiałam ze znajomą dziennikarką i powiedziała, że od razu by się tym zajęła, gdyby mieszkała w Poznaniu! Także nie rozumiem.

Trzeba próbować dalej, mam wrażenie, że to ostatnia droga odzyskania przynajmniej jakiejkolwiek psychicznej satysfakcji i zapobieżenia dalszym praktykom Kliniki.

Offline wlasciciel pieseczka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #68 dnia: Luty 23, 2015, 23:36:46 pm »
Przepraszam,ze nie pisałam,ale myślałam,że może jestem zablokowana poprzez wpływy tych co na proces wpływają.Dostałam wreszcie ten wyrok pisemny.Różnił się dość znacznie od ustnego,co raczej dziwi.Orzeczono w pisemnym wyroku,że lekarki nie zrobiły błędów,ale pisały nieprawdę w kartotekach.Wiele rzeczy było inaczej wpisanych czy dopisanych.W takim razie moje pytanie- czemu pisały nieprawdę i dopisywały dziwne zjawiska ,których nie było.?
Nie rozumiem,ćzemu na siłę muszą 'udowodnić",że są niewinne jeżeli wszystko wskazuje ,że są winne?
W ten sposób nie będzie żadnej konkurencji.
W zasadzie kompletna tragikomedia i wstyd.Nawet nie odpowiedziały ani one ani pełnomocnik pana W. na żadne pytania.Po co w takim razie można było je zadawac?Bezkarność pelna i poczucie tego jak przypuszczam mogło spowodować,ze klinika zbiera dalsze zniwo.....

Offline Aida

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 87
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Lubin/Legnica/Siedlce/Ingolstadt
  • Moje króliki: Bombelek
  • Pozostałe zwierzaki: pies Puszek
  • Za TM: pies Pimpek, świnki morskie: Tuptuś, Alf, Peggy papużki faliste: Pinio, Pati, Agatka
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #69 dnia: Marzec 03, 2015, 09:31:25 am »
Przeczytałam specjalnie cały post, bo strasznie mnie zaciekawiłaś. Powiem jedno, sytuacja ta pokazuje jak śmieszne jest prawo w Polsce i jak znajomości mają na nie wpływ. Bardzo mi przykro, że akurat Ty okrutnie się o tym przekonałaś, zwłaszcza po takiej stracie... Ważne, że walczysz o sprawiedliwość i możesz z czystym sumieniem żyć z myślą, że robisz wszystko, by ratować honor swój i psinki. Zapewne ona to widzi i jest Ci mega wdzięczna. Pozdrawiam

Offline wlasciciel pieseczka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #70 dnia: Listopad 21, 2015, 21:01:10 pm »
Jak się domyślacie sprawa ciągnie się jak może.Na sprawie jaka odbyła się w Warszawie przewodniczącą była pani Magdalena Luks z Ełku.Na początku
sprawy dopuściła do głosu jak zwykle tylko stronę pozwaną .Adwokat jednej z pozwanych-rozdawał coś w stylu ulotki,gdzie z tego co się dowiedzialam,przeszkadzałam i nie dopuszczałam pani Karakliumis do zrobienia USG.Szkoda,że pani ta zapomniala,że jedno,że sama nie umiała zrobić USG,drugie,że dostala do reki USG ,jakie przywiozłam wraz z świadkiem ,z kliniki przy wieży-,ale bez przeczytania jak wiele wskazuje na to,wyłudziła ode mnie psa pod płaszczykiem ratującej tlenoterapii i płynoterapii.Pani Luks do głosu dopuścila pozwane,i jej  adwokata,ja nie mogłam nawet zaprzeczyć,bo z miejsca nakazywała mi milczenie.Tak samo nie dopuścila do glosu mojego adwokata.Rzecznik odpowiedizlanosci zawodowej lekarzy wet podważył sposob prowadzenia tej sprawy i po 3.5 roku ta sprawa ma zacząć się toczyc na nowo.W miedzyczasie,w tej klinice po staremu,tzn poczytajcie opinie,nowe pieski wędruja za tM. Między innymi pies Gonzo,i inne.Ja jedynie wciąż żałuję,że nie  zabrałam stamtąd mojego pieska,zanim go doprowadziły do stanu,że coraz gorzej oddychał.Ich wtłaczanie bezmyślne czy celowe kroplówek powoduje obrzek pluc i coraz gorsze oddychanie,Zamiast się opamiętac zmuszają do tlenoterapii ,tlen ułatwia oddychanie ale nie wyrzuca wody wtłaczanej jak w balon.Uważam,że powinno im się zaaplikować te same dawki,co one podają pieskom wysyłając je w mękach za TM.

Offline cytryna27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
Odp: Straszne - Poznań lecznica na Mieszka
« Odpowiedź #71 dnia: Listopad 22, 2015, 18:16:27 pm »
http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/5598058,czy-poznanska-klinika-popelnila-blad-przy-leczeniu-championa,id,t.html
Czy poznaniacy naprawdę nie mogą się razem skrzyknąć, wszyscy pokrzywdzeni? Wlascicielu_Pieseczk jakbyś się skontaktowała z tymi ludźmi od Bonzo moglibyście coś razem zdziałać. Jak to możliwe że tylu ludzi się skarży na tą klinikę a ona nadal ma klientów? Dobrze że internet daje obraz tej kliniki. Szok że ta sprawa tak się ciągnie. Ale w sądach tak jest. Mam sprawę z ZUS już od 3 lat i jeszcze nie opuściła sądu pierwszej instancji, także wiem przez co przechodzisz. #tematdlauwagi
http://poznan.naszemiasto.pl/firma/klinika-weterynaryjna-dr-grzegorza-wasiatycza,67644,4,t,id,n.html#recenzje-formularz

Ludzie podają swoje maile i proszą o kontakt osoby, które w tej klinice straciły zwierzaka.
« Ostatnia zmiana: Listopad 22, 2015, 22:59:22 pm wysłana przez cytryna27 »