Autor Wątek: Mały terrorysta :)  (Przeczytany 8162 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Agatkak0

  • Gość
Mały terrorysta :)
« dnia: Kwiecień 15, 2008, 21:00:42 pm »
Witam , Hermę dostalam od mojego faceta ok 1,5 roku temu. Jak byla mala to byla kochana dla wszystkich domownikow. Niestety od dluzszego czasu gdy ktos wchodzi do mojego pokoju (nie wypuszczam jej poza pokoj) to nie dosc ze podbiega do "intruza" to gdy ktos ( moja mama lub tata) usiadzie na lozku to juz koniec :bejzbol . Moga zapomniec o poglaskaniu jej lub cos podobnego. Po prostu ich gryzie , warczy  na nich i atatuje jak kon ( probuje podrapac przednimi pazurami) :szerm:  . Czy mozna jej to jakos wyperswadowac to nikt juz mnie w pokoju nie odwiedza a jesli juz to odwiedzinami mozna nazwac wsadzenie glowy przez moja mame lub tate miedzy framuge i drzwi i rozmowa ze mna .......    :wiking:

esculap

  • Gość
Mały terrorysta :)
« Odpowiedź #1 dnia: Kwiecień 15, 2008, 21:02:22 pm »
Myslę, że broni swojego terytorium. Jest sterylizowana?

Nuna

  • Gość
Mały terrorysta :)
« Odpowiedź #2 dnia: Kwiecień 15, 2008, 21:42:43 pm »
Poczytaj sobie, bardzo dobrze opisane rodzaje agresji u krolikow i porady, mysle, tak jak esculap, ze to agresja terytorialna.
http://www.porady.kroliki.net/?p=agresja

Offline cytryna27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
Mały terrorysta :)
« Odpowiedź #3 dnia: Kwiecień 16, 2008, 13:22:38 pm »
Agatkak0 a ciebie króliczka nadal akceptuje? Mój Kuki też tak robi. Ja mogę przebywać w pokoju, grzebac mu w klatce, wyciągnąć go z kartonu (jak potrzebuję zakroplić oczka) ale wystarczy że ktoś inny wejdzie do pokoju i zaraz leci do niego i atakuje z takim charakterystycznym warczeniem. Potrafi też strzelić porządnie na delikwenta moczem.
Gdy w domu pojawia się ktoś obcy reakcja jest inna. Kuki w panice wskakuje do klatki i chowa się do kartonu. Zdarzało się, że uderzył czasem w szafkę lub kanapę bo uciekał na oślep.

Offline Michał_1986

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 6
Mały terrorysta :)
« Odpowiedź #4 dnia: Kwiecień 20, 2008, 02:30:01 am »
Moja królika nie lubi jedynie mojej siostry :D Znaczy toleruje ją ale jak tylko dotknie jej klatki to zaczyna mruczeć i z łapami. Do mnie tak nie robi :P po boksuje troszkę jak jej miskę ruszam (wyjmuje żeby napełnić) i tyle. Czasami nawet pozwoli wyjąć miskę bez awantury ale jak usłyszy szelest ziarenek to już żeby miskę włożyć z powrotem trzeba ją przytrzymać lekko. A jak się uda i zaczyna pożerać zawartość miski to czasami "pika"? Kurcze, ciężko opisać dźwięk. :P

Offline Amy

  • Użytkownik
  • *
  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 2205
  • Płeć: Kobieta
Mały terrorysta :)
« Odpowiedź #5 dnia: Lipiec 11, 2009, 12:30:53 pm »
Cześć, mam nadzieje, ze nikt mi nie urwie głowy, że podnoszę temat, ale już po prostu tracę cierpliwość. Pysio dojrzewa - to bardzo zauważalny i wyczuwalny niestety fakt. Jednak jestem po prostu w wielkim szoku jego agresji. Ledwo co probuje go dotknąc to leci na mnie z otwarta paszczą i warczy. Wczoraj przeszedł samego siebie i chyba cały dzień siedział i obmyślał nowe sposoby dziabnięca mnie. Po prostu gryzł z zaskoczenia. W chwili jego nieobecności chciałam mu poprawić ręcznik, który ma na pufie i w chwili kiedy dotknełam kocyka on z takim impetem wskoczył na pufę że dostałam prawie zawału, co więcej of course ugryzł mnie i owarczał. :bejzbol  Po kilku takich akcjach, założyłam skarpetki i dałam mu się wyszaleć w końcu na nodze - po tym jak ręką odjął uspokoił się.. co jednak nie trwało długo. Gwałcenie jakoś przeżyje, obzykiwanie, latanie w koło nóg i nawet kuźwa to warczenie, ale dzisiaj jaśnie pan hrabia wymyślił nowy sposób zdobycia świata. Wskakuje na łóżko i zanim zdążę zareagować puszcza fontannę moczu - tak dokładnie fontannę. Obrywa się ścianie, kocu, poduszcze i nawet mi jeśli jestem dostatecznie blisko. Kiedyś jak był na łózku to po prostu usiadł i sikał w jedno miejsce, a teraz tak tym pieknym tyłeczkiem zakręci, że siurki lecą wszędzie. Normalnie już ryczeć mi się chce. Jak zastawie jeden bok łóżka, żeby nie wchodził to wlezie jakoś innym. Najbadziej mnie preżara to, że kiedy siedzi to tak patrzy jakby cały czas myślał nad tym jak mi zycie utrudzić. Nie wyzywam go nawet jak zrobi cos naprawde zlego, jestem dla niego mila, nie draznie go, po prostu egzystuje sobie on i ja - tylko ze on za kazdym razem wciela w zycie te swoje glupie pomysly. Ciekawe jest to, ze jak jest u rodzicow w pokoju to nie leje - tylko bobkuje gdzie sie da no i lata cały czas w okol nog mamy (zaden krol tego wczesniej nie robil i mama myslala ze on sie po prostu bawi, az do kiedy jej powiedzialam, ze tak pokazuje ze interesuja ja jej nogi w sensie seksualnym :diabelek  teraz juz woli trzymac nogi na pufie ). Nawet Fluffy, który nie był kastratem okres dojrzewania przeszedł naprawdę bardzo łagodnie - skonczyło się tylko na próbie oznaczenia tereniu siurkami.
Dziewczyny proszę powiedzcie mi co mogę z tym paskudą zrobic. Na kastrację jeszcze trochę za wcześnie (planuje w sierpniu), ale do sierpnia jeszcze daleko, a on po prostu mnie zajedzie, zagryzie i zasika.

Pinuś ['] , Fluffy ['] , Pysio ['] & Flip [']

nuka

  • Gość
Mały terrorysta :)
« Odpowiedź #6 dnia: Lipiec 11, 2009, 12:36:01 pm »
Amy,
witaj w klubie pogryzionych, obsiuranych, obwarczonych

Masz dwa wyjścia:
1. najprostszy, najszybszy, najtańszy - kastracja
2. nowy przyjaciel dla uszaka i wszystkie konsekwencje tego posunięcia

Namawian na jaknajszybszą kastrację

Offline Kitty27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 6583
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Katowice
  • Pozostałe zwierzaki: Kocurek Filemon Filosławski, Gerbile Pola & Tola
  • Za TM: Zorruś-5.X.2009, Brandon-2.XII.2009, Igiełka-24.III.2012, Marlonek-30.VI.2019, Kinia-3.X.2020
Mały terrorysta :)
« Odpowiedź #7 dnia: Lipiec 11, 2009, 13:02:03 pm »
Amy, witamy w klubie uszatych terrorystów :)

Ja juz od ponad 6 lat z pokorą znoszę każde ataki, gryzienia, warczenia, powieszenia zębami w moje palce/ręce małego terrorysty, chociaż wraz z wiekiem troszkę zbaraniał i no i mam taki refleks, ze mały terrorysta często się chybi. Z kochanego pieszczocha, ktorego mozna było całować prosto w pyszczek zamienił na małego terrorystycznego diabełka. Nie kryłam rozczarowania. Bo przeciez ludzie mówią, że królasy to taka przytylanka. Jak widzisz, to tylko stereotypy.
Żałuję, ze nie wykastrowałam go, 6 lat temu to nikt mi nie powiedział, że agresywnego królasa trzeba wykastrować. Teraz boje się wysłać go pod nóż ze względu na jego wiek. Może nie wybudzić się z narkozy.

Nie pozwalaj, zeby na kanapę wlazł, jeśli zauważysz, ze wścieklizna małemu nie przechodzi od 10 minut to zamknij go w klatce, będzie to dla niego kara, a jego piłowanie w klatce ignoruj. Ja tak robilam i Zorro po 15 minutach to piłowanie odpuścił sobie, bo wiedział, że nic z tego. Gdy za kazdym razem mnie gryzł albo atakował zaraz zamykałam go w klatce. W końcu królas zrozumiał, że po prostu został ukarany. Teraz baaardzo rzadko to robię. prawie wcale. On ponoć swoje królestwo uwielbia :) Klatke zawsze sprzątaj gdy krolik jest poza klatka, albo sprzataj klatke w miejscu neutralnym, poczuje sie niepewnie. Ten megapociąg seksualny może potrwać góra pól roku, mojemu przeszło po 3 miesiącach.  Ale do końca życia może sie podniecać w mniejszym lub większym stopniu, czyli w  tym przypadku kastracja jest jak najbardziej zalecana. Jak niedawno była królisia Liska u mnie to Zorro w wyniku podniecenia lał i gigabobkował (w ciągu jednej minuty potrafił zrobić 20 bobków) na moich spodniach, a nie robił tego od bardzo dawna.

Mój królas moje gołe stopy też traktuje jako obiekt seksualny, najlepiej po prostu miej założone kapcie albo skarpetki.

Zauważyłam, że wobec innych zwierzaków, np. kotów czy psów nie wykazuje ni agresywnego ni dominującego zachowania. Jest bardzo ciekawski i podchodzi do ich śmiało, ale nigdy nie gryzie. Mojego kociaka tylko powarczał i nic poza tym. Raz nie wiem, czegoś się wystraszył, nie chciał ruszyć z miejsca i patrzał na mnie takimi błagalnymi wzrokami, jakby prosił, zebym go na ręce brała. No więc tak uczyniłam i długo nie chciał mnie opuścić.

Jak widzisz, krolasy to nie maskotka do przytulania, ma swoje potrzeby i wymogi jak każdy człowiek.

Nakhmailean

  • Gość
Mały terrorysta :)
« Odpowiedź #8 dnia: Lipiec 11, 2009, 13:59:45 pm »
Witaj w klubie, właśnie. Mój przed kastracją był terytorialny, koca nie można było mu poprawić bo podnosił główkę by ugryźć (tyle że nigdy nie warczał, bo nie słyszałam tego ;) ) Był czas że ledwo rękę z fotela zsunęłam to biegł by ugryźć. Miał agresję seksualno-terytorialną. Przejawy agresji, choć byłam zła, wściekałam się to jakoś ok znosiłam, jednak gdy zaczęły się podskoki z siuśkami, to już było za wiele. Wypuszczenie Mioduszka na 5 minut, kończyło się chlapaniem, zostawianiem kałuż co minutę lub dwie. Obsikiwanie ścian, mnie, mebli itd. Wiedziałam, że jeśli coś nie zrobię, to on dłużej będzie musiał przebywać w klatce, bo to było tak uciążliwe, że po prostu niczym innym jak sprzątaniem tego i nim nie mogłam się zająć. Wcześniej zostawiał milion bobków, ale po prostu wtedy brałam za miotełkę i nie było. Napisałam maila do weterynarza polecanego na forum. Pani odpisała mi iż lepiej go wykastrować i to uwaga - jak najszybciej, bo jeśli Utrwali sobie to zachowanie, to potem może się zdarzyć, że i kastracja nic nie pomoże. Po kastracji jeden dzień - skończyło się pryskanie, w miarę mijającego czasu znikła terytorialność oraz znaczenie bobkami (tak o bobkach zapomniałam, że dopiero po miesiącu myślę 'ej przecież on nie bobkuje poza kuwetą już!'.)
PS. temat już stary więc mam nadzieję, że Michał nie karmi już uszaka ziarenkami tylko granulatem :)

Offline Amy

  • Użytkownik
  • *
  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 2205
  • Płeć: Kobieta
Mały terrorysta :)
« Odpowiedź #9 dnia: Lipiec 11, 2009, 15:11:07 pm »
Cytat: "nuka"
Amy,
Masz dwa wyjścia:
1. najprostszy, najszybszy, najtańszy - kastracja
2. nowy przyjaciel dla uszaka i wszystkie konsekwencje tego posunięcia


1. No własnie czekam aż osiągnie te upragnione 6 miesięcy i potem ciach ciach.
2. niestety przyjaciel póki mieszkam z rodzicami odpada :( a szkoda.

Cytat: "Kitty27"
Jak widzisz, krolasy to nie maskotka do przytulania, ma swoje potrzeby i wymogi jak każdy człowiek.


Ja to wiem moja droga, jak i to że każdy jest indywidualistą - zdążyłam się już o tym przekonać. Tylko że już mi sie pomysły skończyły jak radzić sobie z jego okresem dojrzewania. Spróbuje twojego sposobu zamykania, ale on ma kojec i wydaje mi się, że zbytnio się tym nie przejmie, bo ma dosyć dużo miejsca tam.

Odnośnie kastracji kurde sama nie wiem co zrobić, czy czekać do sierpnia, czy może jeszcze w tym miesiącu go zawieźć. Niby jąderka już są dosyć spore, ale on mi się taki mały wydaje. Może mieć teraz jakieś 5miesięcy ale pewności nie mam.

Kuźwa, że na stare lata takie coś mi się przytrafiło. ;)

Pinuś ['] , Fluffy ['] , Pysio ['] & Flip [']

nuka

  • Gość
Mały terrorysta :)
« Odpowiedź #10 dnia: Lipiec 11, 2009, 15:34:18 pm »
Cytat: "Amy"
Kuźwa, że na stare lata takie coś mi się przytrafiło.  
hehe, młodsza młodzież jesteś przecież.
Króliś ma 5 m-cy to już można o kastracji myśleć. A to że jest maleńki? Może jest drobniejszej budowy i na zawsze mały pozostanie? Tak jak mój Dzekuś, dorosły samczyk (14 m-cy) waży 1,20 kg, jego synuś (7 m-cy) to waga ciężka 1,9 kg. Dżekuś jest starszy, a jednocześnie duzo mniejszy od Malucha.
Najlepiej niech wet zadecyduje,czy ciachać już, czy jeszcze czekać

Nuna

  • Gość
Mały terrorysta :)
« Odpowiedź #11 dnia: Lipiec 11, 2009, 16:05:42 pm »
Jesli dobrze widac jaderka to nie musisz czekac. Im szybciej tym lepiej dla Ciebie i malucha bo sie meczy.

Offline Jadwinia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3127
  • Płeć: Kobieta
Mały terrorysta :)
« Odpowiedź #12 dnia: Lipiec 11, 2009, 16:12:58 pm »
jak Zając do mnie przyjechała, wydaje mi się, że była gdzieś pod koniec okresu dojrzewania. Ja jej zachowania (siuranie na łóżko, wskakiwanie na łóżko i przepędzanie każdego, oraz agresja gdy ktoś zbliżał się do klatki) interpretowałam jako próby ustalenia hierarchii, a mówiąc wprost - chęć dominacji nade mną. i mimo, że na forum radzono, by klatka była azylem, żeby wszelkie czynności przy niej wykonywać, gdy królik jest poza klatką - ja szczerze mówiąc nie zwracałam po prostu uwagi na te powarkiwania i próby ataku, musiałam rano szybko dać żryć i nie miałam czasu na cackanie się. całą resztę ogarnęłam po prostu pokazując zajęczakowi, że ja tu rządzę i żeby sobie wybił z głowy takie akcje (niewpuszczanie na łóżko, nakrywanie łebka dłonią i przyciskanie lekkie do podłogi, w ostateczności podnoszenie na chwilę + sposoby opisane przez Kitty). Stwierdziłam, że nie mogę się bać takiego śmiesznego małego stwora i mu ustępować :lol po tygodniu było już dogadane. no ale Zając to nie był aż taki wariot jak Wasze. powodzenia życzę  :bukiet
"Przestań się oszukiwać, Ty też jesteś królikiem (...) Wszyscy tu jesteśmy królikami, w różnym wieku, w różnym stopniu, i kicamy sobie po świecie (...)"Lot nad kukułczym gniazdem, Ken Kesey

Offline Kitty27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 6583
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Katowice
  • Pozostałe zwierzaki: Kocurek Filemon Filosławski, Gerbile Pola & Tola
  • Za TM: Zorruś-5.X.2009, Brandon-2.XII.2009, Igiełka-24.III.2012, Marlonek-30.VI.2019, Kinia-3.X.2020
Mały terrorysta :)
« Odpowiedź #13 dnia: Lipiec 11, 2009, 17:12:34 pm »
Cytat: "Jadwinia"
nakrywanie łebka dłonią i przyciskanie lekkie do podłogi,


próbowałam takim sposobem, ale nie dąło się delikatnie przycisnąc do podłogi. Zorro podnosząc się swoją łepetyną siłował z moją ręką.  takze pozostało mi tylko zamykanie go w klatce  :/ kiedyś to w klatce się buntował, preferował życie poza klatką. Teraz jest mu to obojętnie, jak zle sie zachował, nie ma sprawy posiedzę sobie w klatce i tak mnie wypusczą za parę godzin  :diabelek

Gdzieś wyczytałam, że agresja i chęć dominowania u królików często ma związek z inteligencją i silnym charakterem.

Wszyscy prócz mnie i mojej mamy boją sie Zorrusia :) A najsmieszniej jest to, że jak Zorro tylko chciał powąchać spodnie męża, to maż tak się wystraszył jakby zobaczył węża. Ja mu cały czas powtarzam, że jak tak będzie sie zachowywał, to Zorro to wykorzysta i poczuje się Panem i Władcą.

Offline Jadwinia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3127
  • Płeć: Kobieta
Mały terrorysta :)
« Odpowiedź #14 dnia: Lipiec 11, 2009, 20:15:29 pm »
Cytat: "Kitty27"
Gdzieś wyczytałam, że agresja i chęć dominowania u królików często ma związek z inteligencją i silnym charakterem.


możliwe, ale jeśli na to przystać, to nie kastracja byłaby rozwiązaniem, a lobotomia :co_jest
(sorry za przyciężkawy czarny humor :diabelek )
a jednak kastracja trochę pomaga na takie wariackie diabełki :>
"Przestań się oszukiwać, Ty też jesteś królikiem (...) Wszyscy tu jesteśmy królikami, w różnym wieku, w różnym stopniu, i kicamy sobie po świecie (...)"Lot nad kukułczym gniazdem, Ken Kesey

Offline Amy

  • Użytkownik
  • *
  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 2205
  • Płeć: Kobieta
Mały terrorysta :)
« Odpowiedź #15 dnia: Lipiec 11, 2009, 20:37:44 pm »
Cytat: "Kitty27"

Gdzieś wyczytałam, że agresja i chęć dominowania u królików często ma związek z inteligencją i silnym charakterem.


Aż by się chciało powiedzieć, że jaki właściciel taki zwierzak  :diabelek

A tak na poważnie to w chyba w następną sobote jedziemy do weta na oględziny i bedzie decyzja czy i kiedy tniemy.
Trochę się boję tego rozwiązania, ale jak trzeba to trzeba.

Pinuś ['] , Fluffy ['] , Pysio ['] & Flip [']

nuka

  • Gość
Mały terrorysta :)
« Odpowiedź #16 dnia: Lipiec 11, 2009, 22:29:09 pm »
Cytat: "Amy"
Trochę się boję tego rozwiązania, ale jak trzeba to trzeba.

chyba każdy się boi, będzie dobrze, nie martw się na zapas.
Wiem, wiem, łatwo napisać, też miałam pełne gatki troszkę ponad miesiąc temu. Jest ok. U Pyśka też się wszystko uda.

Offline Kitty27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 6583
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Katowice
  • Pozostałe zwierzaki: Kocurek Filemon Filosławski, Gerbile Pola & Tola
  • Za TM: Zorruś-5.X.2009, Brandon-2.XII.2009, Igiełka-24.III.2012, Marlonek-30.VI.2019, Kinia-3.X.2020
Mały terrorysta :)
« Odpowiedź #17 dnia: Lipiec 12, 2009, 00:50:34 am »
Cytat: "Jadwinia"

a jednak kastracja trochę pomaga na takie wariackie diabełki :>

jasne, ale agresja i zachowania terytorialne u 6 i pół letniego seniora raczej nie zmniejszy się po kastracji  :/

Amy, 3mam kciuki, będzie dobrze :) trzeba myśleć pozytywnie :D

Nuna

  • Gość
Mały terrorysta :)
« Odpowiedź #18 dnia: Lipiec 12, 2009, 01:14:30 am »
Troche sie zmniejszy :) w koncu to hormony napedzaja te zachowania.

Offline Kitty27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 6583
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Katowice
  • Pozostałe zwierzaki: Kocurek Filemon Filosławski, Gerbile Pola & Tola
  • Za TM: Zorruś-5.X.2009, Brandon-2.XII.2009, Igiełka-24.III.2012, Marlonek-30.VI.2019, Kinia-3.X.2020
Mały terrorysta :)
« Odpowiedź #19 dnia: Lipiec 12, 2009, 11:01:45 am »
Cytat: "Nuna"
Troche sie zmniejszy :) w koncu to hormony napedzaja te zachowania.


no to ja juz sie pogubiłam, ktoś mi tutaj napisał, że raczej istnieje duże prawdopodobieństwo, że takie zachowania po kastracji nie zmniejsza się badz w minimalnym stopniu zmiejszy się.

Czasami hormonalne zachowania terytorialno - kopulacyjne staja sie nawykami u tak dojrzałego krolika i kastracja w tym przypadku niewiele pomoże.

Chyba, że ktoś zna taki przypadek, żeby u 7 letniego krolika po kastracji nastąpiła zmiana w zachowaniu? Bo ja tu nie znalazłam takich przypadków, był tu 4 letni królik, ale 4 lat to jeszcze młodzież dojrzała :)

W kazdym badz razie nie jestesmy jasnowidzami, trudno przewidzieć, czy faktycznie nastapi zmiania w zachowaniu po kastracji, co innego u rocznego czy 3 letniego, a co innego u ponad 6 letniego krolika.

Co samo jest w przypadku kastracji kocurów starszych, wciaż będą pstrykać moczem, tyle, że zapach nie będzie taki smrodzący. Gdy przed kastracją mieli skłonność do włóczęgi, to po kastracji istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie zaprzestanie takiej czynności.

Wiem, że królik to nie kot, ale próbuje zrozumieć zachowania behawioralne przed i po kastracji u dojrzałych zwierząt.

Ja podjęłam decyzję, że nie wykastruję mojego krolika, bo nie chcę go traktować jak "królika doświadczalnego" no i jest duże ryzyko, że nie wybudzi się z narkozy. Ale oczywiście, gdybym na przyszłość miała kolejnego młodego królika to z całą pewnością bym go wykastrowała/wysterylizowała.