Jak się nauczy jeść kolorowe "śmieci", to ciężko będzie go przestawić na coś zdrowego.. Wiem ile walczyłam z moim Amorem, żeby go z mieszanki przestawić na "jako taki" granulat. Od dłuższego czasu w ogóle podaję granulat bardziej w formie smakołyku niż jako posiłek i nie widzę, żeby przez to cierpiał. Jakbym 6 lat temu była mądrzejsza, to wogóle bym nie zaczynała z granulatem.
Plus jest taki, że to nie vitapol czy inny szajs, który w składzie ma np. mielone biszkopty

ale mimo wszystko jest to przetworzone żarełko, więc bazując na swoim doświadczeniu z upasionym królikiem jeśli już bym podawała maluchowi granulat, to jakieś maleńkie ilości, a nie waliła po 1 czy 2 łyżki na każdy posiłek.
W Uszatej Przystani żaden królik nie jest karmiony fast foodami i wszystkie mają się świetnie. Przystaniowe "gówniarze" jedzą siano i suszone zioła, czyli wszystko co im potrzeba. Stopniowo wprowadza się im zieleninę i warzywa..