A dzisiaj rano juz była awantura o wypuszczenie pokrzywdzonego zwierzaka z klatki
Znaczy pokrzywdzonego tylko we własnym mniemaniu, bo to kto tu komu robi krzywde gryząc pręty klatki o 6:00, nie mając na uwadze, że co niektórzy od dwóch dni przez niego chodzą spać o 1:30a.m......
A teraz troche informacji o chorobie, nie znamy przyczyny stanu zapalnego i cześciowej niedrożności jelit, pierwsze badanie kału pod katem pasozytów i ogólne z wymazem niczego nie pokazało, wyniki drugiego beda za kilka godzin. Mnie osobiście troche to martwi, bo jednak łatwiej leczyc chorobę, ktorej znamy przyczynę, jednak tak czy inaczej antybiotyk jest trafiony, krolik nie ma juz temperatury, je i kica.
Nie moze jednak jeśc granulatu i świeżych warzyw, zostaja więc warzywa suszone, zielone suszki i świeże zioła. z tym, ze Frotek suszke, owsze, przekasi, ale zeby to miała byc podstawa jego diety...Jak mu wkładam do klatki pełna miske suszków, to patrzy na mnie wzorkiem: "mam nadzieje, ze to jednak jest żart", a to nie jest żart. Potem wyraza swoje niezadowolenie rozrzucając wszystko w koło i tylko liscie truskawki sa cacy. Swieżych ziół, ci u mnie dostatek, ale do tej pory wprowadziłam mu do diety jedynie koperek, bazylie i pietruszke, z czego pietruszki na razie jeść nie może, bo jest moczopedna i zeby sie tak przypadkiem nie odwodnił. Ale pani doktor powiedziala, ze mam sie nie przejmowac, zioła sa dla przewodu pokarmowego bardzo łagodne, nie obciązają go, a skoro Frotek woli swieże to mam mu dac co tylko mam. Chciałabym wam zatem pokazać posiłek chorego Froteczka:
1.zieleninka przed konsumpcją
2. przygotowana do mycia, od lewej: oregano, lubczyk,tymianek, ugóry melisa, na dole rozmaryn, bazylia, koperek
3. gotowe do konsumpcji:
4. no i gwóźdź programu
Całe szczeście, że udało mi sie to uwiecznic, bo zjedzenie tej wielkiej michy zajmuje mu mniej niz mnie umycie rąk, znaczy jak wracam z łazienki to moge już jedynie wyciągnąć pusta miskę, czyli nawet mniej, a nie mieszkam w pałacu i łazienka jest tuz za ścianą:)