Autor Wątek: Pomocy królik po urazie stawu biodrowego  (Przeczytany 27634 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« dnia: Sierpień 08, 2008, 16:31:08 pm »
Witam wszystkich! Jestem nowa. Od pół roku mam 2 króliki samce. Truśka i Luśka. Miały być samicami , a wyszło inaczej. Królisie mają około 8 miesięcy. Wczoraj moja córka zeskoczyła z łózka  a Lusiek wypadł z pod łóżka , spotkali się na moich oczach centralnie na środku podłogi. Naskoczyła na niego nogą, mój krzyk ją w locie zelektryzował, ale kolizji nie dało się uniknąć, natomiast dało się uniknąć zmiażdżenia Luśka. Zaczął się przewracać i nie mógł stanąć ;(  na tylnej łapce.  ;(  ;(   Mało mi serce nie pekło. Natychmiast wsadziłam go do transportera i pojechałam o 21.oo do Weta w Warszawie na Bemowie. Odrazu go prześwietlili, zrobili USG brzuszka, nakłucie brzuszka żeby sprawdzić czy nie ma wewnętrznego krwotoku. Okazało się że ma wyrwaną kość biodrową ze stawu. Dostał leki przeciwbólowe , wrócił do domu. Jadł i pił normalnie, siusia też , nawet chciał uparcie wyjśc z transportera i dzisiaj rano zawiozłam go na umówiona wizytę do ortopedy w tej samej lecznicy. Musiałam go zostawić bo miał nastawianie tego stawu pod narkozą. Już mam go w domu, ale nie jest dobrze. Okazało się że ma nie tylko zwichnięcie, ale zerwane wiązadła i torebkę stawową. staw jest luźny i ma założone usztywnienie na 5 dni. Dostał antybiotyki i przeciwbólowe  w zastrzykach , które sama mu zrobię (bo widziałam jak on sie trzęsie jak tylko poczuje klinikę) i mam iśc na kontrolne RTG 13 tego. Wtedy ma zapaśc decyzja czy usuwać mu główkę kości operacyjnie czy nie , bo w tej chwili rokowania są nie najlepsze 50/50% że ponownie mu będzie wypadać. Boję sie o niego , niech mnie ktoś oświeci , kto miał z tym doświadczenie . Jestem przerażona. Będę wdzięczna za każdą informacje, tym bardziej , że byc może za parę di przyjmie mi podjąć :oh:  bardzo trudną decyzję.   :oh:

Martiff

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpień 08, 2008, 17:13:39 pm »
Naprawdę współczuję. Musiało boleć.... :(

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpień 08, 2008, 17:33:43 pm »
Widzę że zaczyna cos powoli jeść i dużo pije , próbuje się myć
Ale co dalej straszą miesięcznym pobytem w tym transpoterze żeby nie miał ruchu

Martiff

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpień 08, 2008, 17:47:42 pm »
Mam nadzieję, że z tego wyjdzie...
Mój Rambo miał zatrucie... Dostawał leki. Było mu lepiej... Potem się pogorszyło. Trudniej mu było oddychać. Wzięłam go na kolana... głaskałam.. płakałam. Po 10 minutach miał coraz płytszy oddech... Nie mógł oddychać.. i UMARŁ... ;(

Został zakopany w ogródku...
Nawet chodzić nie mógł.. Chciał tylko na ręce..;/

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #4 dnia: Sierpień 08, 2008, 18:04:16 pm »
Wiem co i o tym miałam papugi Nimfy jak oddałam młode które były z nami rok samiec po 2 dniach na moich rekach skonała, podobnie jak króliczek kupiony w Arkadii za młody po 2 dniach biegunki, prawie na moich rękach odszedł.

Martiff

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #5 dnia: Sierpień 08, 2008, 18:08:03 pm »
:(
 ;(

Offline katarynka1984

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 539
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #6 dnia: Sierpień 08, 2008, 20:34:18 pm »
Wiem,ze forum jest o uszolach,ale mój kot-batman pare lat temu spadl z 4 piętra i miał złamaną kość biodrową,lekarze mu usuneli cały staw biodrowy i kot jest zdrowy,biega, skacze!
Mam nadzieje,że z Lusiem wszystko będzie dobrze
Razem z Guciem i Puszkiem (kot-batman) mocno trzymamy kciuki
dobrze widzi się tylko sercem,najważniejsze jest niewidoczne dla oczu...

Człowiek - czy to naprawdę brzmi dumnie???
http://www.youtube.com/watch?v=bEgvc4Ei2pQ

esculap

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #7 dnia: Sierpień 08, 2008, 20:38:19 pm »
Przestańcie pisać takie smutne rzeczy!

Niestety, wypadki się zdarzają. Inna sprawa, że jak krolik biega, to ja zawsze patrze pod nogi jak chodzę, wstaję z łózka, otwieram czy zamykam drzwi,itd, Trzeba teraz królikowi zapewnić spokój, dobre jedzonko, oczywiście leki przeciwbólowe.

Jeżeli będzie potrzeba miesięcznego pobytu w transporterze - to trudno. To dla dobra królika. Na pewno będzie Cię potem czekać żmudna rehabilitacja, możliwe że królik nie będzie już nigdy całkiem sprawny. Mimo to, "opłaca się" chyba?

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #8 dnia: Sierpień 08, 2008, 21:01:05 pm »
Dziękuję za wsparcie. Ciągle do niego zaglądam. Zaczął normalnie jeść i pić. Chyba po tej narkozie bardzo mu się pić chciało. Zresztą kilka godzin przesiedział w klinice , bez jedzenia i może picia. Wykupkuje się i siusia , co mnie trochę cieszy. Jakoś widzę że powoli radzi sobie lepiej w tym transporterze z przemieszczaniem się na 3 łapach. Stara się umyć. Wpadłam na genialny pomysł. Ponieważ mam go nie wyjmować , a jedynie w razie konieczności sprzątnięcia ( a sika nieprzeciętnie jak się napił) włożyła mu pampersa dla dorosłych który chłonie siusiu ,a  on sam nie siedzi w mokrym. Granulki drewniane odpadają, gniotą i kulają się przy urazie to nie dopuszczalne do stosowania, siano, natychmiast namaka i cuchnie nieprzeciętnie , a jeszcze cos zje z tego nie daj Boże i z jelitami kłopot, lignina którą w klinice polecano, chyba najrozsądniejsza, ale przy jego siku co chwilę mokra i on mokry brudny i cuchnący. Transporter mały , celowo żeby maksymalnie ograniczyć ruch, więc nie ma się gdzie załatwić , żeby w tym nie leżeć. Pampersy działają! Mam tylko obawy czy stosowane tam substancje chłonące nie zaszkodzą mu.
Co do zachowania ostrożności całkowicie się zgadzam. O mało córki nie udusiłam za to, do tej pory mam do niej żal, chociaż wiem że prędzej dała by sobie ręce poucinać niż skrzywdzić Lusia.
Przeraziła nie ta amputacja główki kości, ale skoro piszesz że po tym jest dobrze, to może lepsze zło takie niż wypadająca kośc z panewki i kolejne cierpienia i ból.

Offline bosniak

  • Członek SPK
  • ****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 9532
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
    • Uszate serduszka czekają...
  • Moje króliki: Antosia i Masza
  • Za TM: Klusia, Venus, Nala, Diego, Jaskier, Rusałka, Azja, Moona, Astra, moja jedyna Helenka, Miś , House
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #9 dnia: Sierpień 08, 2008, 21:24:06 pm »
Pampersy nie powinny zaszkodzić, o ile króliczek ich nie pożera  :/
Zamiast pampersów możesz też spróbować takich mat dla niemowląt, które zatrzymują płyny wewnątrz. Ewentualnie dry-bed, ale pod niego i tak coś musisz wtedy wsadzić, bo dry-bed jest suchy z góry, a płyny odprowadza na dno - i jak nie ma nic pod spodem, to robi się powódź. Ale jak pampersy się sprawdzają, to chyba nie ma co kombinować.
Dobrze, że uszatek je, pije i nie jest osowiały :) Wygłaszcz go od nas  :bukiet
Zapraszam do Uszatej Przystani: www.facebook.com/uszataprzystan

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #10 dnia: Sierpień 08, 2008, 21:37:51 pm »
Dziękuję w imieniu Luśka. Wygłaszczę go , ale na razie ma uraz i próbuje ugryźć mnie jak do niego wkładam łapę i próbuje za każdym razem wyjść na siłe. Jutro będzie przykrość jak będę mu musiała wlepić dwa zastrzyki. Jeszcze tego nie robiłam na królikach. Ostatnio trenowałam na sobie jak uszkodziła sobie torebkę stawową w stawie skokowym i musiałam zaaplikować serię 20 zastrzyków w brzucho. Poszło nieźle więc mam nadzieję że dam sobie radę.

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #11 dnia: Sierpień 08, 2008, 21:43:16 pm »
Oj bidulek :(  trzymamy z Ciapulą kciuki!! :przytul
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #12 dnia: Sierpień 08, 2008, 22:06:10 pm »
Ale śliczna. Jak Lusiek wydobrzeje zrobię mu fotkę i umieszczę na forum, a na razie jutro postaram się Wam zaprezentować drugiego naszego królisia Truśka. Jest troszkę podobny do Twojej maleńkiej

Offline bunny_wrrr

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 143
  • Płeć: Kobieta
  • Za TM: Owca
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #13 dnia: Sierpień 08, 2008, 22:10:33 pm »
biedactwo:(
ale musi dac rade
moja owczula dala :) i u nas byl bol i zastrzyki i transporter
moze sprobuj go przekonac do siebie czyms dobrym owca co prawda tylko raz ugryzla i to moja mame ale w sumie co tu sie dziwic zlemu humorowi w takiej sytuacji...
ja o pampersach nie pomyslalam wtedy (zreszta juz widze jak owca pozwala sobie cokolwiek wkladac na pupe  :oh: ) ale uzywalam maty antyposlizgowej a pod nia zwirek i tez bylo niczego sobie
trzymac kroliska w transporterze faktycznie niewesolo zal sciska ale jak trzeba to trzeba
owczule wynosilam bez gory na dworek zeby sie nie nudzila a potem jak juz nie probowala wylazic to przenioslam ja do dolu klatki (tez otwartego)
naprawde polecam jesli tylko jest taka mozliwosc
owczynska byla wniebowzieta i kto wie czy to wlasnie nie przyroda pomogla sie jej zmobilizowac
trzymamy kciuki  :przytul
galeria owcy --->oisforowca

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #14 dnia: Sierpień 08, 2008, 22:13:24 pm »
Elma - no to super :DD

bunny_wrrr - mysle, że Elma nie zakłada tego pampersa na pupę tylko daje na spód transportera.
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #15 dnia: Sierpień 08, 2008, 22:27:21 pm »
Na dno transportera. Taki pampers dla dorosłych w rozmiarze M idealnie pasuje na dno, a przy okazji ma milutko pod pupą i jąderkami które teraz wybitnie ma uwypuklone przez tą podniesioną i przygwoźdżoną łapę przez usztywniacz. Tak jakby mu podnieść skoka pod brzuch i owinąć plastrem dookoła. Więc nie dość że skrzywiony to jeszcze sobie jąderka poobciera. Widziałam jak usiłował zrobić kupkę, a królisie robią to co chwila. Zal mi serce ścisną, jednak kiedy wsadziłam łapę żeby mu miseczkę z wodą wstawić to jak na mnie siknął to przez cały trasporter i przeze mnie przeleciało.

Offline bunny_wrrr

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 143
  • Płeć: Kobieta
  • Za TM: Owca
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #16 dnia: Sierpień 08, 2008, 22:29:24 pm »
Cytat: "Ciapusia"
bunny_wrrr - mysle, że Elma nie zakłada tego pampersa na pupę tylko daje na spód transportera.
no taaa ja to mam wyobraznie  :oh:
galeria owcy --->oisforowca

Offline katarynka1984

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 539
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #17 dnia: Sierpień 08, 2008, 22:35:38 pm »
Elma,  nie wiem jak to jest u kroliczków,ale pamiętam,ze mielismy do wyboru czekać az sie kosc zrośnie (lekarz mówił,ze mogła by sie zle zrosnąc,ze bedzie go ta noga bolec i ze moze miec problemy z chodzeniem,a o bieganiu mozemy zapomniec),albo zdecydowac sie na zabieg i miec pewnosc,ze kot bedzie zdrowy! i faktycznie sladu po zabiegu nie ma. Ludzie mi nie wierza ze kot jest po zabiegu,zachowuje sie i porusza jak normalny kot z dwoma stawami biodrowymi!

Tak,wiec uwazam,ze jesli wet zaleci zabieg to nie ma sie nad czym zastanawiac,choc niestety zabieg bedzie kosztowny (my za zabieg kota jakies 4 lata temu zapłaciłysmy ok.500zł)

Trzymamy kciuki
Moc głasków dla obydwu kicaków :bukiet
dobrze widzi się tylko sercem,najważniejsze jest niewidoczne dla oczu...

Człowiek - czy to naprawdę brzmi dumnie???
http://www.youtube.com/watch?v=bEgvc4Ei2pQ

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #18 dnia: Sierpień 08, 2008, 22:37:04 pm »
A odnośnie pozostawiania go bez góry transportera to raczej niemożliwe. To jest temperamentne stworzenie. Jak tylko otwieram drzwiczki żeby dać mu jeść natychmiast się wyrywa do wyjścia, a siłę ma niesamowitą. Te jego gryzienie to bardziej ostrzegawcze niż groźne, łapie zębami ale nie dotkliwie. Tak ogólnie poza urazem to jest tak cwana bestia że ksiązkę można by napisać. Urwis, kablożerca, do tego kochany i pocieszny. Wie że jak wychodzę z domu to zawsze wrócę z zielskiem dla nich, więc czeka pod drzwiami aż przyjdę , a jak tylko wejdę to nie odstępuje mnie na krok . Ja się śmiję że wykonuje wokół mnie taniec wojenny. Jak mu za długo jego zdaniem nic nie dam to potrafi mnie opryskać tym swoim zapachem i patrzeć przekornie co ja na to.

[ Dodano: Pią Sie 08, 2008 10:41 pm ]
Bardzo Ci dziękuję Katarynka 1984. To dla mnie duża otucha, bo sama forma zabiegu wzbudza we mnie dreszcz. Ale w końcu operacje są po to żeby poprawiać a nie pogarszać. Coś w tym jest , a zdanie ludzi którzy to przeszli ze swoimi ukochanymi pupilami jest więcej wate niż medyczne wskazania. Przynajmniej wiadomo na czym się tak naprawę stoi

Offline balbi

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 49
  • Płeć: Kobieta
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #19 dnia: Sierpień 09, 2008, 00:03:38 am »
Cytat: "Elma"
Jutro będzie przykrość jak będę mu musiała wlepić dwa zastrzyki. Jeszcze tego nie robiłam na królikach.

Ja mojemu poprzedniemu ucholkowi też musiałam robić zastrzyki, bo niestety wetka wyjechała i nie było wyjścia. Mama robiła Puśce, ale nie było tak źle, bo króliki mają na karczku bardzo cienką skórkę, więc łatwo szło. Będzie dobrze !!  Musi być.

Martiff

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #20 dnia: Sierpień 09, 2008, 15:15:57 pm »
Zastrzyki jeszcze nie są takie złe....

Gorzej z obcinaniem pazurków... :P

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #21 dnia: Sierpień 09, 2008, 15:31:56 pm »
Z obcinaniem pazurków w przypadku moich pociech nie jest problematyczne , nie lubią , ale dają sobie obciąć, natomiast z zastrzykami dzisiaj było kiepsko. Jeden poszedł gładko drugi nie. Wbiłam w jakieś miejsce z którego wypchnęło strzykawkę i cała zawartość prysnęła na zewnątrz. Odrobina która sie została wstrzyknęłam mu. Gorsze że nie wiem czego prawie nie dostała przeciwbólowych, czy co gorsza antybiotyku. Dali mi napełnione strzykawki po pięć wyglądających identycznie i wrzucili w 2 torebki, tyle że po wyjęciu nie przewidziałam takiego obrotu sprawy i pomieszałam nie wiedząc która była z której torebki.

Martiff

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #22 dnia: Sierpień 09, 2008, 15:39:06 pm »
Mam nadzieję, że nic się nie stanie ....

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #23 dnia: Sierpień 13, 2008, 18:35:44 pm »
Właśnie wróciłam z Lusiem od Weta. Kość jest poza stawem!!!! W piątek zawożę go na operację. ;( Jestem zrozpaczona. Będzie miał usuwaną główkę kości udowej. Unieruchomienie nie pomogło, zastrzyki klatkoterapia nic kompletnie nie dały. Zal mi go strasznie. Pampersy dla dorosłych na dnie klatki spisały się wzorowo. Króliś miał sucho i był prawie czysty, miał miękko i wygodnie. Polecam innym jeśli mieliby taką konieczność trzymania zwierzątka całodobowo w ciasnej klatce.

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #24 dnia: Sierpień 14, 2008, 11:13:53 am »
Trzymam kciuki :przytul
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

Offline Karusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 701
  • Płeć: Kobieta
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #25 dnia: Sierpień 14, 2008, 11:40:14 am »
Również trzymam kciuki by operacja się udała i uszatek mógł biegac jak dawniej :przytul
Trunia ['] na zawsze w moim :heart

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #26 dnia: Sierpień 14, 2008, 17:41:38 pm »
Bardzo dziękuję za wsparcie. Dzisiaj wypuściłam go żeby sobie latał po mieszkaniu cały dzień, bo teraz juz mu zaszkodzić nie może , a od jutra 3 tygodnie zamknięcia. Biega z podkurczoną łapka i radzi sobie nieźle, gdyby nie świadomość że ta kość może go gdzieś uwierać i powodować stany zapalne oraz kalectwo, wcale bym go kroić nie dała . Ale wiem że teraz jest młody i silny po antybiotykach, potem bez tego zabiegu będzie tylko gorzej. On jak tylko przekraczam próg przychodni weterynaryjnej kuli się , siedzi w najciemniejszym koncie transportera i trzęsie jak osika. Gdybym mogła sama bym za niego poddał sie temu zabiegowi. Może to głupie , ale to maleństwo nie rozumie że to dla jego dobra i nie znosi tego cierpienia w nadziei na poprawę tylko myśli że wszyscy robią mu krzywdę. Mnie to już chyba całkiem przestanie ufać. To ja mu sprawiam ból w jego przekonaniu. Robię zastrzyki, zanoszę do wta, trzymam przy badaniach. Widzę w jego oczach że już nie patrzy an mnie jak na deskę ratunku, tylko jak na wroga. Jutro dam znać co z nim . O 13 tej mają się nim zająć . placzek  placzek

Nikola

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #27 dnia: Sierpień 15, 2008, 09:33:49 am »
Trzymam mocno kciuki za powodzenie operacji i szybki powrót do zdrowia! :przytul

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #28 dnia: Sierpień 15, 2008, 19:48:26 pm »
Lusiu jest już po operacji. Zdaniem lekarzy zniósł ja bardzo dobrze i narkozę również. Powiedzieli że chcieliby żeby wszystkie króliki tak dobrze znosiły narkozę i poddawały się w takiej mocy w jakiej lekarz chce. Jest już w domu zaczyna jeść. Zachowuje sie tak jakby go nic nie bolało, ale jest na przeciwbólowych. Ma wygolone pół tyłeczka i pozszywaną cienką skórkę. Wygląda to nieładnie, ale cóż poradzić. Dostał antybiotyki i przeciwbólowe na 5 dni, a po 10 dniach na zdjęcie szwów . Jak będzie dobrze, zacznie rehabilitację. Jak jechał do weta trząsł się jak galareta, jak go zabierałam był spokojny. Zdaniem lekarza teraz poczuł ulgę, bo nie trze mu kość o kość i tym samym nie sprawia bólu. Operacja kosztowała wraz z lekami 400zł. To najtaniej jak się dało zrobić. Teraz proszę Boga żeby nic sie nie popaprało zanim się rana nie zagoi. Pampersy zmniejszą ryzyko infekcji ponieważ skóra będzie miała minimalny kontakt z odchodami. Tak powiedział wet, śmiali się z mojego patentu, ale przyznali rację że to bardzo dobre rozwiązanie.

Offline Karusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 701
  • Płeć: Kobieta
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #29 dnia: Sierpień 15, 2008, 20:02:59 pm »
Elma, bardzo się cieszę, że operacja przebiegła bez komplikacji :jupi  Tak ważne jest własnie podanie odpowiedniej dawki narkozy i tego najbardziej obawiają się własciciele krolików i weci. Jesli Twoj maluszek zniósł ją dobrze to swietny znak :jupi  Miejmy nadzieję, ze teraz już będzie tylko lepiej ;), cały czas trzymam kciuki !!  Maleństwo tyle się wycierpiało :(.

Gdzie Twój kroliś miał tą operacje ?? Dziś, w świeto robili, troszkę się zdziwiłam :hmmm
Trunia ['] na zawsze w moim :heart

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #30 dnia: Sierpień 15, 2008, 20:07:25 pm »
ciesze sie,ze juz uchol jest po wszystkim

"ciezki i chyba jedyny przypadek" spotkany u Twojego uchola,skoro wetom to sie udalo to sa "niezli"

na czym bedzie polegala rehabilitacja?

myslalam,ze w W-wie tylko Oaza jest tak dobra

no wlasnie dzis swieto i wyk. zab.?
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #31 dnia: Sierpień 15, 2008, 21:43:17 pm »
Dzisiaj o 13 tej kazali mi go przywieźć . Klinika jest w Warszawie na Bemowie przy ul. Powstańców Sląskich 101. Bardzo sympatyczna obsługa. Teraz zobaczyłam że ma coś z prawym oczkiem , zamyka je nie chce otwierać. Cały czas nad nami szaleje burza więc boję się z komórki dzwonić do weta, ale jak rano się nie zmieni z tym oczkiem to zadzwonię , może czymś zapruszył. Przemyłam mu wodą przegotowaną , ropa z niego nie leci , ale wyraźnie nie chce go otwierać. Za to apetyt ma niesamowity, no i jak zwykle po narkozie pije bardzo dużo. Wypił miskę wody. Szoruje się cały , mam wrażenie że rzeczywiście łatwiej sie porusza pomimo świeżej rany. Pewnie leki przeciwbólowe pomagają, ale mimo wszystko zachowuje się jakby nie był po operacji i narkozie. Jest młody ma 8 miesięcy może sąd ta siła , a poza tym przed wypadkiem był w bardzo dobrej formie i kondycji. Jakbyś potrzebowała telefon do tej kliniki to podam Ci. Od innych ludzi którzy tam czekali ze swoimi pupilami słyszałam że tu są dobrzy ortopedzi małych zwierząt, Zresztą jak byłam z tym drugim u Pani doktor Mileny Wojtyś za Klemensiewicza w Warszawie , mówiła mi żebym w razie czego otropedycznie pojechała do nich na Bemowo

[ Dodano: Pią Sie 15, 2008 9:48 pm ]
Za 10 dni jak będzie wszystko dobrze pójdę z nim na zdjęcie szwów , ma wtedy być rehabilitant który ma mi pokazać jak to robić. Doktor Rajska powiedziała tylko tyle że to będzie jak zabawa z królikiem. Oby tak było, ale na pewno napiszę jak się dowiem jak to robić i o co chodzi. Na razie nie ma żadnego opatrunku, ani podwiązanej nogi. Ot po prostu zszyty tyłek na wygolonej części . Wylizuje ją sobie i tak ma być muszę tylko uważać żeby nie miał ochoty powygryzać szwów, ale nie wiem jak to upilnować , bo nawet jak tam sobie liże nie jestem w stanie ocenić czy nie wygryza. Na razie szwy są na miejscu

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #32 dnia: Sierpień 15, 2008, 22:11:28 pm »
skad klopot z oczkiem?

zachow. po narkozie zalezy b. duzo od znieczulenia,
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #33 dnia: Sierpień 15, 2008, 22:15:30 pm »
Sądzisz że to może byc po narkozie? Ze jescze nie doszedł całkowicie do siebie, czy jakieś trwałe powikłanie ?

Offline Danae

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 614
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #34 dnia: Sierpień 15, 2008, 23:11:32 pm »
Mój miał oczy "zaryczane" po kastracji - widać było że płakał  :(  do tej pory źle to wspominam. Trzymam kciuki za uszatka - mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #35 dnia: Sierpień 16, 2008, 10:38:21 am »
Danae to nie tak,w czasie zab. ucholom wysychaja galki oczne i czesto weci je zakraplaja,stad u Twego uchola mokre oczka[/b]
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Offline Danae

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 614
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #36 dnia: Sierpień 16, 2008, 11:42:27 am »
Naprawdę? A już myślałam, że tak tam się najadł strachu, że płakał  :lol  Po kastracji jedno oko miał tak zaryczane, że aż nam się serce krajało.

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #37 dnia: Sierpień 16, 2008, 12:42:52 pm »
naprawde :P widzialam to w TV i moje uchole tez mialy po kastracji mokre oczka,sa poprostu zakrapiane bo galki b. wysychaja
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #38 dnia: Sierpień 16, 2008, 13:49:46 pm »
Dzwoniłam do weta rano . Okazało się że najprawdopodobniej zapruszył oczko. Królik jak dostał narkozę usną z otwartymi oczami , niewykluczone że coś wpadło. Kazał zakroplić mu świetlika do oczka i przepłukać wodą przegotowaną ze strzykawki. Jest już lepiej. Ale miałam dzisiaj z nim jazdy żeby dać mu leki do pyszczka. Już chyba łatwiej było z tymi zastrzykami. Tak się wyrywał i zaciskał zęby że jestem cała podrapana, bojąc się żeby szwy mu nie puściły nie mogłam go ściskać, a o trzymaniu za futro nie było mowy . Efekt? Leki dostał, ja jestem jak po harakiri , on wyrwał mi się i pogalopował jak strzała. Jezu chyba sie wykończę . Szwy ma na miejscu, dalej usiłuje wyjść z transportera więc chyba nic mu ta ucieczka nie zaszkodziła. Za małej fotce jaka udało mi się wlepić na forum są moje pociechy. Z lewej Lusiu przed operacją, z prawej rozciągnięty Trusiu z moją córką,  który dzisiaj dostał świra. Normalnie nie daje się złapać, a dzisiaj za nią biegał jak pies nie opuszczał na krok i kładł się przy niej jak tylko usiadła. Cyrk na kółkach

Offline Danae

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 614
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #39 dnia: Sierpień 16, 2008, 13:53:56 pm »
W jakiej postaci masz te leki?? Jeśli w płynnej to ja swojemu wstrzykiwałam w jabłko i się nie kapnął  :lol  Wiem, że ludzie też w wodzie rozpuszczają. U mnie w ogóle nie było szans na podanie leku do pyszczka, jedynie oszustwem  :/

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #40 dnia: Sierpień 16, 2008, 14:00:24 pm »
podajesz z boku pyszczka?

ja moje przy pod. lekow bralam miedzy kolana,a ja klekalam,uchol byl zupelnie podemna,nie wiem czy dobrze opisalam

musi byc zamk.w transporterku,jak dlugo?

masz samczyki,wykastrowane?
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #41 dnia: Sierpień 16, 2008, 14:21:51 pm »
Leki są w tabletkach które miażdżę w strzykawce i dopełniam troszkę wodą z pół cm po czym wstrzykuję do pyszczka. Wetka pokazała mi jak podawać , tyle że przy Trusiu nie było problemu trochę się ciskał, ale generalnie otwierał pyszczek i wciągał. Tak też robię z Lusiem Nie wiem jak wam pokazać co Lusiu ma na tyłku, ale jak by go nie złapać wycofuje się na siłę a tam ma dobrych kilka szwów pół tyłka miał rozcięte. Teraz jak mu dałam przeciw bólowy chyba załapał że to nie boli i bronił się troszkę mniej. Szczerze mówiąc on ma już uraz , sam z transportera chce wyjść , ale jak tylko próbuje go uchwycić rękami, natychmiast się wycofuje i dekuje w najciemniejszym kącie  . Moi Panowie nie są kastrowani . Teraz Trusiek poczół się Panem bo czuje że Lusiek jest słabszy

[ Dodano: Sob Sie 16, 2008 2:27 pm ]
Jeszcze nie napisałam że podaję leki z przodu pyszczka a strzykawkę muszę wsadzić około 0,75cm do środka żeby połknął. Jak wstrzyknę to się oblizuje i resztę co pokapło zlizuje. W transporterze ma siedzieć 10dni, potem rehabilitacja

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #42 dnia: Sierpień 16, 2008, 14:34:08 pm »
mnie sie wydaje,ze zle pod. strzykawka do pyszczka :/ latwo moze sie zakrztusic

zawsze mowiono,ze pod. sie z boku pyszczka,powolutku wstrzykujac,potrochu,ja uzywalam strzykawki 2 ml,jest poreczniejsza
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #43 dnia: Sierpień 16, 2008, 14:45:31 pm »
Wetka pokazała mi jak głęboka jamę pyszczka ma królik, byłam zaskoczona, strzykawkę mam mała i wstrzykuję powoli właśnie żeby się nie zaksztusił. Przerobiłam to z powodzeniem na Trusiu przez 4 dni , ale z tym problem jest panicznego wyrywania się a o wsadzeni z boku mogę zapomnieć . Tak mocno zaciska zęby że tylko ucisk z obydwu stron na zawiasy szczęki pozwalają otworzyć pysio a wtedy już nie am miejsca na wsadzenie strzykawki, tym bardziej że uda mi się tylko uchylić na tyle żeby dało się podać lek. Nie mogę znowu tak mocno go ściskać żeby mu szczęki dla odmiany nie zwichnąć. On ma już dość bólu i cierpienia, a każdą próbę wyjęcia z transportera traktuje jak zapowiedź cierpienia . Patrzy na mnie z pod byka , chociaż przed tym wszystkim byłam jego najkochańszą osobą z domowników, biegał za mną jak pies , czekał przed drzwiami jak wychodziłam bo wiedział że jak wrócę przyniosę łakocie w postaci mleczyka, krwawnika, liści winogron . Teraz jestem wrogiem numer jeden bo kojarzę mu się z zawożeniem do weta, zastrzykami, lekami, pozostawieniem w klinice. Liczę że szybko wróci do zdrowia i szybko zapomni co przeżył.Ma dopiero 8 miesięcy swojego malutkiego życia.

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #44 dnia: Sierpień 16, 2008, 15:20:05 pm »
no wlasnie z boku podasz mimo,ze uchol ma zacisnieta szczeke bo tak jest "dziura",pierwszy raz slysze aby ktos pod. leki tak jak radzila Ci wetka,moze wypowiedza sie jeszcze inni

wedlug mnie z boku pod. sie lepiej,bezpieczniej,mimo wyrywania uchola,ja pod. "na raty'dalam oddychnac i za chwile znow,przeciez to malo do pod. 1 ml i to pod. np. na dwa razy
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #45 dnia: Sierpień 16, 2008, 15:33:11 pm »
Nie chcę się mądrzyć. Tak mi pokazała doktor Wojtyś, a króliś nie krztusi się . Znowu jest ryzyko że jak nie podam mu całej porcji antybiotyku (0,25 maleńkiej tabletki, to są dosłownie okruszki) to będzie gorzej. Przy tak małej ilości płynu w jakim jest rozpuszczona jedna kropla to spora zawartość leku. Na razie gryzie mnie jak mu kupki wyciągam z transportera, wolałby żeby nie zagradzała mu drogi do wyjścia.  :diabelek

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #46 dnia: Sierpień 16, 2008, 15:39:15 pm »
nie pisze i nie mysle,ze sie madrzysz :P

rzeczywiscie malutko leku do pod. sprobuj tak jak pisze,jest lepiej tym bardziej,ze tak malo leku
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #47 dnia: Sierpień 16, 2008, 15:42:58 pm »
Około 18 tej będę mu dawała lakcid przetestuje a o wynikach poinformuję. Każda uwaga jest cenna bo może bardzo pomóc. Dziękuję

[ Dodano: Sob Sie 16, 2008 7:01 pm ]
Udało się . Miałaś rację z boku lepiej chociaż trochę nieudolnie mi to wyszło. Właśnie dlatego zwróciłam się do forumowiczów bo nie ma cenniejszej rady jak własne doświadczenia. Bardzo dziękuję. Jeszcze o 22.00 antybiotyk i do jutra do 10.00 spokój .

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #48 dnia: Sierpień 17, 2008, 10:53:48 am »
Trzymam kciuki :bukiet
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

Offline katarynka1984

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 539
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #49 dnia: Sierpień 17, 2008, 15:11:58 pm »
Elma,  bardzo się cieszę,ze z uszolkiem jest już coraz lepiej! Trzymam mocno kciuki za szybki powrót do normalności! Mam pytanie czy wiesz jak będzie wyglądała rehabilitacja uszatka? Mój kocur po zabiegu nie miał rehabilitacji i normalnie funkcjonuje.
Moc głasków dla uszoli
Pozdrawiam
dobrze widzi się tylko sercem,najważniejsze jest niewidoczne dla oczu...

Człowiek - czy to naprawdę brzmi dumnie???
http://www.youtube.com/watch?v=bEgvc4Ei2pQ

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #50 dnia: Sierpień 17, 2008, 16:12:21 pm »
25 tego jak pójdziemy na zdjęcie szwów będzie rehabilitant i dopiero sie dowiem . Jednego jestem pewna, jak Lusiu już wyjdzie z klatki to Trusiu zrobi mu taką rehabilitację, że odzyska sprawność w pięć minut. Do wypadku Lusiu rządził  po wypadku Trusiu czuje się Panem domu. Będzie jazz rak rusza obaj. Cyrk był jak przed wyjazdem na wakacje zostawiłam ich u mojej mamy. Nie znały mieszkania. Pierwszy został wypuszczony Lusiu, bardzo powoli z brzuchem przy ziemi pół godziny zwiedzał 16metrowy pokój, jak został wypuszczony Trusiek zaczął się bieg , tym samym Trusiu zrobił rekonesans w 2 minuty i było po problemie  :lol

Offline katarynka1984

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 539
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #51 dnia: Sierpień 17, 2008, 21:47:19 pm »
U mojego kocura było podobnie. Z małym wyjątkiem... nikt nam nie zaproponował rehabilitacji. A pozostałe koty się nim zajęły i Puchacz wrócił do pełnej sprawności, i to bardzo szybko po zabiegu.
Mam nadzieję,że z Luśkiem będzie podobnie i nawet nie zauważysz jak uszatek wróci do sprawności z przed wypadku!
dobrze widzi się tylko sercem,najważniejsze jest niewidoczne dla oczu...

Człowiek - czy to naprawdę brzmi dumnie???
http://www.youtube.com/watch?v=bEgvc4Ei2pQ

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #52 dnia: Sierpień 17, 2008, 22:00:52 pm »
To bardzo pocieszające. Dobrze że mam 2 króliki, z nami nie chciałby się tak ganiać. Teraz Lusiek jest na mnie wściekły, do tego stopnia że kiedy otwieram transporter taranem próbuje wyjść gryząc mnie po palcach. Jak mu nie pozwolę robi demolkę w transpoterze, dosłownie. Pampersa zwija trąbkę, przewraca michę z wodą, po czym z zaciętością rozszarpuje folie na pampersie. Kiedy się zmęczy odwraca się do mnie czterema literami i patrzy z pod byka czy się aby nie nadarzy okazja do wyjścia. Ja się już boję wyjmować go do podawania leków, tak się szarpie i wyrywa że obawiam się o jego świeże szwy. Zeby zmienić mu posłanie i umyć transportet wsadziłam go pod michę na bieliznę taką z otworkami po bokach i od góry przycisnęłam ciężkim kamieniem. Orany co on wyrabiał. Jak się nie dało wygryźć plastiku to zaczął odpychać się od podłogi i jechać z tą michą do przodu. Jak go przyblokowałam to ruszył w drugą stronę, jak go i tam przyblokowałam to ruszył w bok, a na końcu w totalnym wkurzeniu zaczął zębami chwytać i pomimo ciężkiego kamienia unosić tą michę do góry. Wszystko to trwało może 3-4 minuty. Potem zrobił demolke w transporterze. Czy twój kociak też tak się buntował przeciwko zamknięciu? Bo przeciez po operacji musiał być unieruchomiony. Jestem przerażona, to dopiero 2 dni, a gdzie do 25 tego!!! :oh:

Offline katarynka1984

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 539
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #53 dnia: Sierpień 18, 2008, 07:19:53 am »
Puszek nie byl unieruchomiony po zabiegu. Wręcz przeciwnie,miał jak najszybcie zacząć chodzić. Nie sugeruj sie tym,bo jezeli lekarz zalecił to niestety musi byc zamknięty. Wiem,że jest Ci ciężko,ale  możliwe,że budowa układu kostnego jest powodem tego ze królas musi byś unieruchomiony! Dawaj Luśkowi jego ulubione przysmaki,moze to troche zmiękczy go i (wiem ze niektorym moze sie to głupie wydać)ale mów do niego!
Buziaczki
dobrze widzi się tylko sercem,najważniejsze jest niewidoczne dla oczu...

Człowiek - czy to naprawdę brzmi dumnie???
http://www.youtube.com/watch?v=bEgvc4Ei2pQ

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #54 dnia: Sierpień 18, 2008, 09:26:13 am »
Głupi to jest ten który ze zwierzętami nie rozmawia. One są bardzo mądre i wiele rozumieją , bardzo szybko się uczą. Myślałam że królik to takie jedno z mniej mądrzejszych stworzeń, poza oczywiście instynktem przetrwania. Jakże się myliłam. Te małe uszate rozrabiaczki, coraz częściej mnie zaskakują. Idealnie wyczuwają nastroje, kiedy psocą wiedzą że to robią . Wyczuwają kiedy przechodzę koło nich bo przechodzę, głasknę i idę dalej , a kiedy udaję że przechodzę żeby je złapać. Mnie się wydaje że robię to tak samo. Człowieka by oszukał ich nie. Natychmiast wycinają dzidę. Kiedy córka dostała ostry ochrzan od ojca, Lusiek siedział za kanapą i strasznie tupał. My nie widząc go uznaliśmy że to ona swoją złość na czymś wyładowuje. Tym razem skrzyczeliśmy ją za to tłuczenie. Jakież było nasze zdziwienie kiedy Lusiu wyszedł z brzuchem przy ziemi, rozciągnięty jak jamnik z wyciągniętymi uszami do przodu i na środku pokoju stojąc przed nami zaczął tupać. Kiedy ona przestała płakać i uspokoiła się dopiero wtedy Lusiu zaczął zachowywać się normalnie. Jesteśmy jego stadem i czuł że coś wisi w powietrzu jakieś napięcie, bo do krzyku w naszym domu jest przyzwyczajony. Kiedy mu mówię chodź podrapie plecki , albo wrzeszczę z drugiego pokoju (a duże mamy mieszkanie) chodźcie jeść lecą oba na złamanie karku przeskakując jeden przez drugiego. Gdy próbują włazić za tv żeby gryźć kable, to po pierwsze robią to w ich przekonaniu tak żeby ich nie było widać, a po drugie, jak huknę Trusiek , czy Lusiek nie wolno, z niechęcią, ale rezygnują. Nie dalej jak wczoraj Lusiek tak się mi wyrywał że za nic w świecie nie mogłam dać mu leku. Głaskałam , prosiłam tuliłam uspokajałam, w końcu mnie zdenerwował, spojrzałam na niego bojowym wzrokiem prosto w ślepka i zdecydowanym głosem powiedziałam do niego "uspokoisz się czy nie , bo palnę w ucho i zobaczysz!" O dziwo poskutkowało, przez chwilę siedział nieruchomo patrząc w moje oczy , chyba badał czy lecę sobie w kulki czy naprawdę mój dobry humor się skończył i odpuścił, udało się podać leki. W nagrodę dostał pół śliweczki. (niech nikomu nie przyjdzie do głowy że biję swoje królisie, jak się na nich złoszczę to tak do nich mówię, a one po swojemu pewnie rozumieją że Pani jest zła) Ale się rozpisałam , mogłabym tak o nich na okrągło. Acha króliki podobno mają najbardziej kruche kości ze wszystkich małych zwierząt może dlatego jest unieruchomiony, ale bardzo mnie pocieszyłaś piszą że mógł Twój kiciu po zabiegu ganiać, może ta Lusia ucieczka mimo wszystko nie zaszkodziła mu. Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję za wszelkie sugestie i porady , to pozwala mi się czuć pewniej w tym co muszę robić i mniej się o niego bać

Offline katarynka1984

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 539
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #55 dnia: Sierpień 24, 2008, 10:48:47 am »
Elma, i jak tam się Lusiu czuję? Jak nóżka?
Wytargaj uszolki ode mnie :*
dobrze widzi się tylko sercem,najważniejsze jest niewidoczne dla oczu...

Człowiek - czy to naprawdę brzmi dumnie???
http://www.youtube.com/watch?v=bEgvc4Ei2pQ

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #56 dnia: Sierpień 24, 2008, 13:02:59 pm »
Elma  i jak uchol sie czuje??
nic nie piszesz
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #57 dnia: Sierpień 25, 2008, 16:56:02 pm »
Witam ponownie po przerwie!
 Właśnie wróciłam z Luśkiem od Weta, po zdjęciu szwów. Prze ostatnie dwa dni wpuszczałam go na dzień do dużej klatki 100cmx60cm. Porusza się bardzo sprawnie, nie tylko staje na tej łapce, ale robi normalną świecę na dwóch . Brykał odrzucając tylne łapki do tyłu, pobrykując na boki.
Dzisiaj szwy zostały zdjęte i lekarz powiedział, że bardzo ładnie się zagoiło, kłaczki odrastają bardzo szybko, a teraz ma sobie chodzić na wolności. Ma problem z myciem pyszczka, bo o ile stając w pionie na dwóch łapkach stoi dość stabilnie, o tyle w pozycji do mycia pyszczka traci równowagę. Ale lekarz uspokoił mnie że t normalne , po takim urazie i operacji jeszcze co najmniej 2-3 miesiące zanim całkowicie wszystko się zabliźni a mięśnia przejmą funkcję brakującej główki kości.
Role wśród moich uszatych całkowicie się odmieniły, teraz zdecydowanie rządzi Trusiek. Na chwilkę puściłam ich równocześnie pod moją kontrolą i goni go, ale raczej nie wygląda to na agresję tylko na chęć pokazania że on jest górą, a Lusiek chyba czuje się słaby i ucieka. Podjęłam decyzję o wykastrowaniu moich maluchów uszatych, jak Lusiek dobrze dojdzie do siebie po tej kontuzji. Mam nadzieję że będą bardziej spokojniejsze i mniej "pachnące"

Offline katarynka1984

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 539
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #58 dnia: Sierpień 25, 2008, 18:27:27 pm »
Super,że uszolek już lepiej sie czuję!
A co z rehabilitacją? Dowiedziałaś się już na czym ma ona polegać?
Wytarmoś uszole ode mnie :bukiet
dobrze widzi się tylko sercem,najważniejsze jest niewidoczne dla oczu...

Człowiek - czy to naprawdę brzmi dumnie???
http://www.youtube.com/watch?v=bEgvc4Ei2pQ

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #59 dnia: Sierpień 25, 2008, 18:48:42 pm »
Super, że wszysto ok :jupi  Duuuuuużo głasków :bukiet
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #60 dnia: Sierpień 25, 2008, 18:56:47 pm »
Dziękuję wszystkim za wsparcie i dobre słowo było mi naprawdę łatwiej. To miłe że inny obchodzi los maluchów i mogłam korzystać z Waszych doświadczeń .
No cóż rehabilitacja jakby upadła śmiercią naturalną. Lusiu samodzielnie się rehabilituje. Problem byłby gdyby zrobił mu sie przykurcz, ale na razie on sam wyraźnie stara się  z niej normalnie korzystać . Powoli sam dojdzie do siebie , tak jak kocury które wyleczyły kocurka po takiej samej operacji. Miejmy nadzieję że nie będzie potrzebował pomocy z zewnątrz. Bardzo dzielnie spisał się przy zdejmowaniu szwów, ja go trzymałam o lekarz dziergał , Lusiu był grzeczny. Jednak jak tylko zapakowałam go do samochodu w kierunku kliniki , schował sie w ciemny kąt i trząsł jak osika. Na miejscu po pół godzinie uspokoił się, a po zdjęciu szwów, zapakowany do transportera rozłożył szeroko uszy i ułożył się wygodnie. Skąd te mądrale wiedzą że to po wszystkim? Tego chyba się nigdy sie dowiemy

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #61 dnia: Sierpień 25, 2008, 21:04:15 pm »
tylko sie cieszyc,ze wszystko sie dobrze skonczylo :jupi ,a przypadek naprawde byl "ciezki" i "dziwny",naszczescie masz dostep do dobrych wetow,u mnie to tak by sie napewno nie skonczylo :(

jak chlopcow wykastrujesz to ich stosunki napewno sie polepsza i chlopaki zostana przyjaciolmi :przytul
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #62 dnia: Sierpień 25, 2008, 22:15:06 pm »
Miałam szczęście, bo duże miasto nie znaczy że trafisz na dobrego weta. Ale wiem że na królikach nie każdy się zna, udają że maja pojęcie . Reniaw Ty masz też dwóch "facetów" ?

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #63 dnia: Sierpień 26, 2008, 22:00:38 pm »
Mialam :( dalam naraz do kastracji,wybralam lepsza narkoze Domitor jak sie okazalo smiertelna dla moich ucholi bo sie potem okazalo,ze nie robili na tej narkozie tylko na "kociej"Przedawkowali sam narkoze lub "wybudzacz"Uchole odchodzily,jeden w dwa dni po zab. drgi dwa dni pozniej :( Teraz mam uchola od niki juz wykastrowanego,czuscioszka :P
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #64 dnia: Sierpień 26, 2008, 22:05:49 pm »
O Boże!!!! :bejzbol Nie pozabijałaś ich tam za to?! Jak to możliwe , banda bandytów. Współczuję Ci szczerze. Aż mi ciarki po ciele do tej pory chodzą. To skandal!!!!!

esculap

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #65 dnia: Sierpień 27, 2008, 08:01:05 am »
To chyba najsmutniejsza historia na tym forum, której nigdy nie zapomnę. Nie miałam jeszcze wtedy smiałości, żeby wypowiadac się na forum, możliwe, że nawet nie byłam zarejestrowana.  Ale czytając posty reniaw ryczałam jak bóbr.  :buu   :buu

Cytat: "Elma"
Nie pozabijałaś ich tam za to?! Jak to możliwe , banda bandytów.


Pomijając, że w naszym wspaniałym kraju weterynarze nieucy sa bezkarni, to i tak życia królikom nic nie zwróci i bólu reniaw nic nie jest w stanie wynagrodzić.

saliva

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #66 dnia: Sierpień 27, 2008, 20:44:03 pm »
reniaw bardzo mi przykro...mogę sobie jedynie wyobrazić co czułaś!! Najważniejsze, że masz się kim teraz opiekować. Niekompetentni oszuści. Przepraszam, ale inaczej tego nazwac nie mogę.

Elma śledziłam całą Waszą historię z zaciśniętymi kciukami. :jupi Dzielnego masz malca ! Gratuluję

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #67 dnia: Sierpień 27, 2008, 21:31:37 pm »
dziekuje dziewczyny

Elma pisz co sie dzieje u Twoich chlopakow
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #68 dnia: Sierpień 27, 2008, 22:07:41 pm »
Otóż moje kochane uszate maluchy, po tym wszystkim tak jak pisałam pozamieniały się rolami. Musiałam dużą klatkę przedzielić na pół coby się nie zaganiały na śmierć. Pól dnia jeden spędza poza klatka, a drugie pół dnia drugi. Poprzednio  Lusiu ganiał Trusia i chciał go "bzykać", teraz na odwrót. Cyrk. O ile wcześniej oba miały sprawne wszystkie osiem łapek i  mogły ganiać aż się zmachały , o tyle Teraz Lusiu jest w okresie rekonwalescencji. Ruch musi mieć nadal trochę ograniczony, to znaczy biegać do woli, ale bez przesady. Kiedy Trusiu rusza za Lusiem ten drugi ucieka na oślep , a słaba łapka powoduje że czasem uderzy o coś uciekając. Trusiu nie zamierza go gryźć , ale Lusiu nie gustuje w facetach (na szczęście) Tak więc mając na uwadze łapkę malucha, wypuszczam je na zmianę. Żebyście mogli zobaczyć jak Trusiek dostaje pypcia kiedy z uporem maniaka próbuje dostać się  do Luśka! Boki można zrywać, a tamtem siedząc w klatce ma go w totalnym poważaniu  . Lusiu przeciąga się,  już normalnie wyciągając obie łapki do tyłu, ale ma ja lekko w nienaturalnej pozycji, jakby troszkę bardziej ułożona pod siebie, ale nie kule. Czasem jednak podnosi ją do góry i nie saje na niej. Ale apetyt ma szalony, a że są tylko na zielsku , biegam po parku jak stara idiotka i zrywam mleczyki, koniczynke, krwawnik to co te tygryski lubią najbardziej. Jak tylko usłyszą że przyszłam i szeleści siatka dostają amoku. A potem jak dostana nie ma ich pół godziny dokąd nie skończą. Moja córcia ma 12 lat i wstydzi się zrywać zielsko, mówi że to obciach. No obciach, szczególnie jak prawie 40letnia baba biega po trawniku i zrywa zielsko z wypiętym tyłkiem ku ludziom. Ale radość kochanych ucholi powoduje że mimo dość dużego codziennego zmęczenia , robię to z przyjemnością. Potem kładę się na podłodze między nimi i patrzę jak ze smakiem pałaszują. Czy przyglądaliście się kiedyś z pozycji podłogi na ich słodkie pyszczki jak fajnie wyglądają kiedy wciągają długą słomkę siana, lub garść mleczyka? Piękny widok, przynajmniej dla mnie. O rany znowu się rozpisałam , czy ja Was nie zanudzam?

Sen

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #69 dnia: Sierpień 27, 2008, 22:14:28 pm »
Ja tam się nie wstydzę zrywać. Ostatnio byłam w klapkach i weszłam w mrowisko... (a myślałam, że to kopiec kreta!) To dopiero było, wrzask i paniczna ucieczka z krzaków...  :oh:
Dobrze, że z ucholami wszystko w porządku  :bukiet  Może idź i kup w sklepie porządną porcję warzywek i zieleninki?  :P

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #70 dnia: Sierpień 27, 2008, 22:32:16 pm »
Dobre z tym mrowiskiem :P . Uśmiałam się . Ale masz piękną królisię. Ale wiecie co. Któregoś dnia zrywałam zielsko dla maluchów, zaczął przyglądać mi sie facet z piwkiem w ręku, wyglądający na takiego co za kołnierz nie wylewa. Jak już zerwałam ruszył w moim kierunku. Trochę poczułam się niepewnie. Co się okazało. Facet domyślił się dla kogo zielskuję. Podszedł mnie ostrzec. Otóż na pustym rozległym terenie był wylewany kilka lat temu mazut i on o tym wiedział. To zielsko po prostu było skażone o czym nie miałam pojęcia. On sam ma 2 psy i kota w domu. Bardzo miło nam się rozmawiało , byłam mu wdzięczna za tę informację. Więcej tam już nie zbierałam zielska . Ja się nie wstydzę rwać zielska, ale moja córcia jest w wieku dojrzewania. A jakby tak jakiś chłopak ją zobaczył? No cóż , a miały być króliki dla niej właśnie. Ona je kocha, ale głównie zajmuje się nimi ja, a sprawia mi to ogromną radochę. Jak byłam dzieckiem miałam kiedyś 24 papugi faliste. Była zima stulecia, a moja parka jechała z koksem non stop. Zawsze znosiłam chore porzucone zwierzątka, nawet gołębia młodego który nie umiał jeszcze latać, i chodziłam z nim do szkoły na ramieniu. Mam ciągle mnie  z nimi goniła, a ja zawsze znajdowałam jakiś sposób żeby ja przekonać. Niestety z psem , ani kotem nigdy nie udało mi się mamy przekonać.

Sen

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #71 dnia: Sierpień 27, 2008, 22:39:50 pm »
Heh, jestem w podobnym wieku co Twoja córka ;) To po prostu chyba kwestia charakteru, nie każdy jest zwierzakomaniakiem do potęgi  :rotfl2  :D

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #72 dnia: Sierpień 27, 2008, 22:57:25 pm »
No to znaczy że ja zdziecinniałam.  :rotfl2 . A moja córka zbyt dorosła. Ale Twoja królisia jest podobna z rasy do mojego Luśka. Ładna byłaby z nich parka :przytul . Ale bez obaw , to tylko żart . Muszę te uchole wykastrować, ale nie wcześniej niż w połowie października. Już się wstępnie umówiłam z tym wetem który teraz usypiał Lusia, więc ma nadzieję że zabiegi też skończą się bezpiecznie. Gdybyś nie daj Boże miała z malutka jakieś problemy to ta klinika na Bemowie ma naprawdę niezłych lekarzy i lubią zwirzęta. Da sie to odczuć, a do tego są wyrozumiali dla przerażonych właścicieli. Ja im chyba zadałam milion pytań, na które cierpliwie dopowiadali. Nawet nie chcieli podjąć ryzyka próby nastawiania łapki, zaraz po urazie. W stresie szoku który doznał podanie narkozy mogłoby się skończyć odejście malucha. A ponieważ nie był to przypadek zagrażający życiu, pozwolili mu się uspokoić , dojść do siebie i dopiero na spokojnie podali narkozę którą bardzo dobrze zniósł. Zastanawiam się na to tragedią Królików Reniaw. Narkoza dla Luśka kosztowała 50zł , nie wiem czy to drogo , czy tanio i czy w związku  z tym to była ta bezpieczniejsza. Nazwy nie znam , ale może jutro w wypisie ze szpitala znajdę to napiszę

Offline katarynka1984

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 539
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #73 dnia: Sierpień 28, 2008, 10:29:14 am »
Cytat: "Elma"
Lusiu przeciąga się,  już normalnie wyciągając obie łapki do tyłu, ale ma ja lekko w nienaturalnej pozycji, jakby troszkę bardziej ułożona pod siebie, ale nie kule. Czasem jednak podnosi ją do góry i nie saje na niej.

Mój kocur (chodz od operacji minęło ładnych pare lat) po dziś dzien gdy kładzie sie na boku to trzyma tą zoperowaną łapkę w powietrzu maxymalnie wyprostowaną. Wygląda to tak jakby była za krótka zeby ją normalnie położyć. to jest jedyna pamiatka jaka nam po zabiegu zostala. Biega i broi jak dawniej.

A co do zbierania zielska w parkach i lasach to znam to doskonale,na mnie tez ludzie patrza jak na kosmitkę!
Chociaż w zbieranie zieleniny to najbardziej jest zaangazowana moja babcia (78lat),która uwielbia zbierac mlecze dla Gucia!
dobrze widzi się tylko sercem,najważniejsze jest niewidoczne dla oczu...

Człowiek - czy to naprawdę brzmi dumnie???
http://www.youtube.com/watch?v=bEgvc4Ei2pQ

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #74 dnia: Sierpień 28, 2008, 14:02:33 pm »
Elma nie denerwuj sie,narkoza byla dobra,po tym jak Twoj uchol szybko doszedl do siebie, byla napewno dobra,tym bardziej,ze mieszkasz w W-wie i weci Twoi sie znaja.Teraz mam nowego weta i moja mala sunia miala juz 3 narkozy,po ktorych juz w 4 godz. chciala brykac i nawet nie miala zachw. rownowagi.Oni zle stos. Domitor lub wybudzacz.Narkoza byla u Ciebie pod. dobrze,uchol dobrze to zniosl i to jest najwazniejsze,sama kastracja to pestka do weta,narkoza jest najwazniejsza.Ja juz weta nie pytam o nazwe narkozy,najwazniejsze,ze wiem ,ze wszystko bedzie dobrze.Najbardziej nie lubie widoku zasypiajacej Buni,usnie troche i potem ja zostawialam ale wszystko zawsze bylo dobrze.Teraz czeka mnie jej sterylka,a to 2.5 godz. zabiegu,teraz to mam pietra.

Ja tez jestem blisko 40 lat,a to ja,moja mama zajmujemy sie Funiolem,obydwie to uwielbiamy,zrywanie zielonego,sianie na dzialce zielska,sprzatanie,suszenie  o ogladanie jak Funil uwielbia jesc i wylegiwac sie.Ja kocham te stworki i nie wyobrazam sobie aby w moim domu nie bylo uszatego. :rotfl2
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #75 dnia: Sierpień 28, 2008, 17:09:37 pm »
Cytat: katarynka1984
Cytat: "Elma"
Lusiu przeciąga się,  już normalnie wyciągając obie łapki do tyłu, ale ma ja lekko w nienaturalnej pozycji, jakby troszkę bardziej ułożona pod siebie, ale nie kule. Czasem jednak podnosi ją do góry i nie saje na niej.

Mój kocur (chodz od operacji minęło ładnych pare lat) po dziś dzien gdy kładzie sie na boku to trzyma tą zoperowaną łapkę w powietrzu maxymalnie wyprostowaną. Wygląda to tak jakby była za krótka zeby ją normalnie położyć. to jest jedyna pamiatka jaka nam po zabiegu zostala. Biega i broi jak dawniej.

No właśnie, tak jakby była za krótka, ale w końcu jest nieco skrócona. nie ma tej główki kości a i z tego co mi wet powiedział i kawałeczka kości. Ja widziałam tę główkę. Zostawili mi ja na pamiątkę, ale jej nie wzięłam, nie chcę ciągnąc za nami niemiłych wspomnień. Idziemu przed siebie dalej ku dobremu.  Ale uwierz mi Twoja informacja bardzo mnie podniosła na duchu przed operacją Luśka. Tchnęłaś we we mnie nadzieję że będzie  dobrze i wygląda na to że tak właśnie będzie

[ Dodano: Czw Sie 28, 2008 5:19 pm ]
Reniaw czemu Twoja sunia miała już trzy narkozy?

Pozdrowienia dla Twojej babci i wyrazy uznania. Moja babcia ma 83 lata i też bardzo kocha zwierzęta. Przez 10 lat miała kota dachowca, którego tata przyniósł dla mnie. Tyle że moi rodzice byli rozwiedzeni i mama nie chciała słyszeć o kocie, a mieszkałam z mamą. Babcia się zlitowała nad jedyną ukochaną wnuczką i kotka została u babci. Odwdzięczyła się babci z nawiązką, bo.... wyleczyła babcię z migrenowych bólów głowy i reumatyzmu. Możecie wierzyć bądź nie, ale moja babcia w wieku 57 lat dostała takiego reumatyzmu że chodziła zgięta w pół , a jak palce u jednej ręki zamknęła w garść mogła je tylko wyprostować drugą ręką. Dostawała, zastrzyki, maści, leki, lampy nagrzewające parafinę, nosiła w rękach kasztany (bo ponoć pomagają) nic nie dawało. Pomogło na parę miesięcy i  od nowa. Ja pojawiła się Psotka babci wszystko przeszło. Spała z babcią w łóżku i kładła się zawsze tam gdzie babcia miała zchorowane miejsce. głaszcząc ją wyleczyła reumatyzm w rękach. To było -dzieścia lat temu do dziś babcia nie wie co to reumatyzm , teraz ma Parkonsona . Nie wyobrażam sobie co by było gdyby przy parkinsonie miała reumatyzm, każdy ruch powodował potworny ból , a przy parkinsonie człowiek się wiecznie trzęsie.

Gina

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #76 dnia: Sierpień 28, 2008, 17:55:13 pm »
Śledziłam całą historię i bardzo się cieszę, że tak groźnie wyglądający wypadek skończył się dobrze. Życzę dużo zdrówka dla Lusia :)

Preah

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #77 dnia: Sierpień 28, 2008, 19:19:02 pm »
Przeczytałam cały wątek. Cieszę się bardzo ze szczęśliwego zakończenia.
Ciekawi mnie jedno, jak całą sytuację przeżyła Twoja córka?
Króliczek się nacierpiał bardzo  :( , ale dla dziecka to też było przeżycie

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #78 dnia: Sierpień 28, 2008, 19:41:02 pm »
Elma ja mam 37 lat,a moja mama 60,nie moja bacia tylko mama

Bunia miala w obydwu oczkach wypadniecie gruczolu trzeciej powieki,a trzecia narkoza,krotkotrwala wyrywany zab,mleczak,teraz sterylka bo juz ma problemy hormonalne,ogolnie Bunia to chorowity piesek,na szczecie mamy dobrego weta
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #79 dnia: Sierpień 28, 2008, 19:57:59 pm »
Dziękuję wszystkim za dobre słowa. Uszatki zawsze wygłaskuję od wszystkich i jestem wzruszona że tak wiele osób śledziło naszą historię.
Odnośnie mojej córki. Natychmiast po tym kiedy na niego skoczyła, bardzo na nią naskoczyła, zajęta królikiem myśląc w tempie kosmicznym co robić, nie zauważałam jej stanu psychicznego. Milczała, pomagając mi go najszybciej jak to możliwe złapać. Bo musicie wiedzieć , że on uciekał w szoku przewracając się . Widok koszmarny. Ja w kółko jak zacięta płyta powtarzałam, "Coś ty mu zrobiła, jak mogłaś go tak skrzywdzić, tyle razy mówiłam żebyś po mieszkaniu nie biegała " , ona jest bardzo energiczna, wiecznie na siebie zza winkla wpadamy i często, albo wyleje mi kawę z którą idę, albo zupę w talerza którą niosę na stół. Więc nie mogła jej darować. Byłam na nią wściekła za bezmyślność, za brak uwagi. Jak małe dziecko, chciałam żeby czas się cofnął, albo żeby to był tylko zły sen z którego się obudzę. Przy tym wszystkim był mój 18 letni syn, to on mi potem powiedział, że Ania była blada jak ściana. W milczeniu znosiła moje utyskiwania, a zwykle jest walcząca jak to zodiakalny koziorożec. Jeździła ze mną i z nim do weterynarza, uważnie śledząc słowa lekarza. Nie płakała , co byłoby bardziej naturalne. Miała wyrzuty sumienia. To nie królik się rozchorował, to ona go skrzywdziła. Trzymała Lusia kiedy robiłam mu porządki w transporterze, kiedy robiłam mu zastrzyki. Nie rozmawiałyśmy więcej na temat wypadku. Ona nie wyjaśniała, nie próbowała się tłumaczyć, ja już jej nie gadałam. Obsługa w lecznicy i lekarze mówili mi że to wypadek i dopiero wtedy do mnie doszło jak bardzo musi ze mnie tryskać złość i pretensja do córki. To mądra i poukładana dziewczyna , nie mogę w żadnym wypadku powiedzieć że jest nieodpowiedzialnym dzieckiem. Rok wcześniej poszła do szkoły, dobrze się uczy, zachowanie ma bardzo dobre. To nie jest typowy "rojber". Jednakże długo nie mogłam jej darować. Raz tylko zaproponowała żebym wzięła na leczenie z jej odłożonych pieniędzy. Temat zdecydowanie ucięłam w zarodku. 700zł łączne koszty nie są kwotą którą można by za karę, czy dla przykładu obciążyć dziecko. Reasumując przeżyła to, ale nie tak jak można by się było spodziewać. Myślę że chyba gorsze jest to że zdławiła to w sobie. Lusiu już bryka , ale jak na chwilkę puściłam je oba naraz zobaczyć jak razem będą się zachowywały, ona mnie objechała. "Przecież lekarz wyraźnie mówił że Lusiu ma nie biegać za dużo, po coś je puściła?!" Oczywiście natychmiast zostały rozdzielone , zrobiła to celowo i pod pełna kontrolą, ale ona od razu zareagowała

[ Dodano: Czw Sie 28, 2008 8:07 pm ]
Reniaw przepraszam . Komentowałam opowieść Katarynki 1984 i nie rozdzieliłam tego. To o jej babcię chodziło. Co do psiaka, ma nie tylko szczęście że ma dobrego weta. Jak by nie miała dobrego właściciela o jakimkolwiek wecie  mogłaby zapomnieć. Zwierzęta są uzależnione od nas, są na naszej łasce i niełasce. Miała szczęście że trafiła do Ciebie. Będę trzymała mocno kciuki za sterylkę. Musi być dobrze.  :protest:  :protest:

Offline katarynka1984

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 539
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #80 dnia: Sierpień 28, 2008, 20:31:38 pm »
Cytat: "Elma"
ale moja babcia w wieku 57 lat dostała takiego reumatyzmu że chodziła zgięta w pół , a jak palce u jednej ręki zamknęła w garść mogła je tylko wyprostować drugą ręką. Dostawała, zastrzyki, maści, leki, lampy nagrzewające parafinę, nosiła w rękach kasztany (bo ponoć pomagają) nic nie dawało. Pomogło na parę miesięcy i  od nowa. Ja pojawiła się Psotka babci wszystko przeszło. Spała z babcią w łóżku i kładła się zawsze tam gdzie babcia miała zchorowane miejsce. głaszcząc ją wyleczyła reumatyzm w rękach. To było -dzieścia lat temu do dziś babcia nie wie co to reumatyzm .


Coś wiem o leczniczych możliwościach kotów (choć mało osób w to wierzy). Moja mama jest pielęgniarką i bardzo czesto ma problemy z plecami. Nic jej tak nie pomagało ja masaż (ugniatanie łapami) wykonywany przez naszego kocura. wiele razu kotykładły sie na bolace miejsca. wspaniałe zwierzaki,choc trafiaja sie wredoty i potwory. :P

Bardzo sie ciesze ze choć troche pomogła Ci przez to przejść (mówiąć Ci o moim kocurze)
dobrze widzi się tylko sercem,najważniejsze jest niewidoczne dla oczu...

Człowiek - czy to naprawdę brzmi dumnie???
http://www.youtube.com/watch?v=bEgvc4Ei2pQ

naomi19

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #81 dnia: Sierpień 28, 2008, 20:52:27 pm »
Cytat: "katarynka1984"
Cytat: "Elma"
ale moja babcia w wieku 57 lat dostała takiego reumatyzmu że chodziła zgięta w pół , a jak palce u jednej ręki zamknęła w garść mogła je tylko wyprostować drugą ręką. Dostawała, zastrzyki, maści, leki, lampy nagrzewające parafinę, nosiła w rękach kasztany (bo ponoć pomagają) nic nie dawało. Pomogło na parę miesięcy i  od nowa. Ja pojawiła się Psotka babci wszystko przeszło. Spała z babcią w łóżku i kładła się zawsze tam gdzie babcia miała zchorowane miejsce. głaszcząc ją wyleczyła reumatyzm w rękach. To było -dzieścia lat temu do dziś babcia nie wie co to reumatyzm .


Coś wiem o leczniczych możliwościach kotów (choć mało osób w to wierzy). Moja mama jest pielęgniarką i bardzo czesto ma problemy z plecami. Nic jej tak nie pomagało ja masaż (ugniatanie łapami) wykonywany przez naszego kocura. wiele razu kotykładły sie na bolace miejsca. wspaniałe zwierzaki,choc trafiaja sie wredoty i potwory. :P

Bardzo sie ciesze ze choć troche pomogła Ci przez to przejść (mówiąć Ci o moim kocurze)

Nie wiedziałam, że ktoś miał podobne doświadczenia do moich :)
A mianowicie, mam kota, w domu, który ma już 11 lat. Całe zycie nie lubiła ludzi, przy próbie głaskania atakowała- taki typ. W momencie, gdy zaszłam w ciąże zmieniła się nie do poznania. Przychodziła do mnie, kładła się na brzuch. Ale zawsze wyczuwała, gdy czułam się źle, gdy bolał mnie brzuch... Wtedy przychodziła do mnie, najpierw robiła masaż brzuszka (ugniatała brzuch łapkami bez pazurków oczywiście) CO KIEDYS BYŁO NIE DO POMYSLENIA. Od razu wszystkie dolegliwości mijały  :wow  Potem, kładła sie na brzuchu i zasypiała. Dzielnie znosiła wszelkie głaskania, miziania, choć wczesniej tego nie znosiła. Tak teraz pisząc tego posta myślę sobie- ciąża najpierw była zagrożona, potem wykryto u mnie poważne schorzenie działające baaaaaardzo niekorzystnie na płod- powodując upośledzenia itp... a tymczasem moja mała to okaz zdrowia... Może Zuzia jakoś się przyczyniła swoimi masażami do tego?

Linka

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #82 dnia: Sierpień 28, 2008, 21:04:48 pm »
Powiedzcie to mojemu kocurowi :oh:
Lubi tylko panów :>

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #83 dnia: Sierpień 28, 2008, 21:33:11 pm »
Linka. ha ha. Może Twojemu kocurowi zmieni się na stare lata. Kocur mojej chrześnicy stary, bo ma chyba ze 12lat, wykastrowany, bez cewki moczowej, teraz już od lat żyje w zdrowiu, ale też uważa tylko facetów. Teraz mu się odmieniło, zaczyna sie przymilać do moje koleżanki, matki mojej dorosłej już chrześnicy.
A wracając do kotów.od wieków były uważane za demony atrybuty czarownic, wide Gargamel ze smerfów. Coś w tym było, chociaż ludzie nie wiedzieli dlaczego. Jest taka teoria, którą sama sprawdziłam i działa. Koty zawsze kładą się w tzw złych/chorych miejscach. To są ciągi wodne , żyły wodne, magnetyczne itd. Pies natomiast za nic w świecie nie położy się w takim miejscu, wręcz odwrotnie, położy się tam gdzie nic złego się nie "tworzy". Teoria polega na tym, że należy ustawić łóżko tam gdzie położył sie pies , ale nigdy tam gdzie kot. Możecie wierzyć bądź nie, ale moja mam nie mogła spać przez kilka lat, budziła się , narzekała na bóle głowy, męczące sny. Koleżanka przekonała ja żeby przyszedł radiesteta. Mama popatrzyła na nią jak na idiotkę, ale głupio było jej odmówić. Przyszedł Pan, niczym z Alternatywy 4 , pomachał wahadełkami, różdżkami i oznajmił , że wyrko stoi na cieku wodnym i należy je przestawić na ścianę prostopadłą do tej. Pan poszedł , mama nie wzięła tego poważnie i na tym się skończyło. Męczyła się dalej. Mój wujek przytachał małego kociaka , był u sam 2 miesiące, straszny szkodnik i atakował ludzi z regału skacząc na głowy, oddaliśmy go na wieś komuś. Ten kiciu jak tylko wpadł , obleciał mieszkanie i położył się pod łóżkiem mamy. Tego mama nie zlekceważyła. Następnego dnia w domu było przemeblowanie. Skutek? Mama chrapała jak stara lokomotywa, bóle głowy się skończyły . Nigdy w tym miejscu łóżko już nie stanęło, a i moje z drugiej strony tej amej ściany przewędrowało na przeciwległą , dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że budzę się wypoczęta.

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #84 dnia: Październik 29, 2008, 19:01:21 pm »
I jak rekonwalescencja??
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."