Autor Wątek: Już mam dośc :/  (Przeczytany 2704 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
Już mam dośc :/
« dnia: Listopad 06, 2008, 16:38:37 pm »
Nie wiem czemu mam takie wrażenie, że los robi wszystko, żebym nie wykastrowala Jaspera... A to nikt nie moze nas zawiesc, a to weta nie ma.... No i kiedy wszystko wszystkim pasowalo(bylismy na jutro umówieni) to musiał sie dziad rozchorowac :/
Dzisiaj rano chce dac mu jesc, a on nie tak jak zawsze podbiega tylko lezy w tym kącie i sie nie rusza... wyciagam jego miske, a tam jedzenie ze wczoraj :wisielec:
No i co sie okazalo?? Jasper ma wzdecie :/ Miał kule za żebrami, ale podalam espumisan i u weta kuli juz nie bylo :hmmm Dostal trzy zastrzyki i jutro trzeba powtorzyc...
Mam dosc, juz chcialam byc po tej calej kastracji a tu nic...
Ale kurde dziwny zbieg okolicznosci, ze musial sie rozchorowac akurat przed kastracją - wtedy kiedy nie mozna bylo to byl zdrowy jak ryba... Nie wiem czy to wyczuł czy co :oh:
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Już mam dośc :/
« Odpowiedź #1 dnia: Listopad 06, 2008, 17:17:06 pm »
tak sprawil los,nie mogla i tak sie odbyc kastracja i nawet gdyby wet. byl zdrow nic by sie nie odbylo
a moze bys nic niezauwazyla tylko odruchowo bys pojechala na zab.,granulatu moze bys tez nie pod. bo przed zab. niektorzy weci odradzaja,a tym samym niezauwazylabys,ze miska pelna od poprzedniego dnia
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein