Jadwinia, ja juz podejrzewalam, ze po prostu pachne samicami, ciagle jakas slodzina na rekach noszona na chwile chociaz...ale nie- specjalnie sie wykapalam, nowa pidzamke wczoraj zalozylam i i tak lecial na mnie jak nie wiem.
Tak, mam 5 przechowalniowych i 2 moje (dzisiaj sie okazalo,ze nie tylko Pasztet ma piasek w nerkach ale Tamcia tez
jak tylko teraz dorwe jakies siuski to bedzie badanie, chodze wiecznie ze strzykawka w pogotowiu
), a i tak malo, bo Hannelli miala mi zwiezc Merlin (bo Merlinisia czeka na transport do Warszawy) w ubiegla niedziele i sie troche przesunelo.
Poszlam dzis z Leśnikiem na kontrole, bo cos nie tak znowu z oczkiem, przy okazji wzielam wszystkie papiery Bazyliszka, zeby sie spytac kiedy mam przyjsc na kontrole, bo od niedzieli zaczelismy nowe krople do oczka- dr Niklewicz tylko oczy otwieral jak widzial co ten maly juz przeszedl, mamy isc we wtorek lub srode , bo te krople mozna najwyzej 10 dni stosowac. dzis juz porcje glaskow dostalismy, oczywiscie wykorzystujac, ze jego milosc rozmawiala przez telefon i miala sprawna tylko jedna reke staralismy sie wykorzystac te druga reke...co tak bedzie tylko glaskala, jak sie moze do czego innego przydac
zebyscie widzialy jego wzrok jak siedze na kanapie a on dopiero stara sie przyjsc do mnie, albo jak zmieniam miejsce pobytu z salonu na kuchnie...no ma taki wyrzut jeden wielki w oczach, ze jak ja smiem mu uciekac
z tym przeswietleniem to poczekamy, on nie biega u mnie z samicami, a teraz trzeba mu dac odsapnac, zeby zawiazal troche sadelka. moze mu przejdzie samo.a jak mu przejdzie to poczuje sie nieatrakcyjna