Autor Wątek: Wyrok w procesie za usypianie psów  (Przeczytany 5364 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline kapi

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 1432
    • http://www.kapiszonek.prv.pl
Wyrok w procesie za usypianie psów
« dnia: Styczeń 18, 2006, 21:30:59 pm »
żródło http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3118192.html

Wyrok w procesie za usypianie psów

 PAP 18-01-2006, ostatnia aktualizacja 18-01-2006 10:39

Świadczenia finansowe na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami orzekł w środę Sąd Okręgowy w Białymstoku wobec kierownika białostockiego schroniska dla zwierząt i dwóch weterynarzy z tej placówki, oskarżonych o nadmierne i nieuzasadnione usypianie psów w tej placówce kilka lat temu.


Sąd utrzymał jednocześnie w mocy orzeczenie sądu pierwszej instancji, który uznał, że oskarżeni są winni zarzucanych im czynów, ale odstąpił od wymierzenia im kary ze względu na niską szkodliwość czynu i warunkowo umorzył wobec nich postępowanie na 2 lata.

Oskarżeni mają zapłacić od 500 do 1,5 tys. złotych - o zapłacenie takich sum na rzecz krakowskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami wnioskowała w procesie apelacyjnym prokuratura, a sąd się do tego przychylił. Wyrok jest prawomocny.

Uzasadniając wyrok, sędzia Dorota Niewińska powiedziała, że sąd pierwszej instancji prawidłowo orzekł, że wina oskarżonych w tej sprawie "nie budzi wątpliwości", bo oskarżeni usypiali psy sprzecznie z sytuacjami dopuszczanymi przez ustawę o ochronie zwierząt. W ocenie sądu, w białostockim schronisku usypiano nie tylko psy chore czy agresywne, ale też zdrowe, z powodu braku miejsca w placówce, o czym świadczą zeznania świadków w tej sprawie.

Świadkowie ś byli pracownicy schroniska - bardzo obrazowo opisywali, w jak okrutnych warunkach usypiano psy: żywe chodziły po martwych, niektóre długo konały w męczarniach. W aktach sprawy są makabryczne zdjęcia ze schroniska.

Powołując się na kontrole NIK, przeprowadzone w białostockim schronisku w 1999 roku, sędzia przypomniała, że z danych tych wynika, iż usypiano w tej placówce blisko 500 psów rocznie w latach 1999-2001 i była to prawie połowa psów, które wówczas trafiały do schroniska.

Sędzia powiedziała, że warunkowe umorzenie postępowania w tej sprawie to "dostrzeżenie" przez sąd złożonej sytuacji panującej w schronisku, jego "niedoinwestowania i braku zainteresowania władz miasta".

Podkreśliła też, że sąd zauważył poprawę warunków, jaka po okresie objętym aktem oskarżenia nastąpiła w schronisku. "To świadczy o tym, że istnieją możliwości rozwiązania problemu eutanazji, chociażby przez zjawisko adopcji psów. Wnioski, które wysnuł Sąd Rejonowy, iż wymierzenie oskarżonym jakiejkolwiek kary byłoby przedwczesne, zasługują na uwzględnienie" ś powiedziała Niewińska.

Oskarżyciel posiłkowy w tej sprawie, przedstawicielka Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (TOnZ) w Białymstoku Ewa Chmay- Brześkiewicz, powiedziała dziennikarzom, że wyrok nie rozwiązuje problemów białostockiego schroniska dla psów.

"Istotą problemu jest postawa władz miasta i traktowanie przez nich problemu bezdomności zwierząt (schronisko jest prowadzone przez gminę ś PAP)" ś powiedziała Brześkiewicz. Według niej, przykre jest, że do tej pory miasto nie zajęło żadnego stanowiska wobec kierownika schroniska, który wciąż pełni tę funkcję. Rzecznik prezydenta miasta Tomasz Ćwikowski powiedział w środę PAP, że sprawa kierownika schroniska będzie wkrótce rozpatrywana.

Według Brześkiewicz, miasto powinno także wyjaśnić, skąd wzięły się pieniądze na rozbudowę schroniska, bo istnieją podejrzenia, że pieniądze pochodziły z odłowów psów w ościennych gminach. Schronisko odławiało psy za pieniądze, było przez to przepełnione.

Kierownik schroniska był nieobecny na ogłoszeniu wyroku. Jeden z weterynarzy Zbigniew S., który pracuje w schronisku od 2001 roku, a do którego uniewinnienia przychylał się TOnZ, powiedział po ogłoszeniu wyroku, że czuje się skrzywdzony tym, że sąd potraktował go tak samo, jak kierownika, który ś według niego ś zlecał lekarzom usypianie psów.

W pierwszym procesie oskarżeni zostali uniewinnieni, ale proces toczył się jeszcze raz, bo zwrot sprawy nakazał sąd drugiej instancji.
Każdy ma takiego królika na jakiego sobie zasłużył ;-)  
spk@kroliki.net

arwena4

  • Gość
Wyrok w procesie za usypianie psów
« Odpowiedź #1 dnia: Styczeń 20, 2006, 21:40:18 pm »
Jestem z mieszkanką Białegostoku. Muszę powiedzieć, że mam jak najgorsze zdanie na temat ludzi pracujacym w białostockim schronisku. Trzy razy w ciągu 2 dni (6-7 grudzień) dzwoniłam tam prosząc o pomoc dla psa z mocno pokiereszowanym okiem. Przyjechali? A gdzie tam!!! Wściekłam się na nich!!! Dzwoniłam o 8 rano, gość powiedział, że już jadą. Zadzwoniłam 2 godz. poźniej - kobieta zdziwiona, że było zgłoszenie i tłumaczy mi że samochodu nie mają!!! Akurat! Zadzwoniłam dnia następnego. To samo! Instytuacja powołana dla opieki nad zwierzętami powinna chyba wykazać więcej zainteresowania ich losem. Wściekłam się na nich i napisałam meila do regionalnej gazety ale mówiąc szczerze nie wiem czy się sprawą zainteresowali. W takich sytuacjach czuję się bezsilna!!!

Arnopol12

  • Gość
Wyrok w procesie za usypianie psów
« Odpowiedź #2 dnia: Wrzesień 22, 2008, 14:42:45 pm »
Ja dobrze że nie mieszkam w Białymstoku.
Ja mam najbliżej do weterynarza w Zbrosławicach.
Moje zdanie jest dobre o weterynarzach.

Do tematu:
Bardzo żle się zachowywał się ten weterynarz.
Tą placówke powinni zamknąć.